oooo jaaa cięęę, dostałem linka od kolegi i doszedłm do 4 strony, ale się dzieje. Zostawiam na pasku do wieczora, a ponieważ znam obu to tylko browek i chipsy...:mrgreen:
Wersja do druku
oooo jaaa cięęę, dostałem linka od kolegi i doszedłm do 4 strony, ale się dzieje. Zostawiam na pasku do wieczora, a ponieważ znam obu to tylko browek i chipsy...:mrgreen:
No no, 30 lat slubow i zadnej galerii www.
Moglbys Sergiuszu rozwinac pojecie "etyka fotografa"?
Czy poza galeria na cb i stronie o warsztatach czy czasopismie - nie masz zadnej innej galerii lub autorskiej strony ze swoimi pracami? Przez tez 30 lat cos sie musialo zgromadzic wartego opublikowania :)
No tak. Nie da sie ukryc.
Zapomnialem sie..
Ansel Adams wymyślił system strefowy, technikę, która pozwala fotografom na przełożenie światła widzianego na konkretne odcienie na negatywie i papierze, w ten sposób dając im większą kontrolę nad fotografią. Adams był również pionierem wizualizacji http://pl.wikipedia.org/wiki/System_strefowy
A może by stworzyć nowy podobny wątek konfrontacyjny gdzie można my porównywać warsztat, sposób kadrowania, kompozycje jakichś dwóch mistrzów o zupełnie innym stylu.
Może na początek Niekerk vs Ascough. Uniknęli byśmy osobistych wycieczek, a z subiektywnych analiz można by się czegoś nauczyć.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
No... jak to ?
Przecież Adams całe życie pracował w innej strefie czasowej ! :mrgreen:
:mrgreen:
Mnie szczerze mówiąc już od dawna zastanawia czy Sergiusz to prawdziwa osoba czy ktoś lubi sobie po prostu jaja robić;).
30 lat doświadczenia, ciągły moralizatorski ton, prowadzenie warsztatów i magazynu i tak słabe zdjęcia(tu, w wątkach, na stronie itd)?
Marne są te Twoje prowokacje. Ja tam jestem zdania, że nie mnie oceniać moje zdjęcia tak, że dzięki. Ja mogę się jedynie przyznać do jakiejś porażki http://forum.olympusclub.pl/showpost...44&postcount=1 Myślisz, że wielu zabierających głos w tej dyskusji będzie na to stać? Bo mi się zdaje, że nikłe szanse.
A ciagnac temat , bo niestety heh mnie to zainteresowalo , co ma owa etyka fotografa do publikowania swoich prac w pf ? jakie masz przeslanki twierdzac ze jest to nie etyczne ? ... mam wrazenie ze momentami to przesada i parodia jakas...
inna sprawa , chyba normalne ze skoro masz tyle doswiadcznia , nie raz komentujesz , ludziki po twoim dorobku , chca moze nie nie o tyle ocenic co zweryfkowac to doswiadczenie
Ja tylko przypomnę, nie odnosząc się konkretnie do nikogo, że podejście pt: "zanim się odezwiesz to pokaż lepsze" jest odbierane jako co najmniej niegrzeczne. A wy się bijcie dalej na zdrowie.
pełna zgoda. i mnie irytują od zawsze sytuacje, w których w kierunku oceniającego pada zaczepne "pokaż lepsze". nie trzeba robić ani lepszych, ani gorszych, żeby oceniać zdjęcia. można ich nie robić wcale, żeby mieć swoje zdanie.
ja np. jestem wielbicielem serów, oceniam ich smak, ale ich robić nie umiem.
tu jednak sytuacja jest nieco inna. Sergiusz krytykuje czyjeś rzemiosło
i twierdzi, że on zrobiłby to lepiej. ale jak by to zrobił nie pisze, ani nie potwierdza przykładami. a tak powinno być, skoro bierze twórczy udział w dyskusji.
tym sposobem ja mógłbym się podawać za producenta najlepszych serów świata.
to ja będę drugi. diablo żałuję, że się dałem wciągnąć w te jałowe przepychanki.
ja bynajmniej nie myslalem ze ma pokazac lepsze , ale zeby w ogole "cos"
pokazac...
a czemu ? bo jak czytam wlasnie sugestie w tylu ze nos i usta zle wyszly , nalezy przyswiecic lampa , to biorac pod uwage okolicznosci jakie sa czasem przy robieniu danego zdjecia , czy autor wypowiedzi wie co mowi czy tylko tak sobie gada bo uwaza ze tak powinno sie zrobic , i pomija czasem brak mozliwosci wykonania tego w ogole bo jakie realia sa na slubie wiedza ci ktorzy na nie chodza...
