Wiadomo. Klient w krawacie jest mniej awanturujący się.
Msze także powinni odprawiać tylko dla mieszkańców diecezji.
Wersja do druku
Normalnie czarna mafia! Zrezygnowałam z kursu w Opolu na który miałam jechać jutro. Po pierwsze trwa 3 soboty, koszt 200zł, no i musiałabym dojezdzać co tydzień 120 km na owy kurs. Po drugie na kurs nie przyjmą mnie bez zaświadczenia od mojego księdza proboszcza, który rekomenduje mnie na taki kurs. Więc poszłam po wymaganą rekomendacje i cooo. Pierwsze pytanie które padło to jaki jest mój status rodzinny? Więc mówię, że jestem mężatką. A proboszcz pyta mnie cy u nas w parafi był ślub, więc mówię mu, że mam tylko cywilny. i co???? Nie dostałąm owej rekomendacji bo żyje w grzechu!!!!!! Czujecie jaka paranoja. Co ma to czy jestem mężatką, rozwódką czy niewierzącą do mojego wykonywanego zawodu! Masakra jakaś, aż śmieszne!
Łapcie kurs w Łódzkiem. Kilka godzin bezstresowej pogadanki z całkiem ludzkimi księżmi. Zapisy na kurs ogłaszają na stronie diecezji łódzkiej. Polecam ;)
Wiesz, powinnaś docenić, że zechciał z Tobą rozmawiać, i nie kazał innym wiernym na Was pluć, choć chyba idziemy w takim kierunku, że i coś podobnego może zostać uchwalone.
Katowice, jeśli nic się nie zmieniło, to dwa dni, bez żadnych dziwnych wymagań, zbiórka "co łaska" na koniec, potwierdzenie bez daty ważności (dobrych kilka lat temu, ale chyba nic się nie zmieniło).
Jak ogłoszą, to tutaj podadzą info:
Archidiecezja Pozna?ska - Kurs dla fotograf?w i operator?w sprz?tu audiowizualnego 2015
O ludu do listopada czekać?! Zrobiliby z dwa razy w roku.
Na jaki okres wydają zaświadczenia, czy są bezterminowe? Bo byłem w Szczecinie na kursie i się okazało, że dawali na rok, a po roku jeżeli nikt nie zgłosił skargi to przedłużali dożywotnio, ale po roku nie udało się załatwić tego bezterminowego gdyż w ogóle nie mogłem się skontaktować z jakąkolwiek osobą odpowiedzialną za to.
Orientujecie się jak jest w Poznaniu? Mam dość blisko, bo tylko 100km więc jest sens.
Spojrzałem na moją licencję i tam nie ma okresu ważności, tylko niepokoi mnie to zdanie:
"Ukończył kurs dla fotografów i operatorów filmowych podczas celebracji liturgicznych w Diecezji Koszalińsko-Kołobrzeskiej".
Czyli co, mogę fotografować tylko na terenie tej jednej diecezji, czy to jest informacja o tym, że tam odbył się ten kurs?
W zasadzie, to wystarczy jeden telefon, ale ciekawi mnie jak wy to macie ujęte.
Aby robić zdjęcia zgoda księdza proboszcza ! Do czego doszło w tym kraju. A jak ktoś jest ateistą, jehowym, buddystą itd ... to co nie wolno mu fotografować w KK ?! Żenada.
Bardzo daleko mi do KK, ale księża mają w tym względzie rację. Kultura wymaga, by zapytać GOSPODARZA miejsca o zgodę na jakąkolwiek formę działalności w jego obrębie. Z pewnością 99% księży nie będzie miało problemu z udzieleniem takiej zgody, jeśli się ich odpowiednio wcześniej o swoich zamiarach powiadomi.
Tu nie chodzi o zgodę "gospodarza" ale o ten papierek. Co ma wspólnego fotografia z opinią proboszcza ? Może jeszcze trzeba będzie pokazywać zeszyty z religii ?!
Napisałem do nich maila i potwierdzili, że kursy robią tylko raz w roku w okresie jesiennym.
Ano to, że ludzie nie potrafią się zachować: wchodzą za ołtarz, na krzesła/ławki, mają niestosowny ubiór itd. To przykłady rzucane na kursie. Sam byłem świadkiem podobnych. "Papierek" informuje danego księdza, że gość z aparatem został uświadomiony o ograniczeniach i konieczności poszanowania miejsca i uroczystości, w której uczestniczy. Na kursie padło pytanie: co z "niewiernymi"? Ano... nic. To, czy ktoś jest wierzący lub nie (jak np. w moim przypadku) nie ma znaczenia dla nich. Ważne, że "zna zasady".
Co to znaczy niestosowny ubiór. Ciekawe że księża nie zwracają uwagi na ubiór gdy ludzie dają na tacę.
