Ale kiedy wlasnie tak jest... i jeszcze dlugo tak bedzie... w takich Niemczech serwisant podchodzi do czlowieka jak do czlowieka a nie jak do potencjalnego oszusta.
Wersja do druku
Ale kiedy wlasnie tak jest... i jeszcze dlugo tak bedzie... w takich Niemczech serwisant podchodzi do czlowieka jak do czlowieka a nie jak do potencjalnego oszusta.
Moim zdaniem, jesli my - klienci przyjmiemy inna postawe to bedzie ona miala bezposredni wplyw na serwis. To co sie dzieje w zakresie obslugi wynika rowniez z tego, ze sami to tolerujemy i godzimy sie na to.
Tak jak w rzadze ;-) wszyscy by chcieli zmieniac ale jest grupa trzymajaca wladze ;-)))
Pozdr.
czytam sobie tę dyskusję i mam wrażenie, że poza słuszną inicjatywą "wychowywania" sobie serwisu popełniacie jedną pomyłkę.
IMHO, i mam na to dowody w codziennej pracy w wielkiej firmie, to nie wina Polaków i polskiej mentalności. Szeregowy pracownik robi dokładnie to, czego od niego oczekują, dokładnie to, czego go uczono na szkoleniach i praktykach.
Problem w tym, że wielkie firmy z zachodu, w tym Canon, traktują Polskę jako rynek drugiej kategorii, podobnie jak Chiny, czy Amerykę Południową. Oni tu mają robić pieniądze, a ponieważ standarty są ogólnie niższe, wpasowują się w zastaną sytuację i brutalnie to wykorzystują. Dzięki temu można zarobić jeszcze więcej pieniędzy, a że rynek nie jest ani wielki ani szczególnie prestiżowy - niewiele ryzykują.
Podobną sytuację można zaobserwować nawet w miniskali na terenie USA. Pomimo, iż to najważniejszy dla nich rynek, z lektury dpreview.com wynika jasno, że inaczej Canon traktuje klientów w NY a inaczej w Teksasie.
Dlatego, pomimo słusznej idei domagania się swoich praw, wydaje mi się, że zamiast winić polskich pracowników wykonujących polecenia ich zagranicznych szefów :!: , powinniście się raczej domagać aby marka Canon miała takie same standarty na całym świecie (ale nie takie jak McDonald's ;) )
Jasne.... ale chodzilo mi o to jak dalece od zadowalajacego jest w Polsce stosunek do klienta..... i to sie musi wreszcie zmienic....Cytat:
Zamieszczone przez krecio
Pozdrawiam
Ponieważ sprzęt jest na gwarancji, domyślam się, że został zakupiony nie później niż dwa lata temu. Jeśli jest tak rzeczywiście, to zupełnie nie rozumiem po co urządzać tą "krucjatę", skoro można szybko i bezboleśnie zareklamować aparat na podstawie przepisów konsumenckich (Ustawa o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej oraz o zmianie Kodeksu cywilnego (Dz.U. z 2002 r., 141 poz. 1176 ze zm.), które w odróżnieniu od DOBROWOLNYCH, a więc nierzadko problematycznych, uprawnień gwarancyjnych, mają moc prawną bezwzględnie obowiązującą w RP. Po prostu idziesz z dowodem zakupu do sprzedawcy i załatwienie reklamacji staje się jego problemem. Dodatkowo, konsument ma możliwość WYBORU trybu załatwienia reklamacji, tzn. albo nieodpłatna naprawa albo wymiana na sprzęt wolny od wad. Jeśli nie wchodzi to w grę, zwrot gotówki albo obniżenie ceny towaru.Cytat:
Zamieszczone przez krecio
Możesz oczywiście próbować "wychowywać" serwis, pisać do centrali etc. ale to w mojej skromnej ocenie strata czasu skoro jest prosty i niezawodny sposób.
Kubaman,
A dlaczego traktują nas gorzej ???? Bo IMHO jeszcze nie pokazaliśmy "IM" że jesteśmy takimi samymi ludźmi, nie zaś kimś do bicia.
Poza tym, nie wierzę w to by każdy w RP wykonywał swą pracę najlepiej jak potrafi. Dotyczy to zarówno pracownika serwisu samochodowego, RTV, czy pana serwisanta z C.pl Jednemu się chce - to zrobi, dobrze zrobi, drugi "zlewa" klienta i wysila się mniej czy bardziej jak go spławić ... polska rzeczywistość - niestety.
Krecio - przypilnuj swej sprawy. 1,5 roku temu wyjechałem z salonu nowym Fordem w którym haczyła mi "3-ka". Chamski, pyszałkowaty ówczesny szef salonu Forda w Radomiu kazał coś "podregulować" i odesłał mnie ze słowami "będzie dobrze". Gdy zjawiłem się za 2 dni w serwisie z tym samym, śmiejąc mi się w twarz powtarzał jak nakręcony "wszystko jest dobrze". Napisałem 3 listy do Ford Polska, do Kolonii, do Ford Distribution w GB. Przy okazji opisałem sprawę w Internecie, miałem gotowce do gazet "jakby co ..". 2 tygodnie, przyjechał ekspert, wymienili pierdołowatą sprężynę i bryka cacy. Kierownik stał się pracownikiem, zwolnionym niedługo później.......... a więc można
Jarl Bjorn moze orientujesz sie jeszcze jak to ma wygladac z czysto technicznej strony. Kiedys ogladalem wywiad chyba z jakims rzecznikiem praw konsumeckich i mowil cos o formie pisemnej reklamacji skladanej sprzedawcy.
Reklamacje mozna zlozyc ustnie do protokolu lub pisemnie. Oczywiscie, ze wzgledow dowodowych optymalna jest forma pisemna, klaniaja sie chociazby doswiadczenia z "Blekitnej Linii" TP SA. Jesli list - to potwierdzony z potwierdzeniem odbioru. W reklamacji nalezy wskazac sposob, w jaki domagamy sie zeby zostala zalatwiona, a sprzedawca musi sie do tego ustosunkowac.Cytat:
Zamieszczone przez gonzo44
a co gdy cały plan jest nieostry? ja mam takich 50% zdjęć robionych KITemCytat:
Zamieszczone przez krecio
i stawiam to przynajmniej połowicznie na jego tandetne wykonanie, w wizjerze mam ostrzejszy widok jak na zdjęciu, dno totalne, druga połowa to AF aparatu...