Sergiusz , sam napisales ze istnieje cos takiego jak etyka fotografa ( w takim ukladzie nie wiadomo co to wedlug ciebie znaczy ) , a pare linijek nizej , ze nie publikujesz zdjec klientow. Czyli ze jedno z drugim nie ma nic wspolnego ? Bylo odrazu tak napisac to bym nie pytal... bo przepraszam po takiej wypowiedzi ja przynajmniej wlasnie tak zrozumialem.
Habakuk- z całym szacunkiem dla autora zdjęcia ale o jakim rzemiośle piszesz?
MM architekci http://www.canon-board.info/showpost...&postcount=239 wydaje mi się, że wszystko jest na forum i jak chcesz zerknąć na jakieś to wystarczy się rozejrzeć. Co do etyki to za chwilę.
skoro piszesz do kogoś na temat zdjęcia które zrobiłem - i pytasz o rzemiosło, to ja Ci tylko powiem, że sam się kompromitujesz.
Widziałem te Twoje zdjęcia z linka - wybacz, ale nie warto tego nawet komentować.
Dla Twojego dobra - odpuść sobie.
Nie zamierzam już reagować na Twoje posty od tej pory.
pozdrawiam.
Również Pozdrawiam! Ale ja daleki jestem od nazywania siebie rzemieślnikiem. Choć mam do tego prawo. :grin:
na mnie już czas. teraz to wątek Sergiusza.
30lat fotografowania ślubów na karku, dydaktyczne usposobienie, dużo wolnego czasu..
sample podlinkowane przez ciebie przejrzałem - w istocie potwierdzają twój kunszt i legitymują do udzielania wskazówek, bardzo ciekawe aranżacje zdjęć portretowych, doceniam, choć i to nie moja estetyka, mogą oczarowywać.
masz wprawdzie niemało pychy i brak samokrytycyzmu, ale to fotoomnibusowi, a szczególnie artyście wybaczyć można.
a od strony ludzkiej dzięki za lekcje Sergiuszu. mocno obiecuję sobie nie wdeptywać więcej w takie gówna, jak ten wątek, choćby mnie do tego prowokowała sama J. Alba.
pozdrawiam, at
Ja mam tak, że nawet w gorączce zerkam nie tylko pod nogi ale na to co pod wskazanym przez link zdjęciem lub zdjęciami jest napisane. Można uniknąć wtedy nieporozumień. :grin:
Z całym szacunkiem ale ja na warsztaty nikogo na siłę nie ciągnę. Wolna wola. Jest cała masa innych spotkań i naprawdę jest z czego wybrać. Do wyboru, do koloru. http://www.canon-board.info/showpost...&postcount=492
Sergiusz,
To kiedy o tej etyce?
Jak widac w trakcie (wczesniejszych) dysksuji (gdyz znowu wrocilo bloto), tylko krowa nie zmienia pogladow. Trzeba sie rozwijac, co czasem moze oznaczac zmiane stylu. I chwala za to. Mozna rowniez oprocz weekendowych kotletow, tworzyc rownolegle cos bardziej z dusza, co zobacza glownie Ci, ktorzy maja przyjemnosc poznac sie osobiscie.
Ludzie, czapki z glow, mielismy naprawde spory kawal rozmowy na poziomie Dziwki, Artysty* (niepotrzebne skreslic).
Sami przyznaliscie, ze nie czesto sie to zdarza!!!
Nie psujmy tego klimatu! Sugeruje zamknac watek!
