robienie streetphoto z lampa .. umarlem.
Wersja do druku
robienie streetphoto z lampa .. umarlem.
Ło matko nie było mnie kilka godzin , a tu tyle się dzieje.
W/g mnie takie zdjęcia robi się właśnie po to aby wywołać reakcje dokładnie takie jak wywołały.
1:0 dla micles'a.
Za mało buziek dałem, stanowczo.
Adso, bo tak jest. Moralność całej kultury a także, że tak powiem osobista. Jedno z drugim jest jakoś związane. Ale nie zawsze. Tak niektóre kwestie są nam narzucane od dzieciństwa i współtworzą z innymi czynnikami nasz światopogląd. Ale widzisz, ci wszyscy "bushmani" nie narzucają swoich cenności innym, ba, często nawet szanują przyzwyczajenia innych. A problem z "białymi ludźmi" jest właśnie taki że chcą wszystkich "zarazić" swoimi pojęciami cenności. Często zwiększa im się to udaję. Ale na szczęście nie zawsze (np. Meksykanie, niby katolicy, a swoje czaszki z cukru lepią :D).
Co do "przydzwonienia w czapke" wszystkim o innych poglądach, to owszem można...ale jest jedno ale. A mianowicie, powiedzmy, ze jest se taki fotograf, który idąc ulicą zobaczył otwarty balkon na 1szym piętrze. I jego pojęcie moralności pozwala wdrapać się na ten balkon i zrobić fotkę ludziom w tym mieszkaniu (ja sam bym uważał że to jest znikome pojęcie moralności). OK. Może zrobić tą fotke, jest to fizycznie wykonalne. I tu pojawia się to ALE. Musi się liczyć z KONSEKWENCJAMI. W uproszczeniu - musi się liczyć z tym że pojęcie moralności właściciela mieszkania pozwoli, w najgorszym wypadku, jakiejś cegle dogonić głowę fotografa, w najlepszym - pozwoli dogonić fotografa swojemu prawnikowi. Właśnie będąc "innej moralności" musimy się liczyć z konsekwencjami które może nam przedstawić owo społeczeństwo, czyli większość, w którym żyjemy. W przypadku Miclesa taką konsekwencją mogłoby być powyzywanie go ze strony kobiety, zwrócenie uwagi przez przechodniów itd.
Bo tolerancja musi być z obydwu stron.
Faktycznie, może lepiej byłoby Miclesowi nawiązać kontakt z tą osobą, pogadać, zapytać czy może zrobić jej fotkę. Czy jest to tzw "wyższa szkołą jazdy", tego nie powiem, bo wszystko zależy od człowieka, jego charyzmy, jeden szybko nawiążę kontakt, drugi będzie nawet kilka dni, tygodni się ze sobą zmagał. Ale nie zrobił tego tym razem, koniec kropka, ma co analizować do następnego razu... zrobił zdjęcia, zrobił jakie zrobił, ale zrobił.
Co do bycia nonkonformistami. Właśnie jak by wszyscy przejmowali się tym co pomyślą inni to nie mielibyśmy teraz tyle wynalazków usprawniających nasze życie, a przecież jak powstawały to właśnie większość krzyczała, że projektanci chyba na łeb upadli. Nie byłoby tyle takich dzieł sztuki które podziwiamy... W końcu polski Kopernik i włoski Giordano Bruno, przecież ci to w ogóle prawie byli uznani swojego czasu wrogami narodu, i daleko ich poglądom było od poglądów społeczeństwa w którym żyli... I także ponieśli konsekwencję (szczególnie włoch)...niestety... mimo że mieli racje, jak się później okazało.
Nie twierdze że postępowanie przeciwko normom robi z człowieka geniusza i broń Boże nie namawiam tu żebyśmy wszyscy ześwirowali i robili na przekór ogólnie przyjętym normom.
Jak już napisałem za mało emotków dałem. Ta recepta na zdjęcie podana na tacy, to trochę tak z przymrużeniem oka. Pytał jak ma zrobić żeby było dobrze, ja mu podałem jak bym ja to widział (przecież nie pytał według kogo ma być dobrze :P). Bo ile ludzi tyle opinij. Ktoś się jeszcze wypowie i jeszcze ktoś. A Michał sobie poczyta i pomyśli, o tak faktycznie będzie fajnie, albo zrobi sobie miksa ze wszystkich rad:D. To jest tak też jak ze schematami oświetlenia w studiu, niby wszystko prosto: światło z dużego softboxu po lewej trochę z góry, pod kątem 45stopni. Niby wszystko rozpisane, a tak na prawde w zależności od cech twarzy fotografowanej osoby trzeba będzie to światło postawić 10 cm w lewo-prawo, kilka stopni zmienić nachylenie itd. Coś co można zobaczyć i zrobić tylko w konkretnym momencie. Szczegóły. A są sednem wszystkiego.
Moim osobistym zdaniem, trochę poruszone nie jest do d...y. Jak znajdę/zrobie kilka fotek odrobinę ruszonych, a które osobiście uważam za dobre, to dam znać, pokaże, obiecuję, bo jestem ciekaw opinii :). Jeszcze co do tej mojej rady z poruszeniem to pozwolę sobie przytoczyć cytat rady Króla Juliana żyrafie z Madagaskaru 2 (bo dzisiaj oglądałem :D): "przysuwasz się tylko odrobinkę,..najlepiej do końca".
P.S. Taki filozoficzny wątek, i gdzie? W prywatnym wątku informatyka:mrgreen: (przepraszam, jeżeli się mylę z tym informatykiem).
Zagadałbym bardzo chętnie, ale w jakim języku? Po angielsku? Mógłby być problem...Moja największa pasja i zajęcie, z którego jakieśtam pieniądze mam to fotografia. Informatykę "tylko" studiuję i mam nadzieję w tym zawodzie pracować po studiach. Ale tak, ścisły umysł jest.
Michale, cza było spróbować zagadać po polsku...na początek:) Jeśli nie spróbowałeś to nie wiesz:)
ha... więc Michał próbuje, pokazuje i dzieje się to co się dzieje. Co do tego żeby dalej próbował mam podobne zdanie... ma próbować, i to jak naczęsciej bo nieprawdą jest, że streety mu nie wychodzą. O tym, że potrafi zrobić porządny street juz mnie przekonał (vide nr1 w tym wątku)... natomiast co innego pojedyncze zdjęcie a co inngo reportaż. Pojedyncze zdjęcie może coś opowiadać, ale głównie jest zapisem jednej, krótkiej chwili, która zwróciła uwagę fotografa, natomiast reportaz MUSI opowiadać historię, inaczej nie jest reportażem. Gdyby Michał zrobił sto zdjęć kobiety z róznych pozycji, róznej perspektywy i wybrał dwa najlepsze, jedno pokazujace kontekst, otoczenie, reakcje ludzi a drugie np. jakieś "detaliczne" (portret, jakiś fragment całości) nie byłoby tej dyskusji być może. Reasumując: ma robić jak najwiecej bo to najlepsza droga do tego żeby się nauczyć. Taka moja "rada":)
No jak widać, robię niemało. W Poznaniu na lapku czekają na mnie kolejne trzy materiały do obrobienia :D
Ale w tym przypadku nie ilość a raczej jakość jest wymierną wartością.
Oczywiscie, Sergiuszu, masz rację, ale w myśl starego powiedzenia: ćwiczenie czyni mistrza, radzę ćwiczyć:) do wielu rzeczy mozna dojść samemu:)