Wesoła historia z życia wzięta:
Podczas wystawy fotografii jaka miała miejsce może z miesiąc temu w Krakowie w dworku białoprądnickim podchodzi do organizatorki jakiś chłopak (chyba fotograf) i rzuca hasło:
"Przepraszam, czy mógłbym sobie tutaj wystawę zorganizować? Ja też mam w domu trochę zdjęć nic nie przedstawiających..."
Rewelacyjne podsumowanie wystawy :D