Było już w tym temacie. Mało prawdopodobne aby było to przypadkowe zniszczenie. Sprzęt z przemytu, podróbki lub wady produkcyjne - sprzęt w takich przypadkach się niszczy - taka polityka dużych firm.
Wersja do druku
Było już w tym temacie. Mało prawdopodobne aby było to przypadkowe zniszczenie. Sprzęt z przemytu, podróbki lub wady produkcyjne - sprzęt w takich przypadkach się niszczy - taka polityka dużych firm.
Ale to juz byyyyyłoooo:P
http://canon-board.info/showthread.php?t=34922
rewelacyjny topic na preclu :mrgreen:
http://groups.google.pl/group/pl.rec...9f5c2e6?hl=pl#
Spojrzysz na fotografię żony na biurku i pomyślisz: "Niemożliwe - to ja ruch*m TAKĄ babeczkę?"...
Wracasz do domu - nie, to nie ona...
Kodak. Nie przestajemy cię zadziwiać.
http://www.techmarket.pl/shop.php?a=...M&categorie=44
dobre zdjęcia wydają sie ścieśnione co to znaczy:mrgreen:
http://fishki.net/comment.php?id=36645
:mrgreen:
http://www.allegro.pl/item382168666_...promocja_.html
OPIS PRZEDMIOTU
Najlżejszy obiektyw Canona ważący zaledwie 130g. Wysokiej jakości optyka daje zdjęcia o wysokiej ostrości i doskonałym balansie kolorów
:shock: :smile:
To teraz obiektywy montuje się na stopce??? :shock:
Oczywiście.
Canon wymyślił nowy sposób na konkurencję :lol:
nowa technologia canon, obiektywy beda calkowicie prostokatne, jak matryca.
37 minuta hiszpania-rosja, wlasnie ktos mocno dostal w aparat lezacy za bramka, po strzale hiszpani :d, bardzo mocno.
na moje oko to bylo 1d mk III z 24-70 ale pewnosci nie dam bo nie bylo czasu sie przygladnac
widzialem tylko jak wyrabalo obiektyw a puszka z wizardem gdzie sobie poleciala...
moze sama fakt zniszczenia sprzetu nie, ale ludzkie zachowanie, idz poloz aparat na autostradzie, i zrob zjecie przejerzdzajacych aut, a potem napisz watek co Ci sie z aparatem stalo, a kazdy Cie wysmieje
Ale my żyjmy w innym kraju.Tam są inne ceny za zdjęcia. Za dobre zdjęcie z tego meczu kupi sobie nowy obiektyw.U nas najwyżej filtr.I to niestety nie jest śmieszne.
O ile to nie redakcja/agencja prasowa wyposaża w sprzęt swojego fotoreportera. Pewnie jutro ew. zniszczony aparat zostanie wymieniony na inny i po sprawie.
PS Ktoś pisał wyżej, że to obiektyw odpadł. To jest możliwe? Widziałem to kątem oka i wydaje mi się, że to prędzej jakiś transmiter odfrunął. Bo żeby obiektyw (zwłaszcza krótki) z body wydarło? No nie wydaje mi się.
ja tak pisalem...:D tak mi sie wydawalo
Czy mozliwe - moim zdaniem mozliwe
tez mi się wydaje że obiektyw odpadł bo widziałem chyba osłone tulipana jak leci ja bym tam swojej 4setki nie postawił:mrgreen:
A mi sie wydawalo ze przed tymi apratami lezala torba bramkarza a z niej wlasnie wylecial bidon:) aparaty jak staly tak staly przynajmnej tak mi sie zdaje 8-)
Ja byłem przekonany, że obiektyw wytoczył sie właśnie z torby.
ciekawe czy zdążył wyzwolić migawkę...
Byłem ciekaw czy ktoś o tym tu napisze. Śmieszne czy nie, kosztownie to wyglądało...
dobra panowie sciagne ten mecz i wytne ten kawalek :d
oglądałam mecz 2 razy, 2 razy tego nie widziałam.. wszyscy będziemy ci wdzięczni :D ( a może na youtube już jest?)
Podobna sytuacja miała miejsce w meczach grupowych czy ćwierćfinałowych. O ile mnie pamięć nie myli był to strszał któregoś z portugalczyków i poleciało kilka fajnych body. Takie hop w pare cm nad ziemię. :-) Leżały wywalone do końca spotkania. Myślę jednak że agencja jakoś specjalnie się tym nie przejęła. :-)
tylko takie foteczki udało mi się znaleźć
Te aparaciki za siatką wyglądają jak jakieś skrzaty.
http://www.sfd.pl/KONKURS_CIEKAWE_ZD...12669-s12.html
Tematem konkursu jest zrobienie foty, na której zostanie wykorzystany produkt Nature's best (odżywki i sumplementy kulturystyczne). Zobaczmy jak tam poziom naszych kolegów z siłowni :mrgreen:
a może taki mały desant edukacyjny "jak zrobić technicznie dobre foto"? :D
i juz wiadomo fakt dostal aparat, ale wylecial z torby i tyle :) na koniec dalem zwolnienie,
http://bercow.inwestnet.com/pliki/film/
no czyli trafil w aparat ale obiektyw nie odpial sie- czyli w sumie nie mialem racji:/
Witam.
