-
To te kamery już są ? A co do twojej teorii Thorin ma ona jeden słaby punkt. Nie widziałem jeszcze człowieka, który nauczył by się jeździć po kilknastu godzinach przewidzianych w praktyce nauki jazdy. To co możesz się tam nauczyć to dosłownie podstawy. Tak naprawdę dopiero dostając prawko zaczynasz się uczyć i jak zrobisz kilka tys km można powiedzieć że już czujesz blusa. Instruktorzy doskonale o tym wiedzą i tylko od ich widzimisię zależy czy zdasz za pierwszym podejściem czy piątym. Są oczywiście wyjątki jak mój kumpel, który zanim poszedł na kurs już jeździł maluchem :)
-
Nie widzę żadnej dziury w mojej teorii, wręcz przeciwnie, potwierdziłem wcześniej to teraz co napisałeś, jeśli się nie da nauczyć w ciągu 30h jazd i 30h wykładów to tylko Ci którzy najlepiej opanowali materiał wychodzą z prawkiem w ręce. Tak a propos zdobywania doświadczenia po paru tysiącach km, maturę każdy z nas zdał, ale tylko od nas zależało czy pójdzie po niej na doktorat z fizyki czy włoży ją do szuflady i zakończy edukację.
-
Zgadzam się iż w 30h jazdy to mało ale skoro Pan X nie radzi sobie z jakimś elementem to czy ktoś mu (jeśli już nie ma z kim spośród znajomych czy rodziny poćwiczyć na pustym parkingu) broni wykupić dodatkowo godziny z instruktorem np na placu manewrowym?
BTW:
O łapówkarstwie wśród egzaminatorów krążą legendy. Może i takie przypadki się zdarzają ale najczęściej to ploty rozgłaszane przez ludzi, którzy sami z powodu własnych błędów nie zdają. Widzą tylko błędy u innych bagatelizując swoje własne. Zapewniam, iż każdy egzaminator z praktyką doskonale widzi czy ktoś mimo drobnego błędu sobie radzi czy tez ledwie jedzie.