zawsze można się chociażby monopodem podratować, nie jest to strasznie dużo noszenia ani rozkładania , a w kościele raczej mamy trochę czasu na podkręcenie, nie licząc kilku kluczowych momentów i trochę czasu można zyskać bez poruszenia.
Wersja do druku
zawsze można się chociażby monopodem podratować, nie jest to strasznie dużo noszenia ani rozkładania , a w kościele raczej mamy trochę czasu na podkręcenie, nie licząc kilku kluczowych momentów i trochę czasu można zyskać bez poruszenia.
ze niby do czego ma posluzyc monopod ?
panie jednego kamikadze z monopodem widzialem ... oj bidny chlopak byl , kompletnie bez sensu
jakbym zobaczył kogos w kościele biegajacego z monopodem to chyba bym zabił go śmiechem, pomijajac juz fakt ze monopod przy krotkich szklach tylko bardziej przeszkadza niz pomaga
i jeszcze pomagier obok nas krok w krok regulujacy wysokosc monopodu :D
IMO opcja dwa zdecydowanie lepsza.
A teraz pytanie do ludu. Są tu zapewne tacy, którzy porzucili 40/50D na rzecz 5D. Jak bardzo pogorszyła sie celność/szybkość/pewność AF po takiej przesiadce? Jestem świadom wszystkich zalet piątki i pełnej klatki, ale mam lęk przed tym autofocusem. Dynamicznych zdjęć nie robię, ale mimo wszystko pewny AF dobra rzecz. Inna sprawa, że przekadrowywanie ze środkowego jest trudne. Jak miałem jeszcze 450D i przekadrowywałem przy 50 f/2 to często gubiłem ostrość po drodze :(
UrGuR, na 10 Twoich ostatnich postow, 7 dotyczy tego samego pytania ... wez w koncu do reki ten aparat i sam sprawdz, zamiast zasypywac forum jednym i tym samym 'problemem' ktory istnieje tylko w Twojej glowie i nie wiadomo skad sie tam wzial ... pokornie prosze
przekadrowujac zmieniasz kat pomiedzy plaszczyzna matrycy a obiektem, wiec jest szansa ze bedzie nieostry.. ale rowniez wole ta metode, tym bardziej ze centralne czujniki sa bardziej czule i precyzjne