Zamieszczone przez
Pirx
Jako, że sport zdarza mi się fotografować rzadko, a w hali to praktycznie wcale, nie miałem takiego dylematu.
Zanim dotarłem do 70-200/4L IS użytkowałem jakiegoś Tamrona 70-210 (czy coś takiego, ale nie pamiętam, bo to kupa była), potem C.75-300/4-5.6, C.100-300/5.6L (pompka), C.70-210/3.5-4.5 i największym problemem w tych wszystkich szkłach były dla mnie poruszenia.
Żeby nie poruszyć na długim końcu musiałem mieć 1/250 s. - 1/125 s. to już była loteria, a o dłuższych czasach nie było co marzyć.
Dodam, że statyw nie jest moim przyjacielem na codzień.
O wyborze 4L IS zadecydowała prosta kalkulacja - 2.8L daje mi 1EV, IS daje 4EV (to nie żart). Utrzymanie go na długim końcu przy 1/30 s. nie jest żadnym problemem, a jak się postarać, to i 1/15 s., i nawet 1/8 s. da się utrzymać. Stabilizacja w tym obiektywie działa naprawdę doskonale - sporo lepiej niż np. w 24-105L z którym mam do czynienia.
Pewnie, że najlepiej byłoby mieć 2.8L IS (stabilizacja nie zastąpi krótkiego czasu w dynamicznych sytuacjach), ale mnie odstraszyła sporo wyższa cena i sporo większa waga i gabaryty. O różnicach w plastyce, rozmyciu itp. się nie wypowiem, bo nie miałem okazji dokładniej zapoznać się z 2.8 - pewnie jakaś różnica jest, ale czy jest ona dostrzegalna amatorskim okiem ?
Tego nie wiem, na samplach w sieci nie widać szczególnej różnicy.
PS. Do portretów, to mam 85/1.8, więc nie mam takiego parcia na małą GO w 70-200.