Fotokaczka używa Canona! ;)
Dla informacji: 'rep' - przedstawiciel firmy, której produktów się używa (przeważnie używane przez lekarzy, lekceważąco, w stosunku do przedstawicieli firm farmaceutycznych).
z forum Nikona ale bardzo smieszne.... :P
Cytat:
Z ostatniego weekendu.
Mój wieleoletni przyjaciel poprosił mnie o uwiecznienie dnia jego ślubu.
Mimo moich oporów dałem sie przekonać.
Sobota rano. Zjawiam się o 8 licząc na uwiecznienie czasu przygotowań panny i pana młodego, a potem ich drogi do ołtarza.
Teściwa (przyszła wówczas jeszcze) kolegi popędziła mnie nie dając nawet szans na zagadanie z przyjacielem.
Kolega telefonu nie odbierał. Wiadomo.
Miałem być o 14 pod kościołem.
Pięć godzin zwiedzania "Pierdziszkowa dolnego". Wydałem 30 zł na gazety w kiosku co by z nudów nie paść.
Jestem 30 min wcześniej.
W koncu zjawia się orszak w akompaniamencie klaksonów.
Kumpel macha mi ręką tylko i zamienia kilka słow z jakimś gościem wskazując na mnie.
Gość podchodzi do mnie, chwyta za ramię i prowadzi przed wejście do świątyni krzycząc jednocześnie mi do ucha(zaczęły grać organy)
- Panie filmujesz pan wszystko od początku, gości w ławkach po kolei i...
-Fotografuję, chyba-wtrącam,
-Jakie tam fotografuję? Film Pan kręcisz i to w trymiga bo już się szykują.
Wyjmuje powoli moje D3 i pokazuję mówiąc.
-Mam tylko aparat.
-Ooo...to swietnie to filmuj pan.
-Przeciez mowię że aparat mam, a nie kamerę.
Gość robi "karpia".
-No ale można tym film kręcić co?
-Nie nie można-spokojnie odowiadam, ubawiny już lekko.
Zbiera się kilku gapiów.
-Pokaż pan, toć nawet moim telefonem można. A tym to juz napewno.
Bierze puszkę w łapy razem z 70-200 patrzy się tępo krzez kilka sekund i oddaje bez słowa.
Na chwilę nieruchomieje, po czym ożywia się nagle.
Woła jakiegoś szczyla, zabiera mu aparat wielkości pudełka papierosów i mi wręcza.
-No jak już pan przyjechałes to sie przydasz.
-Ze co tym mam zdjęcia robić? Obracam w palcach srebrne pudełko.
-Jeeezu skąd pan żeś jest? Film pan będziesz kręcił. O tu się naciska i jedziemy. Tylko żeby wszyscy goście byli.
I oddala się prawie biegiem.
Orszak juz wchodzi do kościoła.
A ja stoję jak baran z jakimś Casio w jednym ręku i swoim D3 na ramienu.
Szczyl któremu zabrano aparacik stoi koło mnie wgapiony w moją puszkę.
-Mogę pokręcić z panem?-pyta.
-Możesz sam- odpowiadam oddając mu aparacik.
-Eeee.. nie moge dziadzio nakrzyczy na mnie, ale ja pomogę.
Koniec końców łaziłem między ławkami z włączonym Casio, a szczyl zaraz za mną filmował swoim telefonem.
Zdjęcia zrobiłem pod koniec mszy.
A na weselu to dopiero się działo, ale to temat na osobny post.
[cd]
Widzę że, o dziwo, kogoś interesuje sprawozdanie z typowego wesela wiejskiego.
No to proszę.
Zaraz po mszy i zaślubinach, przy składaniu życzeń próbowałem sie pożegnać taktownie z państwem młodych.
Słaby ze mnie weselnik, mało co piję, a i tancerz ze mnie żaden, więc wesela to nie imprezy dla mnie.
Jednak Rafał (pan młody) zwiął mnie na bok i oświadczył że jak nie zostanę to koniec naszej (przeszło 30-letniej) przyjaźni.
Jeśli nawet żartował, to po sobie nie dał poznać.
Tak więc wylądowałem w restauracji-hotelu "U Haliny".
