Tak to właśnie działa.
Wersja do druku
Ponad 45 lat temu, gdy zaczynałem robić zdjęcia, to lampa błyskowa była pierwszym obowiązkowym nabytkiem jeszcze zanim się zaczynało myśleć o jakimkolwiek dodatkowym obiektywie poza standardową "pięćdziesiątką", i była to lampa przeważnie radziecka, i bez automatyki, więc dzisiaj mi oczy wyłażą na wierzch, gdy widzę, że używanie flesza dla co niektórych jest totalnym hardkorem.
Kupno zachodniej lampy z automatyką było następnym priorytetem, przy czym była to automatyka własna lampy, a nie TTL, a korektę ekspozycji wprowadzało się przysłoną obiektywu.
Nie każda lampa umożliwiała naświetlanie światłem odbitym, a nawet nie miała wystarczającej ku temu mocy. Bardzo często naświetlało się błyskiem bezpośrednim, a wtedy stosowało się raczej długie czasy synchronizacji 1/30 - 1/15 s, a nawet dłużej, bo przy dłuższej ekspozycji światłem zastanym doświetlenie tylnego planu było lepsze- był on mniej niedoświetlony w stosunku do pierwszego planu. Była to kardynalna zasada robienia zdjęć w dużych wnętrzach, a zwłaszcza w kościołach, i często korzystało się ze statywu, aby jak najbardziej wydłużyć czas ekspozycji, i wykorzystać jak najwięcej światła zastanego.
Także stosowanie dużych otworów przesłony, obojętnie, czy to w TTL, czy w automatyce własnej lampy, powoduje, że błysk jest krótszy, i lepiej zamraża ruch nawet przy długim czasie synchronizacji.
Krótkie czasy synchronizacji 1/125 - 1/250 s mają zastosowanie głównie na zewnątrz przy używaniu lampy do rozświetlania cieni oraz przy używaniu światła odbitego, albowiem wtedy błysk jest długi, porównywalny do czasu synchronizacji, i mogą występować efekty poruszenia obrazu.
Używanie światła odbitego w standardowych mieszkaniach o wysokości do sufitu ca 2,5 m mocno zależy od tego, czy fotografowane postacie stoją, czy siedzą, albowiem przy odbiciu od sufitu występuje znaczny gradient oświetlenia postaci- czubek głowy jest zwykle mocno naświetlony, a intensywność naświetlenia szybko spada ku dołowi. Postaci siedzące, ponieważ są niżej, są oświetlana bardziej równomiernie. Dobrze jest więc poeksperymentować z filtrem gradientowym typu Cokin na obiektywie aby wyrównać natężenie ekspozycji.
Generalnie przy świetle odbitym- o ile się nie chce uzyskiwać jakichś specjalnych efektów w zakresie kontrastu oświetlenia- powinno się dążyć do maksymalnego rozproszenia światła odbitego, i odbijać je np. nie od sufitu, ale od ściany za swoimi plecami.
Następna sprawa jest taka, ze rozproszenie światła odbitego jest tym lepsze, im niżej znajduje się palnik lampy. W mieszkaniu, stojąc z lampą reporterską w sankach aparatu z palnikiem skierowanym do góry, jest on bardzo blisko sufitu, i nie daje dobrego rozproszenia światła, a na ścianach będzie wyraźny gradient schodzący w dół. Znacznie lepsze efekty dają lampy z samym palnikiem obracanym do góry, a nie z podnoszoną głowicą, a najlepiej jest lampę ustawić na poziomie stołu, a nawet podłogi, i wyzwalać ją zdalnie, ewentualnie umieścić ja na szynie z boku aparatu. Obniżenie palnika o kilka centymetrów już daje widoczne rezultaty.
Przy odbijaniu światła warto też zastosować wbudowaną nakładkę dyfuzyjną i ustawić zoom lampy ręcznie na najszerszy kąt rozsyłu światła. Przeważnie spowoduje to konieczność robienia zdjęć przy wyższym ISO, ale często warto tak zrobić.
