Czyli moze to nie był autorytet i cała o nim dyskusja nie jest warta funta kłaków. Tymbardziej, jeśli jego zdjęcia się nam tutaj - statystycznie - nie za bardzo odpowiadają :)Cytat:
Zamieszczone przez Polaco
Wersja do druku
Czyli moze to nie był autorytet i cała o nim dyskusja nie jest warta funta kłaków. Tymbardziej, jeśli jego zdjęcia się nam tutaj - statystycznie - nie za bardzo odpowiadają :)Cytat:
Zamieszczone przez Polaco
spojzcie na nasze forum - 4tys watkow... a ten bodaj jest pierwszym w ktorym dyskusja dotyczy.. fotografii
No to się w końcu zaczęło.Cytat:
Zamieszczone przez Czacha
statystycznie krowa i czlowiek maja po 3 nogi..Cytat:
Zamieszczone przez KMV10
Hehe, też miałem przytoczyć ten przykład :) Ja sobie czasem lubię na Picassa popatrzeć, żeby pogłówkować chwilę "o co tutaj temu facetowi chodziło" - dla czystej przyjemności połamania głowy. Ale żeby mi się to podobało (tak jak chociazby wspomniany na początku Shaw) - to nie.Cytat:
Zamieszczone przez froolk
BTW, tylko czekać jak zaczną nas w związku z tym wątkiem wyśmiewać "zawodowcy" na p.r.f(.c)...
zbyt ogolnie to napisalem - macie racje, mozna sie czepiac tego textu ;) ale wychodzenie z zalozenia ze "leci na nazwisku" jest deczko smiesznym i traci niejako wielkim spiskiem.. bo wszyscy wielcy tak naprawde wielcy nie byli tylko nikt nie ma odwagi tego powiedziec wprost
picasso na mnie wrazenia nie robi - ale uwazam ze jest to kwestia wczesniej juz wspominanej wrazliwosci.. nie tylko na ksztalt, ale tez na kolory... z czym u mnie moze byc np. problem, gdyz jestem daltonista
niestety, mi sie wiele zdjec nie podoba i nie kazda fota Wielkiego jest rownie wielka co on ;) i nie ukrywam tego bo mnie wysmieja - zawsze mowie co mysle..
Czacha no to doszliśmy do wspólnych wniosków ;)
tak, tylko dyskusja wyszla od nie znania nazwisk.. ;) bo ladne to nie to co ladne, tylko to co sie komu podoba.. ;) co nie zmienia faktu - znac wypada..
Dokladnie to samo przyszlo mi do glowy. Generalnie wszystkie watki skupiaja sie na sprzecie, technikach i offtopach.Cytat:
Zamieszczone przez Czacha
Sam nawet chcialem kiedys zalozyc taki watek w ktorym zdjecie a nie aparat bylby najwazniejszy ale jako totalny amator/pstrykacz jakos chyba nie do konca wiedzialbym co pisac.
Co do roznych autorytetow to w ogolnosci zgadzam sie z zasada ze trzeba uczyc sie od mistrzow. Postanowilem nawet w zwiazku z tym faktem nadrobic powazne braki w znajomosci sztuki i nawiedzam regularnie, jak tylko mi na to pozwala czas i miejsce, roznego rodzaju wystawy.
W ten sposob bylem gosciem w praktycznie wszystkich praskich muzeach sztuki (od sredniowiecza po czasy wspolczesne). Oczywiscie nie tylko ale cala historia wiaze sie wlasnie z jednym z nich. Na jednej z wystaw sztuki nowoczesnej znalazlem wielkie zdjecia (nie pamietam niestety nazwiska autora... wiem wiem wstyd ale tam bylo tyle tego ze nie szlo zapamietac wszystkich) faceta ktory fotografowal lezace w rzeźni nagie kobiety z silnie rozchylonymi nogami (zero tajemnicy ... czysta anatomia), cale oblozone wnetrznosciami zwierzecymi i oblane krwia. Jedno zdjecie prezentowalo dla odmiany faceta ubabranego w krwi stojacego z nozem przy (chyba) cielaku wiszacym na haku rzeznickim, ktory byl wyrywkowo pociety i obdarty ze skory (miedzy innnymi obdarta byla glowa z ktorej sterczala cala galka oczna). No i tak sobie stalem przed tymi "dzielami sztuki" i zastanawialem sie czy rzeczywiscie ich miejsce jest w muzeum i czy chociaz troche warto cos takiego nasladowac. Ja nie widze zadnego argumentu na tak ale moze to przez moje braki w percepcji.