Mimo mojego sceptycznego podejścia, oględnie mówiąc, do tego typu przybytków, wszystko było całkiem gustownie urządzone. A i kelnerki niczego sobie.
Chleb, sól itp nie ma co opisywac każdy kto był ( a kto nie był?) wie jak to wygląda.
Dali mi przynajmniej cyknąć kilka fotek. I to nie kompaktem.
Po czym teściowa, według tylko jej znanego klucza, zaczęła razsadzać towarzystwo po stołach.
Acha zapomniałam nadmienić że szyczyl ( kto dzis daje dziecku Henryk?) od Casio nie odstępował mnie na krok. A właściwie mojej torby ze sprzętem foto.
Miało to swoją zaletę bo na ochotnika targał ją za mną.
W każdym razie mamuśka posadziła mnie z nim i jego kolesiami ( średnia wieku z 15 lat). Na przeciwko jakiś babsztyl besztający swojego męża za rozglądanie się za kelnerkami.
Jako że impreza słabo się rozkręcała, dzieciarnia gadała o deskorolkach, a babsztyl z drugiej strony stołu siedział naburmuszony na współmałżonka i nie wyrażał najmniejszej chęci konwersacji to z nudów wyjąłem puszkę i zacząłem wstępną selekcję zdjęć.
I to był błąd. Chopaki jak zobaczyli aparat (a właściwie dwa, bo przezornie zawsze biorę D200) odrazu mieli do mnie 100 pytań. W dodatku przekrzykiwali się jeden przez drugiego wzbudzając zainteresowanie całej, jeszcze cichej, sali.
Na dodatek Henio, ni z tego ni z owego, wydarł się na całe gardło że moja torba jest warta więcej niż fura jego starego. Wiozłem go z koscioła samochodem i jakoś tak mi sie wymskło kiedy pytał czy może ponosić torbę. Zrobiłem to aby go uczulic co by jej nie upuścił.
Oczywiście "stary" Heńka od razu do nas podszedł. W dodatku z kolegami.
Zacząłem coś tam tłumaczyć że żartowałem, a wogóle to elektronika tak szybko tanieje że dziś pewnie to warte z "pińcet" złotych.
Tatuś nie wydał się jednak przekonany.
-Taaak-mówi-więcej niż moje Audi ( A4 tak na oko z 2000r 19 tdi) to niby co potrafi ten aparat?
-No zdjęcia robi, jak to aparat- starałem się rozładować napięcie.
-Dobra, dobra nie bądź pan taki zabawny po se flaki ze śmiechu powyrywamy. To co on umie że taki drogi? Może ze złota jest?
Na sali prawie zupełna cisza.
-Yyyy... -inteligentnie odpowiedziałem.
Na to odzywa się jeden z kolegów tatusia.
-A mój to rozpoznaje automatycznie twarze i robi zdjęcia w podczerwieni.
Jakiś dzieciak z mojego stolika dodaje:
-No, a mój to można upuścić z 2 metrów na beton i nic mu się nie stanie. A ten z ilu można?
Chętnie bym upuśił wówczas, ale Henia i to z 10.
Inny jeszcze.
-A ja widziałem taki co można nim zdjęcia pod wodą robić.
I jeszcze kilka głosów chwalących Fuji, Sony i różne inne cuda technicznej fotografii.
Tatuś jednak nadal patrzy na mnie oczekując odpowiedzi i najwyraźniej napałając się moim zażenowaniem.
-To jak pochwalisz się koleś w końcu czy będziesz opowiadał nadal dzieciakom farmazony?
I wypalam pierwsze co mi do łba przychodzi.
-To dość drogi sprzęt, bo ma pełną klatkę i nie szumi do ISO 6400.
Konsternacja. Najwyraźniej wszyscy czekają na ciąg dalszy, a ja nie ma pojęcia co powiedzieć.
Pierwszy odzyskuje rezon kolega tatusia.
-Patrzcie jaki się profesor znalazł, a może po ludzku byś cos powiedział? Choć Rysiu, szkoda gadac a wódka stygnie.
Dawno nie poczułem takiej sympatii do bliźniego.
Towarzystwo się odwróciło i zostałem sam na sam z gówniarstwem wokoło.
Nie minęła nawet pierwsza godzina wesela. Nie moglem doczekać się następnych.
CDN, ale nie obiecuję, bo Rafał ma mieszane uczucia co do relacji z jego wesela.
ja poprosze o zrodlo tego powyzej, zebym sobie do bookmarkow dodal.
nie odpuszcze sobie doczytania kontynuacji
D3 z jego ilością fps-ów, to i film z wesela od biedy dałoby radę nakręcić :mrgreen: Również jestem ciekaw dalszej relacji :)