japonska wycieczka do wenecji...
src: http://www.pbase.com/alain_boussac/image/111536668
Wersja do druku
japonska wycieczka do wenecji...
src: http://www.pbase.com/alain_boussac/image/111536668
hah!
jak widac powiedzenie o zjadaczach ryzu "po siedmiu latach sila" sie sprawdza ;)
ide do "chinola" na obiad ;)
jakiś czas temu widziałem wysiadającą wycieczkę z białymi szkłami w Wawce na Starym Mieście - wytoczyło sie tak ze 20 osób od 70-200 przez 100-400 do jakiejśc długiej stałki 300 czy 400mm
zmiękłem :)
Bo ichnie ceny nawet przy naszych zarobkach są korzystne, a co dopiero przy ichnich...
Na starym mieście kiedyś jak byłem to co druga persona z lustrem była, co trzecia z długim obiektywem, najczęściej eL. Lans, po prostu ;)
Zresztą, starówka starówką, ileż ludu szło z eLami, tulipanami (było baardzo pochmurno), i innym syfem, nad Wielką Wodę w warszawie, aż strach. :mrgreen:
Igi, ja nie chodze bez eL, bo nie mam innych obiektywów, już prawie. Tulipany mam zawsze założone, nawet jak pochmurno, bo nie uzywam filtrów UV, ani innych 'protect'. I co tu ze soba zrobic?
Obiektywy mam oblepione czarna taśmą, aparat też. Czy to wystarczy, zeby nie było "lansu"? Czy przestać nosic aparat?