* http://www.kenrockwell.com/tech/7p.htm
To wazne zeby miec wzorce, przyklady i autorytety. Jednak uwazam, iz kopiowanie czyichs styli, to nic inego jak... brak wlasnych pomyslow i zenujacy plagiat. Nie bede sie wypowiadal nt. tego, ktory z tych dwoch Panow uprawia wg mnie takie "rzemioslo", ale jedno jest pewne - albo ktos ma swoj styl albo jest falszerzem i kopierem bez pomyslu (a do tego takim sobie).
Pikczer, w kopiowaniu stylu mistrza niema niczego nagannego. Tak działały przez wieki szkoły malarstwa, czy rzeźby. Przez takie kopiowanie można się bardzo dużo nauczyć a później dopiero wypracować własny styl.
ale ile tych stylow na tym swiecie jest ;] , czlowiek jest podatny na to co oglada , na to co mu sie podoba , i czasem sila rzeczy robi podobnie , bo ma podobny gust czy potrzeby
kto niby ma byc tym ktory oceni czy to kopiowanie czy wzorowanie sie ? ...
pank ale rozmawiamy o fotoreportażu a coś takiego w malarstwie nie istnieje (chyba) więc trudno się do niego odnosić. Chyba, że znasz jakąś malarsko-rzeźbiarską szkołę reportażu? Nie da się ukryć, że od jakiegoś czasu śledzę Twój wątek. Za każdym razem każdym razem kiedy kogoś naśladujesz to wychodzi totalna lipa. Ale czasem są przebłyski kiedy jesteś sobą i powstają może nie cukiereczki ale naprawdę ciekawe zdjęcia. Dlatego wydaje mi się, że naśladowanie „mistrzów” w przypadku fotografii ślubnej pozbawione jest sensu. Przynajmniej dla tych co naśladują ponieważ nie wykorzystują w pełni swojego potencjału twórczego.
Hm, nie siedze w historii malarstwa.
Fotoreportaz w malarstwie?
No kurcze, a czym Jest Panorama Raclawicka?
Wtórności to se można zarzucić każdemu - chyba że ktoś ma na tyle mdły i ambiwalentny styl, że globalnie jest on nawet i do d... niepodobny.
Nie lubię takiego kąsania po łydkach - w krytyce albo się operuje konkretem i merytorycznym argumentem (tak, tak - jest to żmudne i męczące), albo operuje ogólnikami, niedomówieniami i tym podobnym popierdywaniem - tyle że do tego ostatniego to nawet nie trzeba czyichś zdjęć oglądać, podobne zarzuty można spreparować wobec każdego i ciężko to nawet próbować podważyć. I jeszcze ten "kopier" - co to wogóle do cholery jest?
A co do fałszu, to dla mnie więcej jest fałszu w fałszywie upozowanych scenkach rodzajowych, niż w jakichś tam wielce-mi-stylach. Wszyscy doktoryzują się z tego, jakiego to ktoś nie użył pluginu, filterka i suwaczka w Photoshopie, analizują na 10-tą stronę jakieś techniczne bździny w rodzaju czy lampa błyskała pod kątem 37 czy może 43°, a do tego, co jest na zdjęciach jakoś nikt specjalnie nie przykłada wielkiej wagi, to jest sprawa trzecio-czwarto-rzędna...
Bo widzisz.. Fotografia ślubna to taka działka, gdzie my fotografowie jesteśmy od oceniania jak to napisałeś kąta lampy, a od oceniania co jest na zdjęciach są ci, którzy za to płacą. I jakkolwiek byś tutaj pięknie nie uzasadniał, to od Twojego zdania ważniejszy będzie portfel klienta i jego wymagania.
Z podobnego założenia wychodzi nasz przemysł fonograficzny - z wiadomym skutkiem.
Bardzo dobre spostrzeżenie, ale jednak nietrafione... Zwróć uwagę, że prawdopodobnie nie znajdziesz fotografa ślubnego, który idzie na przypadkowy ślub, robi zdjęcia tylko i wyłącznie po to, by zrealizować jakąś swoją wizję i wystawić ją np. w "Zachęcie" jako skończone dzieło artystyczne dla uciechy odbiorców różnych niż rodzina Młodych i nie bierze za to złamanego grosza od PM, a jedynie żyje ze sprzedaży kopii Dzieła swoim fanom.