Generalnie lampy nie potrzebuję, potrafię sobie poradzić bez ustawiając siebie (jak fotografuję szalejące dziecko), czy ustawić kogoś pod światło zastane, natomiast często w górach i lasach spotykam się z sytuacją, gdzie właśnie tło (niebo) jest mocno wyeksponowane, a w lesie ciemno. Wtedy ciężko o poprawną ekspozycję. No i ogólnie chęć rozwoju swoich zdjęć, czy też poprawy, więcej opcji do wyboru. Taka lampa ma być do tego celu głównie, ale coś czuję, że pobawię się też nią w domu. Zamówiłem z Aliexpress już zestaw akcesoriów (dyfuzorów itp) do tej lampy, powoli przymierzam się też do wyzwalacza, ale póki co popróbuję się pobawić z lampą na body.
PS: pewnie gdybym fotografował jakieś śluby, to o lampie błyskowej pomyślałbym na równi z zakupem aparatu, ale że jest to bardziej hobby i strzelam krajobrazy to nawet do głowy by mi nie przyszło :)
Przy nowych matrycach, w Nikonie i Sony dawało radę to dużo wcześniej, naświetlić na niebo i wyciągać z cieni resztę.
Z cyklu zabaw kreatywnych z lampą. Poniższe dwa strzały bez fotoszopów czy innych takich. Pokój ciemnica, ISO 100, z 15s naświetlania i przysłona w okolicach f/8.
Kot się ruszał, aparat też, lampa zdjęta z sanek i kilka razy podczas naświetlania było strzelone błyskiem kontrolnym odbitym od ściany za mną czy od sufitu. Miłej zabawy...
Załącznik 14386
Załącznik 14387
mystek, mały dopisek co do tego cytatu. Dąży się do tego, by błysk był "niewidoczny" czyli dużo światła zastanego. Wysokie ISO, długi czas, otwarta przysłona (tryb M może być), wtedy całkiem prawdopodobne jest że błysk będzie na -2EV i fajnie. Ale jak będzie duzo zastanego to błysk nie zamrozi ruchu. Tzn zamrozi, ale z dziwnym efektem. Bo skoro na podobnym poziomie mamy ilość światła ciągłego i błyskowego, tzn że mamy człowieka (załóżmy, że on sie rusza) i skoro ustawiony długi czas (1/30s) to on będzie ruszony, ale w jednym miejscu będzie zamrożony, bo wtedy błysnęło. To czy błyśnie na pierwszą czy na drugą kurtynę zdecyduje czy człowiek dostanie błysk i zostanie zamrożony na początku ruchu czy na końcu.
Mrożenie ruchu, takie totalne jest gdy pracuje sie na ISO 100, ustawiając 1/200s, odcinając światło zastane. W TTL nie będziesz wiedział jak długi jest błysk. W manualu lampy najdłuższy będzie na 1/1, najkrótszy na 1/256 (*) a jakie to są konkretnie czasy powinieneś mieć w instrukcji lampy, jest tam tabelka? Orientacyjnie na full mozna sie spodziewać błysku rzędu 1/1000 s, na 1/256 rzędu 1/40.000 s. Duża różnica.
(*) na TTL lampa potrafi mieć krótszy błysk niż gdy ma ustawione w M 1/256
EDIT. Znalazłem instrukcję. na full, 1/1 ma błysk dłuższy niz sądziłem, 1/300s podobnie długi czas ma większość lamp studyjnych na 1/1.
Na 1/256 podają długość błysku 1/20.000 s to też dłużej niż myślałem. (lampa jaką mam ma krótsze czasy).
By zamrozić szybki ruch trzeba okolic 1/5000 s.
(Mowa o t 0,1)
Z lampą błyskową znacznie łatwiej jest zamrozić ruch nawet przy znacznie dłuższym czasie ekspozycji błyskiem, albowiem za jednym zamachem naświetla się cały kadr i wszystkie elementy poruszającego się obiektu w tym samym momencie, bo migawka jest całkowicie otwarta, natomiast przy świetle zastanym może być problem z zamrożeniem ruchu nawet przy 1/8000 s, zwłaszcza przy podążaniu za obiektem, bo naświetlanie odbywa się stopniowo przez przesuwająca się szczelinę migawki. Ten przypadek akurat miałem niedawno i nie zamroziłem ruchu całkowicie.
Jeżeli światła zastanego jest zbyt dużo w stosunku do mocy błysku, to mogą wystąpić tzw. duchy, czyli podwójna ekspozycja z przesunięciem obiektu.