Ja nazywam je najulubieńszymi! Fantastyczne uczucie, gdy słyszysz tylko siebie i przyrodę. Gdy liczysz tylko na siebie i przyrodę.
Wersja do druku
Aczkolwiek brak zasięgu w komórce lubi zaniepokoić. Pókim młody, trzeba korzystać z ostatków lekkomyślności ^^
Kurcze. Ja byłem cały szczęśliwy, że przez dwa tygodnie nikt nie będzie nic ode mnie chciał, a rodzice byli spokojni, bo brak informacji to dobra informacja... O czasy, o obyczaje...
Zła informacja:
:-DCytat:
kochane pieniążki przyślijcie rodzice
Niestety, ludzie starsi i rozsądniejsi zasiewają w moim nieskażonym jak dotąd umyśle wizje, które nie do końca by mi się uśmiechały, gdyby stały się rzeczywistością.
Nie wiedziałem o niedźwiedziach - popylałem bez problemu.
Wiem o niedźwiedziach - jak jeleń zawyje, albo jeż pohałasuje liśćmi, to mam chwilę refleksji ;)
Nie wyobrażałem sobie możliwości zrobienia sobie czegoś, co uniemożliwi szybki odwrót (skręcenie/złamanie nogi, utrata przytomności po dziwnym upadku) - było mi jakoś lepiej i lżej na duchu podczas samotnych wędrówek.
A teraz? Człowiek zaczyna powoli kalkulować, baczyć na kroki zamiast hasać po skałach... Echh. Starzeję się.
Wiesz ale przewidując to i tamto a mimo to podejmujesz ryzyko zaczynasz doceniać te działania. Mając świadomość niebezpieczeństwa już po fakcie, radocha, że się udało jest większa.
Jaśniej: możesz jeździć miesiąc bez biletu miesięcznego autobusem ale mając świadomość, że jest on w kieszeni. Jeździsz sobie ale nie jesteś świadom, że nie posiadasz biletu nie jesteś świadom niebezpieczeństwa wynikającego z kontroli. Zakładam, że bilet masz w innej kurtce, torbie ale nie przy sobie. Ale możesz też jeździć bez biletu świadomie go nie kupując. Będziesz ostrożny, uważny i za każdym razem będziesz miał satysfakcję, że się udało. Ale w drugim przypadku podejmujesz ryzyko świadomie zdając sobie sprawę czym ryzykujesz. Ale też decydujesz jechać autobusem czy iść z buta. Rozsądniej iść z buta albo kupić bilet ale...
Ok, teraz mogę się do tej ideologii odnieść :)
Wolę nie mieć biletu przez przypadek i zwalić na to że "o kurcze, no tak, ja głupi, mam w innych spodniach", niż świadomie jechać na gapę i musieć zwalić na to że w ważnym momencie (wybór pomiędzy jechaniem na gapę, a pójściem z buta) podjąłem decyzję tragiczną w skutkach.