Nie tylko do stabilizacji, która jest rewelacyjna, ale też do (o czym pisaliśmy) lepszych soczewek/powłok
Wersja do druku
A ja powiem przewrotnie, że 16 - 17 mm do krajobrazu to aż nadto szeroko. Gdy wszedłem w posiadanie pierwszego UWA to wszystko fociłem taaaaaaak szerooooooko :-) Po około roku mi przeszło, kadry szersze niż z 24 mm (lub ekwiwalent na cropie) zdarzają mi się sporadycznie :-)
Praaawda :)
Po pierwszym nasyceniu się 19-35, zauważyłem że większość moich pejzaży i tak leci na 24~28 mm ;)
Focę albo "środkiem" mojej tokiny (ostrość skrajnych ogniskowych jest bardzo dobra, więc to nie powód), albo prehistoryczną stałką 28 mm 2.8. W 19 mm cały czas wierzę, ale siegnę po nie chyba dopiero w Bieszczadach :mrgreen:
no ja używam głównie 17-40 ale od jakiegoś czasu przerzucam się na 24'ke
na cropie bo na full frame'a nadal sie nie ogarnalem ;(
To wcale nie jest przewrotność - ja, oprócz sytuacji, kiedy zwiedzam jakiś kanion (naturalny lub miejski :D ) lub chcę użyć zniekształcenia, też często nie schodzę poniżej ~24mm, ale świadomość "zapasu" jest miła ;-)
Niemniej na początku posiadania UWA - też byłem zakręcony na punkcie szerokości.
Osobiście - gdyby 24-105L nie miał takiej potężnej dystorsji na dole ogniskowych, to byłoby to w zupełności wystarczające szkło... no, oczywiście z przedłużeniem 70-200 f/4 IS
Ja po zakupie 17-40 niemalże zupełnie zapomniałem o Tokinie 12-24, na dobre pół roku, mimo że zawsze targałem ją w plecaku :-)
Na kliszaku do pejzażu używam spałek 24 i 35 mm, po 20 mm sięgam sporadycznie i niemal nigdy nie che mi się jej nosić....
Jakieś 10 lat temu kupiłem C20-35/3,4-4,5 do krajobrazu i zawsze 20 było mi za wąsko- oczywiście na analogu. Sporadycznie tylko zoomowałem w kierunku 35. Na cropie cyfrowym obiektyw umarł śmiercią naturalną bo sie zrobiło 32-56 - dla mnie na nic.
A czy fragment krajobrazu nie jest krajobrazem? Czy fragment drzewa nie jest drzewem, czy fragment nieba nie jest niebem? Wchodzimy na sciezke filozoficzna...:-)
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Nie mialem na mysli tylko drutow czy slupow wysokiego napiecia czy kominow...Chodzi mi o to, ze bardzo czesto krajobraz moze byc zepsuty przez byle drzewo czy inny naturalny element krajobrazu.
Ponadto wole zoomem z duzego krajobrazu wyciac kilka ciekawych elementow, niz wszystko zscisnac za pomoca 17mm w jednym kadrze. Oczywiscie to nie regula, bo czasami widok "powala", i wtedy szeroki kat jest na wage zlota, ale dzieje sie tak zdecydowanie rzadziej niz gdy trzeba wyciagac z torby 70-200 zeby sie pobawic w chirurga...:-) Takie jest moje doswiadczenie.
A czy fragment samochodu jest samochodem? Jak chcesz jeździć to kupujesz całe auto czy tylko fragment? Samą kierownicę może? A potem robimy brrrrrrruumm, brrrrrrrum i jedziemy :-) ? Takie zabawy to jak miałem 5 lat :-)
Bezsprzecznie 70-200 można wykorzystać do niektórych krajobrazów. Tylko typowym obiektywem jest szeroki kąt. Nie bedę się wypowiadał czy 14mm czy 24 czy może 35 bo to trochę kwestia kadru, gustu, przyzwyczajeń. Ale i tak podstawowym obiektywem do krajobrazu pozostanie szeroki kąt i to, w opinii wielu, im szerszy tym lepiej.
Do szerokiego kąta podobno "trzeba dorosnąć" - zupełnie poważnie i nie prześmiewczo to piszę. Wielu początkujących fotoamatorów ma tendencję do "długich luf" a dopiero z czasem dochodzą do kupna i używania szerokiego kąta.
A ja, jak już o tym pisałem, z pewnym zdumieniem stwierdziłem, że wśród autorów książki o krajobrazach wielkim powodzeniem cieszył się jednak obiektyw 70-200.
Spośród 5 autorów miało go aż 4 !!!
Ale oczywiście wszyscy mieli też szkła szerokokątne i UWA, choć o najróżniejszych ogniskowych.
Pozdrówka