Idź na kurs, to się dowiesz. Generalnie: to ich podwórko i mają prawo wyznaczać swoje zasady. Nie chcesz się do nich dostosować? Twój problem...
Byłam z 7 lat temu i nic to nie wniosło do mojego życia oprócz tego że mam ten papier gdzie na np. 200 ślubów chyba 2 razy się o to pytano !
Na szczęście kurs był w Katowicach i nie ma daty przydatności do spożycia. Opłata też była dowolna a nie jak gdzie indziej po 200 !
Aby robić zdjęcia jest potrzebna zgoda gospodarza, w tym przypadku księdza. Nie jestem "katotalibem", ale uważam, że choćby kultura wymaga "uzgodnienia zasad współpracy". Czasem ksiądz coś zasugeruje, czasem "zasugeruje", ale większość z nich jest normalna i rozumie, że chcemy jak najlepiej wykonać swoją pracę, jednak te mniej normalne wyjątki z naszej strony obiektywu powodują pewną ostrożność ze strony księży.
Jeśli miałaś na myśli to zaświadczenie, o którym pisał (w cytacie) rafels3, to zwróć uwagę, że chodzi o wydanie tymczasowego potwierdzenia, że fotograf zna zasady obowiązujące podczas imprez kościelnych. Jeśli ktoś pilnie potrzebuje takiego potwierdzenia, i nie może czekać do kursu, to w jakiś sposób trzeba potwierdzić, że np. nie przyjdzie do pracy w klapkach i t-shircie (z opowieści dalszej rodziny, byli gośćmi na takiej mszy), albo nie zacznie robić zdjęć z ambony podczas kazania.
Napisałaś, że kurs Ci nic nie dał - być może na Twoim o tym nie wspominali (albo nie zwróciłaś uwagi), ale mówią co to jest stosowny i niestosowny ubiór, mówią, czy tylko wierzący może fotografować, czasem (odpowiadając na pytania) wspominają tez o przebiegu ślubu w innych "odłamach" (w miarę wiedzy posiadanej przez prowadzących wykład).
Ciekawe, że inne wiary, kościoły nie wymagają takich zaświadczeń. Robiłam zdjęcia na wielu ślubach wielu religii ! A tak na marginesie, kto dostał pokwitowanie wpłaty za taki kurs. Ot szara strefa finansowa.
Nie jestem pewien, czy na zakończenie kursu w Katowicach nie mówili o dokumentach księgowych, robiłem dawniej niż Ty, więc już nie pamiętam.
Znajomy robił w Krakowie KursFoto.diecezja.pl
Specjalnie dla Ciebie cytat:
Osoby potrzebujące faktury proszone są o przyniesienie wypisanych już danych potrzebnych do faktury
A jak Ty organizujesz imprezę u siebie w domu, to pozwalasz każdemu chętnemu z ulicy wejść i pstrykać zdjęcia? Ja na pewno nie! Osobiście rozumiem, że kursy są pewnym utrudnieniem, ale również rozumiem sens ich istnienia. Jak się czasem patrzy, co ludzie z aparatami wyrabiają w kościołach, to nawet dziwię się, że księża są tak pobłażliwi...
Na imprezie u siebie w domu jesteś u siebie, zapłaciłeś/zapracowałeś za mieszkanie więc wara obcemu. Kościół to nie prywatne podwórko, zapłacił za to każdy kto płaci podatki i każdy powinien bez jakiegokolwiek pozwolenia robić tam zdjęcia a pobieranie za to opłaty to .... pozostawię to bez komentarza.
Nie siej fermentu... Zawsze otrzymasz stosowne dokumenty. Wystarczy zażądać takowych. Wydają je bez zająknięcia.
Myśląc w ten sposób, mogę wejść w dowolne miejsce utrzymywane/dotowane przez Państwo i robić, co mi się rzewnie podoba, bo przecież na to płacę... ;)Cytat:
Kościół to nie prywatne podwórko, zapłacił za to każdy kto płaci podatki i każdy powinien bez jakiegokolwiek pozwolenia robić tam zdjęcia
Ja jestem cieta bo wiem jak to wygląda, za kasę zrobią wszystko i tylko o to chodzi. Wiem po śmierci Ojca jak to wygląda.
Na 100% podglądają te fora by sprawdzać co i jak a wiem to :)
Poprostu jeśli by to bylo normalne to by wypisywali za darmo takie świstki ale wyczaili że to faja kasa i bez podatku.
Koszyk w katowicach 7 lat temu to pękał z przepychu 20, 50, 100zł ! Chciała bym za dwa dni tyle kasy zarobić.
