albo >1km... (np. w krajobrazie);)
W uproszczeniu (FF): 50mm i 5m daje takie samo pole widzenia jak 35mm i 3.5m oraz 24mm i 2.4m od obiektu, itd. = 3.6x2.4m.
Wersja do druku
Troszkę z innej beczki, ale na weselach występuje podobny problem, mam takie przemyślenia: owczym pędem pędząc :) nabyłem 5d. Wczoraj robiłem fotki na teatrzyku w przedszkolu, używałem T28-75 i 85/1,8, Miesiąc wcześniej w podobnych warunkach robiłem fotki 40d (17-55 + 85). Chciałem minimalnie używać lampy więc przysłona 2-4. I po obejrzeniu zdjęć... hmm... no na cropie bylo lepiej.... Po prostu, dziaciaki ruchliwe, biegające bez ładu i składu, i GO za mała żeby ze 3-4 buźki były ostre. O ile fotki portretowe - zbliżenia na 5d są super, to do takich "grupowych" ujęć crop wydaje się lepszy... chyba się z 40d przeproszę (leży biedaczek na dnie torby), a 5d zostawię do stałek i portretów... Jak sobie radzicie? Przymykanie przysłony nie zawsze jest dobrym wyjściem - strata światła...
Ten tamron jest po prostu za wolny do dynamicznych scen. Na weselach ludzie są również ruchliwi, a nawet bardziej i nigdy nie miałem problemu z AFem 5D.
Nie AF był problemem (choć demon szybkości to nie jest) co GO... Wychodzi mi, że do takich scen lepiej wziąć 40d + 17-55... co jest dla mnie (może naiwny jestem) pewnym zaskoczeniem.
Często używam prawie maksymalnie otwartej przysłony i nigdy nie miałem problemów z obiektami poza GO, oczywiście tylko centralny punkt.
Przeciez glebia na 40D i na 5D jest taka sama.. po prostu uzywasz innych ogniskowych i robisz z innej odleglosci zdjecie.
Nie jest taka sama. Nie chcę wnikać w ten temat bo zaraz pojawi się tutaj masa teoretyków GO ;)
Trochę o tym tutaj: http://www.fotopolis.pl/index.php?n=5251
Pominmy na chwile krazek rozpraszania i inne detale - nie jest to az tak duza roznica w przypadku takiego Tamrona pracujacego w zakresie 2.8-4.