Jaki album dokładnie wybrałes?
Wersja do druku
Jaki album dokładnie wybrałes?
ja niezauważyłem aby coś takiego miało miejsce :)
Ja ostatnio również zamawiałem z najlepszefoto foto książkę i foto album, z fotoalbumu bylem bardzo zadowolony ale z fotoksiążki już mniej chodzi o sam druk zdjęcia strasznie mydlane.
Jak sie biguje a raczej masakruje papier na bigu przy uzyciu jakiejs maszynki do łamania kartonu to tak sie to kończy.. U nas przebarwienia na bigu są minimalne - mamy specjalnie dopracowana technologie bigowania elektromagnesem. Małe albumy ze względu na jeszcze mniejszy big łamiemy ręcznie.
Poza tym drukujemy na Fuji który ma trochę inną strukturę - jednak jest droższy ...
Jeśli nie chcesz przebarwiania na bigu to zawsze zostaje papier niefotograficzny.
Oto przyklad naszego ArtBooka - http://www.youtube.com/watch?v=BJJMfqc5d4U&hd=1
ripek, czy mówiąc o papierach niefotograficznych masz na myśli wydruki?
ArtBook podoba mi się. Na jakim papierze to robiłeś?
Ja swoje rozkładówki puszczam na Canon Galcier i Canson PhotoGloss. Są ekstra. Jakoś bardziej mi się podobają niż odbitki z labu.
No i jeszcze jedno - bigi się nie zmieniają w tęczę.
Chcę się skusić na lforda Fibre Gold Silk bo jest wyjątkowy.
--- Kolejny post ---
A co do najlepszefoto.pl - zamówiłem u nich kilka miesięcy temu fotoksiążkę. Miałem różne w ręku, ale ta jest naprawdę bardzo dobrze wykonana. Bardzo dobry druk i dopracowana oprawa.
Nie ma co porównywać z książkami Cewe.
Cewe to inny typ produktu wiec istotnie nie ma co porównywać. Cewe to jest zwykly pressprint.
Tak - wydruki na ploterze pigmentowym. Mamy specjalny papier który jest swietny w dotyku i nie łamie się ani nie przebarwia na bigu. Dodatkowym (a raczej podstawowym) atutem jest archiwalność wydruków pigmentowych szacowana na ponad 100lat.
Odbitki z labu w po takim czasie zbledną mocno.
najlepszefoto.pl, zamówiłem dwie foto książki, długotrwałe ustalenia co do jakości... czas realizacji bardzo szybki, jakość, poniżej krytyki. Oprawa w skórę, bardzo ładna, wydruki bardzo kiepskie, przebarwienia itd
Pierwszy raz zamawiałem u nich foto-książkę PRO. Zasugerowałem się opiniami z forum, przeglądałem również przykładowy produkt w jednym z punktów w z którym współpracują. To co mi przysłali nie nadawało się by wręczyć klientowi.
Jakość wydruku była naprawdę kiepska, reklamacje złożyłem.
Nie ryzykowałem ponownego zamówienia w tej firmie. Zamówiłem w innej firmie, ale wyciągam wnioski, w tej obecnej w której drukuje jakość jest bez zarzutu, ale nie polecam, ponieważ nie wiem jak robią egzemplarze na wysyłki. Ja odbieram u nich osobiście. Być może moje poprzednie przykre doświadczenie wynikło z przypadku, bo coś nawaliło, a być może klient który nie odbiera osobiście traktowany jest inaczej.
Może jeszcze małe pytanie na koniec, foto-książka przykładowy rozmiar powiedzmy 30x30, zrobiona profesjonalnie, ile was kosztowała, powiedzmy 20 stron ?
A ja w tym i poprzednich latach zrobiłem u NF, ok 100 fotoalbumów. Zero reklamacji i jakość moim zdaniem bardzo dobra. Porównywałem z innymi firmami, mam dema kilku form w domu.
Kodak jest niestety słaby do fotoalbumów. My od 2 lat robimy na fuji i niebo a ziemia. Do tego w wiekszosci firm strony klejone są na gorąco przy temp 80-85C w czasie 15-30 minut. Papier NIESAMOWICIE dostaje po tyłku. Efekt? Ekstremalne przebarwienia na bigu (niebiesko różowo), wybłyszczanie papieru, muldowanie od ścisku.. Dramat. Ale jest tanio i szybko. A i tak klienci skaczą z radości.
My robimy na zimno, specjalnymi błonami klejowymi. Mały docisk. Temperatura otoczenia. Minimalne odbarwienia. Brak przebłyszczeń. Drogo i powoli. ALE WARTO.
Właśnie tak czytam i aż poszłam po wyjaśnienia i już wiem i mogę napisać. My robimy na pigmentowych wydrukach Canona, jakość jest obłędna, papier Luster, jednak, każdy papier fotograficzny powlekany do wydruków będzie pękał, czasem pęka mniej, czasemm bardziej, czasem nie pęka. Jeśli pęka to robi się cienka jasna kreska bez przebarwień. Mamy na to sposób, laminowanie. Laminowanie jednak powoduje przy papierach satynowych srebrzenie. Mąż z tym walczy lecz mówi, że skórka za wyprawkę, bo po laminowaniu poddaje wydruki jeszcze jakiejś obróbce, która powoduje, że na bidze nie ma pęknięć. Finał taki, że od początku roku podnieśliśmy mocno cenę fotoalbumów na wydrukach, a zaczęliśmy robić fotoalbumy na papierze foto, na Fuji DP II. Jeśli dobrze zrozumiałam papier luster osiąga czernie do 2.5 dens. Cokolwiek to znaczy :) czernie są piękne a i kolory bardzo ładne i bardzo, bardzo blisko tych na monitorze. Te monitorowe niestety tylko na wydrukach pigmentowych i ponoć żadna odbitka temu nie dorówna. Co do przebarwień na bidze, na owej odbitce Fuji DP II są lecz wiele mniejsze niż z Kodaka.
Wszystko jest pięknie, ja zamawiam z NF i nie narzekam, miałem dawniej dużo gorsze(tańsze także) rozwiązanie i nie mam zamiaru zmienieć tego co dobre. A ile ludzi tyle opinii. Klient w większości będzie chciał zapłacić jak najmniej a różnicy w jakości nie zobaczy :)
Również doceniam jakość papierów Fujj, i coś w tym jest co piszesz, jak się spieszy to się nie jeden bies cieszy, a klient ucieka, byle dalej :)
Nie zawsze tam gdzie tanio znaczy dobrze, czasem się dwa razy traci. Innym może się tam udają tam egzemplarze, ja już z pewnością nie będę ryzykował. Dodam tylko że nie jest to głos rozgoryczenia. Nie ta to inna firma.
pewnie tak, dopóki nie zobaczy i nie dotknie czegoś lepszego :). My na początku naszej ślubniakowej zabawy wyklejaliśmy Poldomy za 20zł. później Hanzo i Walthery i też się rozlatywały i tak coraz wyżej i coraz drożej, bo ma być trwałe, a nie na dwa lata jak to gwarancja w niektórych firmach obejmuje. Co po tych dwóch latach? No chyba, że dla siebie kupujemy. Jeśli natomiast oddajemy klientowi fotoalbum i w nim wybula rozkładówkę, reklamujemy, oddajemy i znów wybula, to pomijam już nasz stracony czas, ale już słyszę polecenie następnej parze młodej: "... no wiesz zdjęcia lux, ale fotoalbumy mają tragiczne, już drugi raz reklamuję..." Nie wzięłabym chyba takiego fotografa na swój ślub. Miło jest natomiast usłyszeć: o jaki piękny album, jakie śliczne kolory. To wszystko wpływa na odbiór fotografa. Ostatnio dyskutowaliśmy właśnie, że faceci te wszystkie aparaty, obiektywy, wyzwalacze i lampy kupują jak gadżety. Zasłaniacie się wysokim iso, super jakością obrazu, pięknymi kolorami, brakiem szumów, monitory za 5 tys zł, a potem te pięknie wyglądające zdjęcia wywołuje się w najtańszym punkcie lub co najwyżej na dobrym papierze i co z tego jak daleko takim odbitkom do tego co mamy na monitorze. To samo z albumami, fotoalbumami. Znam bardzo drogich fotografów, którzy oddają nawet nie w fotoalbumach lecz w fotoksiążkach za 160zł, na miękkich kartkach. Nie jest to regułą, ale jest powszechne. Zamiast zamknąć zlecenie produktem do końca ekskluzywnym, na końcu dajemy klientowi coś co nie do końca spełnia walory estetyczne i poziom całej naszej usługi nie jest już do końca ekskluzywny. Owszem wiele osób nie widzi tych lepszych, dopóki jednak nie zobaczą u przyjaciół.
