No toż przecież minister będzie z demokratycznie wybranego rządu!!!
Wersja do druku
No toż przecież minister będzie z demokratycznie wybranego rządu!!!
Moim zdaniem niech sobie kazdy bierze takiego fotografa na jakiego go stac, ale bez rzucania miesem ze ci drodzy to pijawki zdzierajace duze pieniadze za popstrykanie przez kilka godzin, ani ze ci tani wzieli pieniadze za cos co mogl darmo 16-letni kuzyn zrobic najtanszym aparatem z MM (i moze efekt bylby ten sam). Widzialy galy co braly i tyle. Tylko to wymaga jakiegos poziomu edukacji, a tego brakuje. Ostatnio przegladalem to co wypisuja panny mlode o fotografach na ichnich forach. Moze 1/4 akceptuje wyzsze ceny bo widzi roznice, moze z 1/2 akceptuje ceny tak do 2 tys., ale tyle zolci i jadu ze strony tej pozostalych z nich dawno nie widzialem. Ten jad saczony byl glownie w strone tych drozszych fotografow, ale dla wielu nawet 1000 zl to zdzierstwo. Przyjdzie sobie taki, popstryka pare godzin i wezmie tyle ile jedna z druga w miesiac zarabia. Dla nich zdjecia sa warte tyle co koszt odbitek. I znowu klania sie poziom edukacji i szkody jakie narobil masowy dostep do cyfry. Bo w glowie sie nie miesci, ze zdjecia trzeba obrobic ("bo zdolnemu fotografowi zdjecia prosto z aparatu wychodza i nie trzeba ich zmieniac w Photoshopie"). W glowie sie nie miesci, ze niektorzy robia sprzetem wartosci tego co cale wesele kosztowalo. Przeciez kompakt z MM za 500 zl robi takie ladne zdjecia. Dlatego uwazam, ze zawsze bedzie miejsce dla takich, ktorzy robia za 500, 1500 i 5000 i nie ma sie na co oburzac. Tylko to nie jest tez powod zeby kogokolwiek z blotem mieszac - zarowno fotografa jak i klientow. Jesli ktos uwaga, ze upadles na glowe bo za wysoko sie liczysz to jest jego problem - i tak nie jest to twoj target wiec czym sie przejmowac? Zrobi wujek Ziutek za darmo i albo beda zadowoleni albo nie - ich ryzyko. Wiadomo, ze jesli ktos wydal kilkadziesiat tys. na sprzet to chce zeby sie to zwrocilo. Inna sprawa, ze nie wszyscy potrzebuja jakosci ze sprzetu tej klasy. Za rok na Allegro bedzie pelno sprzetu podotacyjnego... Ja w swojej branzy (webdesign) mam nawet gorzej, bo ceny zanizaja gimnazjalisci na piratach a wiekszosc klientow i tak roznicy nie widzi i do tego konkurencja globalna a nie tylko lokalna..
no w końcu ktoś to napisał.
Jak ja pisałem wcześniej o tym, że sprawa jest bardziej skomplikowana niż się wydaje, to właśnie miałem na myśli coś co jest napisane powyżej.
Chodziło mi też o szacunek do tej pracy itd.
Jak panny młode widzą kolesia za 1300 zł to "smród" pozostaje na długo - a on się reklamuje i to bardzo ostro. Potem ceny 2 czy 3 tys. są "z kosmosu".
I nie piszcie mi teraz (Pank, MM) że przecież klient sam wybierze i sam widzi, bo to nie jest takie proste. Chodzi o ogólną "atmosferę rynkową" wokół fotografii.
Może być tak (i nie piszę o sobie teraz) że ktoś kto ma warsztat, sprzęt, wiedzę i dobre portfolio będzie miał trudniej się przebić (i tu się kłania EDUKACJA !!!) - czy to tak trudno zrozumieć ?
Ja pisalem w troche wiekszym kontekscie:) Cena za zdjecia powinna sie bronic jakoscia zdjec, a nie tym ile ktos wydal na sprzet (jesli przeinwestowal to jego problem). Z drugiej strony kasjerki z Biedronki tez biora sluby i nie bedzie ich stac na 2-3 tys. Ale tez nie jest to target fotografa za 2-3 tys. Problemem jest poziom swiadomosci klientow dlaczego jedna usluga kosztuje 1 tys. a druga 3 tys. i wiecej. Dlatego zamiast obrzucac sie blotem trzeba edukowac. I ten problem jest w wielu branzach, nie tylko fotograficznej. Powolywalem sie juz na moja wiec to rozwine. Odkad komputery staly sie powszechne, wszyscy jada na piratach a kazdy srednio rozgarniety w Wordzie uwaza sie za mistrza skladu i typografii ludziom wydaje sie, ze wiedza lepiej i wiecej od projektanta. Ile ja sie naklalem na klientow z wizjami, ktorzy doprowadzali moje projekty do poziomu, ze nie mozna sie bylo pod nimi podpisac.. I tak samo jest w fotografii, ludzie nie widza roznicy miedzy zdjeciem z komorki (ale ma przeciez 10 mln megapikseli...) a praca fotografa. Tymczasem ja nie mowie piekarzowi jak ma piec chleb, lekarzowi jak ma leczyc a mechanikowi jak ma naprawiac samochod. Za to we wszelkich branzach projektowych i artystycznych wszyscy na wszystkim sie znaja i wiedza lepiej.
To na przestrzeni ostatnich paru lat ceny poszybowały mocno w góre i chyba nie zdajesz sobie z tego sprawy pisząc to wszystko. Ten rynek zmienił się na korzyść bo właśnie zaczęły pojawiać się te lepsze fotografie za wyższą cenę. Przy okazji zaczęto trąbić że "1300zł" to absurdalnie mało.Ludzie mieli studia itp i oni głównie zajmowali się foto więc mieli przychodzi nie tylko ze ślubów i było wszystko ok.
Kiedyś nikt nie myślałe o fotografowaniu pełnymi klatkami , stałkami , używania lamp czy tak momentami zaawansowanej obróbki , taka cena była ok i już. Dzięki temu można podnieść cenę bo powoli ale coraz częściej ludziki zaczynają SAMI dostrzegać te różnice na wielu etapach , nie tylko na tym że ktoś płodzi pikne obrazki , nie tylko to się liczy dla klienta czasem.
Więc zlituj się i przestań pitolić tyle o tych cenach , o tych co psują rynek bo z lekka ci już woda sodowa do głowy uderzyła od nadmiaru wiedzy itd. Skup się na robieniu zdjęć , 1-2 lata i wypracujesz sobie odpowiednią pozycje. Skoro nadal bolą cię oferty po 1300 zł to widać masz nadmiar czasu.
no standard twoich odpowiedzi , dostawisz kolejne babki w piaskownicy i znów uciekasz z zabawki i następnego dnia to samo :D , "bawić" się nie umiesz
moja wypowiedź nie była oceną twoje osoby a sugestią jak możesz być postrzegany
Problem by był gdyby koleś za 1300 robił równie dobre zdjęcia jak ten za 3-5k. Nie traktuj ludzi jak idiotów, doskonale widzą różnicę w jakości i albo ich stać, albo nie i wtedy zadowalają się tym za 1300. Jeżeli ich stać to nie robią problemów i nie narzekają na cenę bo WIDZĄ RÓŻNICĘ i chcą za nią zapłacić. Goście którzy robią marne foty za 1300 wręcz robią branży dobrze bo klienci widzą alternatywę i wiedzą dzięki temu czemu muszą zapłacić więcej. Nie dramatyzuj, nie ma po co.