Te "gorące pyzy" to do jedzienia? :-)
Wersja do druku
Te "gorące pyzy" to do jedzienia? :-)
Atrakcje trzeba by podzielić na te za jasności i te po ciemku.
No i mieć w odwrocie jakieś opcje "w środku", bo nie wiadomo co w tym roku pani Zimie odstrzeli ;-)
No i nie rozumiem skąd ten znak zapytania przy wieczorku rozrywkowo-pogadankowym :P
Gorące pyzy to część folkloru praskiego. Co do wieczoru sobotniego to mogę zarezerwować odpowiednie miejsce w połączeniu z występem/koncertem http://www.youtube.com/watch?v=bHG7EZ7Lc8s Oczywiście nic nie bije po kieszeni a każdy zamawia w barze to na co ma ochotę.
Na potwierdzenie pokażę zdjęcie, z praskimi pyzami ;)
Jak będzie wyjście "na Pragie" to zrobię wszystko, żeby choć na chwilę dołączyć.
Ja bym zasugerował w sobotę w miarę przyzwoitości od rana spacer od Cytadeli poprzez Nowe i Stare Miasto do Krakowskiego Przedmieścia i powrót Powiślem w rejon Starego Miasta skąd na Pragę są dwa przystanki tramwajem. Praga to pracownie, jednym słowem pomieszczenia można zaliczyć po zmroku. Potem powrót na starówkę na wcześniej wspomnianą biesiadę czy wieczorek. Ewentualnie w piątek można by zaliczyć w sumie nieźle oświetlone warszawskie mosty.
Czyta, czytam i tęsknota mnie bierze... mieszkałam na Nieporęckiej... 13 lat temu... teraz bym pewnie nie poznała:(
Ale grudzień to marna pora dla mnie na wyjazdy więc raczej się nie urwę:roll: