na 350D używałem zamienników i działały dłużej niż oryginalne. Na 20D też używam zamienników i jest ok. Zamienniki kupiłem za 29zł. Skoro nie widać różnicy to po co przepłacać:)
Wersja do druku
na 350D używałem zamienników i działały dłużej niż oryginalne. Na 20D też używam zamienników i jest ok. Zamienniki kupiłem za 29zł. Skoro nie widać różnicy to po co przepłacać:)
Ja korzystałem w 400D i obecnie w 50D z zamienników firmy Delty. Żadnych nieporządanych skutków ubocznych. Podobny czas pracy i ilość wykonywanych zdjęć.
Do 40D i 50D miałem zamienniki hahnella ( wtedy jakieś 80-90zł w FotoJokerze. Sprawdzone, trzymają przynajmniej tyle co oryginały.
Różnica między LiPo a LiIo jest taka, że LiPo przy nieodpowiednim traktowaniu potrafią się zapalić. Zaletą ich jest większa wydajność prądowa ale w sprzęcie foto jest to bez znaczenia. Ogniw LiPo używam w modelach zdalnie sterowanych śmigłowców, samolotów, samochodów. Jeśli chcesz zobaczyć jak płonie LiPo wpisz w youtube "Lipo fire". Niebezpieczne jest przeładowanie LiPo o co łatwo jeśli ładuje się je nieodpowiednią ładowarką. Znane są przypadki spalenia mieszkania przez ogniwa LiPo dlatego zaleca się je ładować w ognioodpornych woreczkach.
Owszem można kupić i takie i takie. Na alledrogo jest ich trochę i cenę mają niższą niż Li-Ion. I byłem ciekaw jaka jest różnica. Dzięki Przemek_PC teraz już wiem. Długo miałem Li-po ale chyba się jej pozbędę.
Na allegro możesz kupić "oryginał" więc uważaj.
Z zamienników to Hahnel - u mnie trzymał chyba nawet więcej niż oryginał. Fakt - tani nie jest, ale coś za coś.
Za takiego Hahnela masz pewnie ze 3 tańsze... :D:D
To juz musisz sam przekalkulować:)
Dziwne rozwiązanie z uwagi na to że podczas ładowania akumulatora wydziela się ciepło które należy odprowadzić. Jeżeli taki akumulator podczas ładowania zamknięty jest w jakimś szczelnym "ognioodpornym woreczku" to warunki chłodzenia takiego ogniwa się pogarszają, a co za tym idzie występuje niebezpieczeństwo jego termicznego uszkodzenia.
Ciepło podczas ładowania akumulatora wydziela się w przypadku ogniw NiCD/NiMH. Akumulatory LiPo nie nagrzewają się podczas ładowania. Ładowane są dwuetapowo, pierwsza faza CC (constant current - stała wartość prądu) to ładowanie można powiedzieć zasadnicze gdzie napięcie stopniowo wzrasta a pod koniec ładowania odbywa się ono jako CV (constant voltage - stała wartość napięcia) gdzie napięcie już nie wzrasta a prąd stopniowo maleje (malejący prąd - brak wydzielania ciepła). Końcowe napięcie ładowania pojedynczego ogniwa LiPo wynosi 4,2V i pod obciążeniem spada ono stopniowo do ok. 3,5V aby następnie ostro polecieć w dół. Rozładowanie ogniwa LiPo poniżej 3V prowadzi do nieodwracalnych uszkodzeń. Z kolei przeładowanie ogniwa LiPo powyżej 4,2V prowadzi do tego co widać na filmach. Również uszkodzenia mechaniczne naładowanych ogniw mogą wywołać pożar. LiPo to świetne ogniwa ale do określonych zastosowań i muszą być użytkowane z pełną świadomością zagrożenia.
Jak kupować zamiennik, to taki za min 40zł i możliwie znanej firmy. Ja nie włożyłbym aku za 20zł niewiadomego producenta do puchy za 3000zł. Nigdy nie wiadomo jak się taka tandeta zachowa - byly przypadki że aku spuchło w aparacie i bieda.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Spokojnie mogę polecić akumulatory POTTIX i DELTA. W moim 50D sprawują się jak trzeba a i do gripa są spoko.