hola, hola !!!
jeżeli chcesz mieć na starcie przyklejone "dobre i tanie" to rozdawaj wszystkim na boki :mrgreen:
jeżeli z fotografią wiążesz przyszłość i dążysz do "PRO" to pamiętaj, że naklejkę "dobre i tanie" trudno odkleić :roll:
Wersja do druku
hola, hola !!!
jeżeli chcesz mieć na starcie przyklejone "dobre i tanie" to rozdawaj wszystkim na boki :mrgreen:
jeżeli z fotografią wiążesz przyszłość i dążysz do "PRO" to pamiętaj, że naklejkę "dobre i tanie" trudno odkleić :roll:
Trzeba odzwyczajać ludzi od tego, że zdjęcia dostają za darmo, bo zaczną Cię traktować jak ... I później będzie problem, żeby cokolwiek za zdjęcia dostać.
Natomiast, jeżeli oni załatwiają Ci jakieś tam dojścia i możliwość fotografowania tam gdzie osoby postronne nie mają wstępu bądź nie mogą fotografować, to jest to z ich strony przysługa, za którą możesz się odwdzięczyć przysługą w formie zdjęć. Ale nie musisz. Zależy na czym Ci zależy, czy na kasie za zdjęcia, czy utrzymaniu koleżeńskich układów przysługa za przysługę.
Ja takie przysługi robię tylko najbliższym znajomym.
Niewątpliwie jest problem, tym większy że jeżeli nie dasz to twoje znajomości i związane z tym "wejścia" na imprezy i sceny mogą się skończyć. Wyjściem byłoby dac pojedyncze zdjęcia z podpisem i naniesionym znakiem wodnym i potraktować to jako formę promocji.
Albo po prostu olewać maile, ja mam podobną ale nieco inną sytuację bo fotografuję sport i przeważnie po prostu nie odpowiadam na maile piłkarzy.
Możesz obrać 2 drogi :
1) "Po koleżeńsku" wybierz kilka zdjęć, skompresuj im na stronę i podpisz (link do twojej strony/imię i nazwisko itp.)
2) Postaw sprawę jasno i zażądaj opłaty za udostępnienie zdjęć
Wybrana droga zależy przedewszystkim od stosunków między tobą a ludźmi sfotografowanymi.
Ja miałem przypadek taki że dając zdjęcia prywatnie po koleżeńsku znalazłem je jakiś czas później na stronie instytucji w której ta osoba pracowała bez żadnego info kto jest ich autorem. Po tym sprawę postawiłem już jasno - jeżeli impreza otwarta to jakaś zapłata mi się należy, w przypadku imprez na które wymagana jest "akredytacja" od organizatorów (i co się z tym wiąże możliwość dowolnego poruszania się) to zdjęcia dam ale po własnej selekcji, zmniejszeniu i podpisaniu.
Masz w zasadzie 3 wyjścia:
- dać po jednym zdjęciu z podpisem trwale naniesionym na fotografię, który będzie widniał na fotce nawet po wywołaniu (podpis powinien być stosunkowo duży),
- powiedzieć aktorom, że ty za darmo na ich sztuki wchodzić nie możesz, mimo że bardzo ci się podobają. Fakt uczestnictwa za free podczas robienia zdjęć o niczym nie świadczy, gdyż jesteś wtedy niejako w pracy i nie skupiasz się na oglądaniu,
- odmówić.
Sytuacja ciezka, jak zawsze kiedy ktos znajomy/bliski chce cos od Ciebie, a Ty w to zainwestowales sporo czasu, pracy i kasy.
Myslę, ze skoro nie sa to powiedzmy dobrzy znajomi, ale jednoczesnie osoby, z ktorymi dobre stosunki chcialbys zatrzymac - mozesz powiedziec, ze tym razem wyjatkowo dasz im po 1,2 zdjecia (wg Twojego uznania) z podpisem.
Jednak wytlumacz, ze widzisz się w tym zawodowo i ze w przyszlosci bedzie się to wiązało z opłatą po cenie rynkowej (bądź prawie rynkowej).
Moze to zadziala?:)
Odbieraj co tydzień po kilka razy dziennie maile od kibiców i piłkarzy z prośbą o zdjęcia to zobaczymy czy każdemu wyślesz zdjęcie. Z doświadczenia wiem, że tak na prawdę na zdjęciach zależy tylko tym którzy piszą po raz drugi lub trzeci.
A czy ja mówię, żeby każdemu wysyłać? Nie wystarczy chociaż odmowa, albo informacja ile chcesz kasy za zdjęcia?
Wydaje mi się, że bez względu na to kto pyta to wypada odpowiedzieć - dajesz tym samym świadectwo profesjonalizmu.
Ale w końcu każdy ma prawo do własnego podejścia do klienta (potencjalnego).