Sam przecież nie tak dawno pisałeś z pobłażaniem o "polskim weselu"... Czyli raczej nie trzeba przypominać, że ślub to wydarzenie komercyjne dla wszystkich oprócz PM. Wszyscy związani z branżą - restauratorzy, grajkowie, kwiaciarze, fryzjerzy, krawcy na równi z fotografikami - w miarę możliwości chcą na tym zarobić, bo taka jest tradycja. Nie dziwi w związku z tym podejście Oskarkowego, że chce jak nailepiej dogodzić PM, żeby wszystkie ciotki, wujki i reszta rodziny łącznie z PM byli zadowoleni. Robiąc mniej, czy bardziej artystyczny reportaż ślubny niestety, choć być może jest ciekawszy w odbiorze dla innych niż rodzina PM, trafia jednak wyłącznie do ograniczonego i bardzo przypadkowego kręgu odbiorców (PM i rodzina/znajomi). Przekrój społeczeństwa niestety mamy taki jaki mamy i nawiązując do rynku muzycznego większe przebicie mają niestety produkcje POP'owe (np. Chylińska - jej ostatnia płyta już jest platynowa, sic!) niż coś bardziej wartościowego.
Nie mam zamiaru tutaj nikogo oceniać, mogę jedynie zaprezentować swoją opinię - dla mnie osobiście, gdybym został "zmuszony" przez znajomych do oglądania zdjęć ślubnych - wolałbym oglądać zdjęcia Habakuka. Na swoim hipotetycznym ślubie, choć to zupełnie niemożliwe, chciałbym mieć obydwu panów - reportaż dla mnie i znajomych, krystalicznie czyste i perfekcyjne fotki dla rodziny. Znając swoją rodzinę, większość wolałaby mieć ze 2 - 3 zdjęcia perfekcyjnej jakości PM, żeby postawić sobie na szafce, bądź powiesić na ścianie, niż wyrwane z kontekstu obrazy z reportażu.
Niestety jednak nie da się tego zrealizować, ponieważ Habakuk nie wydobyłby tych niuansów z oświetlonych przez Oskarkowego miejsc i panowie po prostu by sobie przeszkadzali.
Choć bardzo podoba mi się podejście Habakuka do tego co robi, zgadzam się z Oskarkowym, że to klient płaci i wymaga, a w takich warunkach często ciężko jest zrealizować bardziej artystyczną wizję. Porównam to trochę do architektury, choćbyś nie wiem jak się starał w realizacji własnej wizji - inwestor i tak to zweryfikuje i zapłaci jedynie za to co jemu się spodoba.
Chyba najlepszym podsumawaniem są słowa Kazika:
"Wszyscy artyści to prostytutki
W oparach lepszych fajek, w oparach wódki
A jedni są lepsi, a drudzy są gorsi
A gorsi są tańsi, a lepsi są drożsi"
Pozdrawiam
I tu dochodzimy do sedna. Osobiście nie widzę nic złego w sprzedawaniu tego, co się ludziom podoba i schlebianiu ludycznym gustom, a krytykę mód, Dód i inszych cycatych celebrytek uważam za domenę próżnych, zramolałych eks-gwiazd-pierdzieli, którym tęskno do dawnego blasku sławy i zainteresowania mediów.
Farsą natomiast jest dla mnie sytuacja, gdy jednemu fotografowi zarzuca się manieryczną obróbkę, owijanie g... w sreberko czy tam ziarenko, wtórność, epigonerię i naśladownictwo, a jako przeciwwagę dla owego występnego trendu wskazuje się prace, które wprawdzie są mniej pretensjonalne i zmanierowane, ale za to trącą monidłem na kilometr.
Czornyj, ja uwazam, ze powinnismy byc szczesliwi, ze zyjemy w kraju, w ktorym obaj panowie maja pelno zlecen!
Tragedia by bylo, gdyby jeden z nich przymieral z glodu.
Ja mam pytanie (moze odpowie) do oskarkowego. Dlaczego w galerii w portfolio nie umiescisz tych zdjec "eksperymentow" ktore sa dobre a ktore z powodu gustu klientow zwykle lądują na plycie zamiast w albumie? (Jesli nie ma ich w portfolio to gdzie mozna je ogladnac?)