Walka o klienta widać trwa i to na każdym polu. Każdy ma lepiej niż inni ;)
jeśli to było do mnie, to odpowiem, że może bardziej uświadamianie niż walka, fotoalbumy to akurat nie nasz główny produkt. Fotografowie ślubni próbują uświadomić dlaczego dobry fotograf, po czym ten sam fotograf kupuje najtańsze dla swojego klienta... taka mała niezgodność... ;)
IZa - masz rację co do rozwiązań lepszych i gorszych ale nie mieszkam w dużym mieście, gdzie klienci płacą za fotografa 3-5 tysięcy więc akurat uważam że i tak dostają ode mnie dobry produkt, lepszy niż to co oferuje lokalna konkurencja :)
Ja nie daję najtańszych albumów. Te, które oddaję klientom są wysokiej jakości.
Nie pisałem do Ciebie konkretnie, tylko ogólnie, bo firm się nam namnożyło (i to bardzo dobrze!). Walka o klienta jest, nie powiesz mi, że robicie to tylko z myślą podniesienia jakości usług w naszym kraju. Wpakowaliście kupę kasy w sprzęt i chcecie na tym zarabiać. Przecież to normalne.
nie śmiem radzić co do fotografii, ale jaki problem wyjechać gdzieś dalej? :) Przykład mojego męża, gdzie robił zdjęcia gdzieś koło Krosna i fotograf z sąsiedniego wesela stwierdził, że o takich kwotach to można u nich pomarzyć, na to mąż się zapytał: co on w takim razie tam robi i robi w okolicy kilka ślubów w sezonie...?? :). Nasze zlecenia w ponad połowie są w małych lub mniejszych miejscowościach. Wracając do tematu, różnice kilkudziesięciu złotych przy nawet 2-3 tys to nie jest aż tak duży koszt? :)
--- Kolejny post ---
hmm, ale dla nas naprawdę fotoalbumy to produkcja uboczna, a tu chyba o nich mowa, natomiast w albumach tradycyjnych - może to zabrzmi nieskromnie :) - raczej nie mamy wielkiej konkurencji, a przynajmniej w naszym przedziale cenowym :).
Iza - piałem ogólnie, bo ja w swojej miejscowości mam jedno na rok. Kolejna sprawa chciałbym brać za wesele 3 tyś wtedy nie pisałbym tego co piszę. Co do albumów to temat rzeka, jak będę brał za zlecenie 3 tyś to i zacznę kupować u Was albumy, teraz jak klient ma dać 400 zł za album to już jest kręcenie nosem.
--- Kolejny post ---
Iza - piałem ogólnie, bo ja w swojej miejscowości mam jedno na rok. Kolejna sprawa chciałbym brać za wesele 3 tyś wtedy nie pisałbym tego co piszę. Co do albumów to temat rzeka, jak będę brał za zlecenie 3 tyś to i zacznę kupować u Was albumy, teraz jak klient ma dać 400 zł za album to już jest kręcenie nosem.
Nieskromnie pochwale sie nasza ostatnia produkcja :)
Drugie zdjecie pokazuje jakosc bigu i przebarwien ktorych nie ma w 100.00% :)
Szczegoly na priv jesli ktos jest zainteresowany bo nie chce lamac regulaminu.