Wywiesiłeś dziś flage snowboarder?
Wersja do druku
Wywiesiłeś dziś flage snowboarder?
Dlatego ja zostaje moze mi sie cos uda zmienic - moze niewiele ale zawsze cos ;-)
Każe nam się tu cieszyć z 11 listopada. Ale czy ktoś (oprócz Watsona) myśli, czy to święto nakazane przez władzuchnę, czy naprawdę jednoczy wszystkich Polaków?
Święta jednoczące wszytkich Polaków widzę trzy. Niestety, dwa skierowane przeciw komuś, negatywne. To 8 maj i 15 sierpień. I jedno wielkie, 3 maj. To piękne święto.
11 listopada to wjazd Piłsudskiego do Warszawy. Piłsudski jednak wjechał uwolniony przez Niemców z więzienia, z balastem zobowiązań. Dla poznaniaków (pewnie też dla ślązaków) jest to święto Kongresówki i kresów wschodnich i tyle.
Imho to co piszesz powyzej jest wlasnie zle. Zamiast rozpamietywac koszty powinnismy cieszyc sie zyskami. Moze nie robiac piknik kociego jadla, ale nie robmy z tego tez jakiejs zaloby narodowej. Ogladajac kolejny raz jak co roku jak paraduja smutasy rzadowe z wiencami nie dziwie sie, ze to swieto nie przemawia do ludzi i nie wieszaja flag.
Na tutejszym swiecie niepodleglosci w calych stanach sa fajerwerki i swieto napewno nie jest smutne. Sa powazne elementy i zaduma, ale element radosny na koniec dnia jest najbardziej zapadajacy w pamiec.
W/g mnie tak wlasnie powinno sie takie swieta obchodzic. Zeby ludzie cieszyli sie z tego co maja a nie kalkulowali co kto kiedys komu... Wlasnie dzieki takiemu bezsensownemu ciaglemu rozliczaniu mamy obecny rzad.
- duŻo, nie duRZo. OK, ale ja nie napisałem że się odcinam. Mam po prostu inaczej ustawione priorytety. Bardziej na miłość bliźniego niż na pieprzenie o niej, a robienie inaczej. Tylko proszę nie odbierać tego do siebie...
Myślę raczej o tych politykach którzy są świętojebliwi i modlą się pod kamerę a potem kombinują jak tu okraść z rydzykiem naiwne babcie.
Największą wadą naszego chrześcijańskiego społeczeństwa jest że w tych wszystkich zabobonach zapomnieli o tym co najważniejsze, o ROZUMIENIU tego, co mówi do nich najważniejszy z nauczycieli. I zapomnieli o tym i wierni i księża. I nie chodzi mi o rozpętanie tu jakiejś nowej dyskusji, wszystko zmierza do jednego: świadome, MYŚLĄCE społeczeństwo. Nie flaga, nie kokardka, nie Matka Boska w klapce, a życzliwość na ulicy, bezinteresowna pomoc itd. Jednym słowem miłość. Pamiętacie kibiców zaraz po śmierci papieża? I nie mówcie że to nie Wy, bo Wy - tak samo jak ja. To wszystko to my właśnie. Polacy. Sorry, już nie truję. Pozdrawiam. Zajmijmy się naszymi fotkami, może?
BARDZO BŁĘDNY odczyt. Jestem właśnie głęboko wierzący! I chodzi o to, aby naród zaczął SŁUCHAĆ nauk Chrystusa, a nie się na Nie tylko gapić z głupią miną. Chodzi o "lepszą rzeczywistość" nas Polaków, a nie o frazesy i nasze narodowe obrażalstwo. A problemów nie mam, czasem się wstydzę swoich rodaków, ale to nie jest problem. Dla mnie EOT. Nadajemy na zupełnie innych falach. :-/
Być może i nadajemy na innych falach. Ja po prostu tak odczytałem Twoją wypowiedź. Ja i tak dalej będę próbował pokazywać, że życie jest takie jacy jesteśmy my sami, a nie Oni, czy Inni. Dlatego jestem optymistą. Pozdrawiam.
Szanuję inne zdanie, ale gdybyś mnie odczytał zgodnie z moimi intencjami, zrozumiałbyś, że gdybym był pesymistą, nie dyskutowałbym tutaj (czy w innym miejscu), tylko popijał kawkę i miał wszystko w... nosie.
Buntuję się przed nienormalną normalnością i zachęcam do pracy nad sobą i lepszym POLSKIM społeczeństwem.
Najprostszy przykład. Na drodze: pada deszcz i już mało który samochód (kierowca) cię wpuści na swój pas, a jeszcze ****ami obrzuca. Nawołuję (dość naiwnie) do wpuszczania (choćby co drugie auto, jedno z prawej, jedno z lewej) - i już jest miło i "społecznie" (i duuużo szybciej u celu). Czy gdybym o tym nie mówił, narażając się na opinię pesymisty, ktoś by się nad tym zastanowił? Nie, uznalibyśmy to za normę, na zasadzie "tak musi być".
Drugi przykład: ktoś skręca bez kierunkowskazu - co robimy? Nic. A trzeba głośno trąbić. Niech łajza wie, że ktoś jednak widzi jego przewinienie. A ty wychodzisz za pieniacza. Ale chyba warto.
To oczywiście tylko przykłady. Może wsłuchasz się w moje słowa i zrozumiesz o co mi chodzi.
A co do wiary (bardzo przepraszam wszystkich niewierzących, albo wierzących - innych wyznań - za ten wątek) - jeśli będziesz kiedyś w Gdańsku, serdecznie zapraszam do ruin św. Jana, niedziela godz. 12. Tylko jedna msza w tygodniu. Prowadzi duszpasterz środowisk twórczych ks. Niedałtowski. Gorąco zapraszam. Ostrzegam - trzeba się skupić i myśleć... ;-)
Ale jeszcze po kilku tygodniach będziesz pamiętał o czym mówił.
Pozdrawiam serdecznie.