:lol: Paranoja sięgnęła zenitu!:mrgreen:
No rzeczywiście super kasa... 40 zł za bezterminowe zaświadczenie - naprawdę rewelacyjny biznes. Poza tym piszesz tak, jakby te kursy wprowadzono wczoraj. Ja z kolei, jak tylko sięgnę pamięcią, to takie kursy pamiętam od zawsze. Poza tym nie mając zaliczonego kursu naprawdę nie jest żadnym problemem, żeby załatwić zaświadczenie czasowe. Pierwsze fotografowanie w kościele zaliczyłem właśnie na papierku czasowym, którego wyrobienie (korespondencyjnie) zajęło mi tydzień.
Ja się wybieram na kurs w Warszawie za dni kilka. Żeby się na niego zgłosić trzeba złożyć podanie jak do dziekana na studiach o powtarzanie roku ;) Ja, niżesz podpisany ...... uprzejmie proszę o przyjęcie mnie na liturgiczny kurs dla fotografów (...) prośbę swą motywuję (...) a na dole podania podana jest cena... 200zł :)
No mają tupet!
skończcie z tym tematem kościoła, to nie jest miejsce na takie rozmowy. Na priv albo wyjazd.
Już kilka razy spotkałem się informacją, że aby zapisać się na kurs, trzeba mieć opinię swojego księdza proboszcza. Co jak co, ale to już według mnie niezłe przegięcie.
Na szczęście kurs robiłem parę lat temu w normalnych warunkach. Nikt mnie o nic nie pytał i na zakończenie ksiądz prowadzący zachęcił jeszcze aby podrzucić wizytówki do biura parafialnego. Kurs trwał dwa dni. Znaczy się godzinę dziennie.
Masz rację, to sprawa indywidualnej kultury człowieka. Jednak opowieści o fotografach wchodzących tam gdzie nie powinni, ubranych jak na plażę, i kładących się na podłodze "do lepszego ujęcia" nie biorą się z powietrza, stąd się wzięły kursy - żeby niektórym uświadomić, że nie wszystko można robić, i nie zawsze.
Pamiętam jak dawno temu sceptycznie podchodziłem do idei takiego kursu. Po jego odbyciu zmieniłem zdanie diametralnie. Uważam, że jest potrzebny. Za specjalnie do kościoła nie chodzę i nie wiedziałem podczas jakich etapów ceremonii nie należy robić zdjęć, nauczyłem się odpowiednio poruszać po świątyni, nabyłem śmiałości w przywitaniu się z księdzem i ogólnie dzięki temu mam lepsze samopoczucie. Na dodatek mało gości pałęta mi się pod nogami bo mają większą świadomość że profi foto może to zrobić lepiej a do tego cykają się jeszcze księdza. Gdyby nie było reguł to wszyscy goście stałby pod ołtarzem i walili seriami ze wszystkiego czym się da, a kościół rozświetliłby się od fleszy niczym celebryta pod ścianką.
Kurs kursem, dobrze, że jest, ale te opinie proboszcza przy zapisywaniu to jakaś bzdura. W teorii to taki kurs bardziej się przecież niewierzącym przydaje.
Zna obrządek i zasady poruszania się po kościele a przynajmniej powinien je znać.
Zresztą tylko jakiś pacan bez kultury będzie skakał po ołtarzu...
Powinni zabronić sprzedaży lustrzanek niewierzącym
Ciekawe kiedy pojawią się parafialni fotografowie :D
Oni zawsze są, stąd w niektórych miejscach fotograf "z papierkiem" zawsze ma pod górkę i niektórzy księża szukają każdego pretekstu aby uniemożliwić lub co najmniej utrudnić pracę, jeśli fotograf nie jest "zaprzyjaźniony" z parafią (tzn. nie "wspomaga" księdza proboszcza). Młodzi na naukach nawet wprost dostają wizytówkę fotografa z komentarzem "ten Pan zawsze u nas robi" lub podobną zachętą. M.in. dlatego dobrze mieć przy sobie świadectwo z kursu i "awaryjny krawat", żeby nie dać żadnego pretekstu "czarnym panom" do zakazu pracy.
Już niedługo problem focenia w kościołach sam się rozwiąże :D
Czarni w natarciu:
Watykan: propozycja zakazu fotografowania liturgii - TVN24Cytat:
Zakazać robienia zdjęć w kościele podczas mszy - zaproponował to papieżowi Franciszkowi prefekt Kongregacji Kultu Bożego kard. Robert Sarah. - Jeśli chcemy odzyskać prawdziwą liturgię, papież ma władzę, by przegonić fotografów sprzed ołtarza - stwierdził.
Jak dla mnie bardzo dobrze. Mniej roboty, mniej biegania, mniej stresu. Jestem za.
Ciekawy pomysł, jednak niepełny, warto byłoby go rozszerzyć o zakaz korzystania z urządzeń do rejestracji i przekazywania dźwięku oraz obrazu. Zniknęłyby transmisje radiowe i tv, co najskuteczniej zlikwidowałoby problem "gwiazdorzenia" :)