Zamieszczone przez
ERR
Jednakże, dostawałem nieodmiennie ten magentowy zafarb, delikatny, ale był. To samo jest na D3X, foty z puszki oglądane po naświetleniu na Frontierze w formacie 30x40 wyglądały źle - ponownie ta przeklęta purpura, nienaturalny kolor nieba.
Zgadzam się z opinią Pana Marka - do Nikona tylko NX, a nie fotoszop ( wie co jest słabością w jego plikach).
Pan Czornyj pisze o właściwym "obiegu pracy" i oto powyżej mamy niezwykle zdjęcie. Dzięki, duża rzecz.
Jednakże :
Zgadzam się i co do tego nie mam wątpliwości : zdjęcia z Nikona, odpowiednio przygotowane, potrafią fantastycznie wyglądać na ekranie . Wydaje mi się jednak, że ekran najlepszego nawet monitora pokazuje tylko pewną , nic ponadto. W przypadku próby wykonania odbitki na papierze fotograficznym (nie wiem jak jest w przypadku ploterów) dzieją się "cuda" - doskonałe pliki z Nikona na maszynie Frontier tracą na ostrości, plastyka obrazu kuleje. Dodam, że w przypadku Canona dzieje się coś zgoła przeciwnego. Herezja ? A jak powiem, że z reguły widzę różnicę na ekranie w plikach pomiędzy N i C ? Przyznam, że bardzo chciałbym by Pan Marek i Pan Czornyj mieli rację, ale moje skromne doświadczenie z z aparatami obu marek nie daje mi spać po nocach :-).
Mam także takie dziwne wrażenie, że przy próbie obróbki zdjęć portretowych z D700, po zdjęciu kilkunastu procent nasycenia w kolorze czerwonym, w zasadzie tonalność zdjęć "znika" , siność widzę, siność ! Panie Marku, jeszcze tylko o tym poproszę kilka słów :-)