Co do meritum wątku, porownanie materialu wyselekcjownowanego przez fotografa z materialem wyselekcjonowanym przez klienta na starcie traci sens.
Zwykle sprawa rozbija się o pozwolenie. I o sam sens takiego działania. O pozwolenie, bo łatwiej jest poprosić o konkretne zdjęcia z tych, które oddaję, niż jakieś tam, którego nawet nie zauważyli. A o sens dlatego, że nie mam powodu do takich działań. Ja mam do swoich zdjęć przekonać klientów, a wiec w ogromnej większości nie Was. Czyli target o zupełnie innych wymaganiach niż ten wychowany na reporterce.
Wcześniej już pisałem, że jak obrobię się z tym sezonem ślubnym to postaram się pokazać coś inaczej pokazanego i oświetlonego. W zamyśle coś, co będzie odpowiadało Wam i nie koniecznie moim klientom.
Dzięki, że ktoś to w końcu dostrzegł.
Wg mnie portfolio przyciaga odpowiedni rodzaj klienta. Jesli masz szalone portfolio to znajdziesz szalonych klientow chetnych na takie zdjecia. Jesli masz grzeczne kadry to na nie znajdziesz rzesze zwolenników i klientow. Wg mnie pozostaje tylko kwestia jakie zdjecia chcesz robic :) i takie nalezy pokazywać w folio. (Podkreslam ze to moje zdanie :) ).
Masz pełną rację. Jest tylko jeszcze jeden rodzaj klienta, o którym zapomniałeś: klient z polecenia. To taki rodzaj, co to "widziałem u siostry/koleżanki, chcę takie same ładne". I broń Boże zrób coś innego, bo to jeszcze usłyszysz, że raz Ci się udało, drugi już nie. 90% klientów chce dokładnie tego, co pokazuję w folio, reszta, ta świadoma swoich potrzeb mówi czego chce i to dostaje.
Ja zresztą daleki jestem od decyzji o zmianie stylu. Dzięki takiemu a nie innemu materiałowi ślubnemu dostawałem już zlecenia korporacyjne bez żadnych konkursów, robiłem reklamy największym bankom, czy stawałem się kimś na kształt "nadwornego fotografa" osób znanych i przez to dobrze płacących.
Doświadczenie podpowiada mi, że poddanie się chwilowej modzie na pastele, krzywe kadry czy ziarno kryjące błędy pozbawiłoby mnie nie tylko klientów ślubnych, ale też całego szeregu innych zleceń. A jak już wyżej pisałem, to nie jest całe moje życie. Ja po prostu z tego żyję i nie zamierzam tego zmieniać.
Pozostaje wiec tylko cieszyc sie i otworzyc kolejnego browara w to ponure popoludnie ;) a mi pozostaje pogratulować Tobie osiagnietego status quo. Ale tym bardziej nie rozumiem po co robic takie porownania, nie szkoda na to czasu(i nerwow)? Jakkolwiek by sie porownanie nie zakonczylo to i tak z by z niego nic nie wynikalo(dla samych zainteresowanych)...
PS. Nie zaluje samej dyskusji na temat fotografii bo niestety malo takich wiec jakis ogolny pozytek z tego jest ;)
Coś by się znalazło, właśnie ukazała się książka gdzie jest podobno kilka moich zdjęć to znaczy jestem ich autorem. Dokładnie nie znam szczegółów bo jej nie miałem jeszcze w rękach ale pewnie koło niedzieli wybiorę się do Empiku http://www.empik.com/empikultura/akt...enkach,1005972
To trochę nie tak, Oskarowy świadomie i z premedytacją wybrał styl akceptowalny przez większość i dzięki temu łatwiejszy w sprzedaży. Fastfoody zawsze będą miały więcej klientów niż restauracje z nietypową kuchnią, a producenci, powiedzmy, rzeźb ogrodowych będą mieli łatwiej niż rzeźbiarze. Nie ma w tym nic złego, czy dziwnego, ale drugą drogą jest, zamiast tworzyć pod klienta, szukać klienta na swój własny styl. Ta droga jest prawdopodobnie cięższa i trudniejsza, ale, jak się uda, przynosząca więcej satysfakcji. Co kto lubi.