Cichy, ja m.in. dlatego spytałem o tą kalibrację, bo wydawało mi się, że na Twoim poziomie to już raczej trzeba. No ale jeśli nie... to w sumie tym lepiej ;-)
Wersja do druku
Cichy, ja m.in. dlatego spytałem o tą kalibrację, bo wydawało mi się, że na Twoim poziomie to już raczej trzeba. No ale jeśli nie... to w sumie tym lepiej ;-)
Nie wiadomo jak bardzo pogięte, ale jeśli przyjąć to jako widoczne zniekształcenie, świadczy o braku stabilności temperatury w funkcji jasności. Mówiąc prosto, biały może być biały (umownie 6500K), ale jakiś odcień ciemniejszy może odchylać się w dominantę. I to na dodatek może być wielokrotnie, wybiórczo w różne strony. Taki monitor nadaje się do fotografii ślubnej równie dobrze, jak przynęta na kraby. Nie czułbym się pewnie, obrabiając na takim monitorze fotki dla klienta.
Znowu nie do końca rozumiem o czym mówił Tom, ale jedno jest pewne, teraz wszystko wydaje mi się różowe, łącznie z tym forum :|
PS. TOm, poniekąd Cię rozumiem, ja też nie czuję się pewnie jak sprzedaję Tamrona 17-50 klientowi, który mówi, że to będzie jego główne szkło do ślubów :)))
Poważnie, czy sobie Pan jaja robi? :-)
Proszę sobie dokładnie obejrzeć poniższy gradient w PS. Obrazek ma 1280x1024. Ma być jednolicie szary na 100% i z wyraźnie rozróżnialnymi tonami na 400%. Jeśli nie jest, profilowanie się nie udało, lub monitora nie sposób oprofilować. Obie możliwości równie prawdopodobne.
http://monitory.mastiff.pl/temp/szarosc.png
Bo tak mniej więcej było czyli dla bieli było OK a dalej niekoniecznie. Co do "wielkości wygięcia" to w stosunku do przyzwoitego CRT albo s1921/31 to wyglądało trochę jak paragraf:rolleyes: Z tym nie/nadawaniem się to IMHO trochę przesada. Po oprofilowaniu raczej nie dozna sie szoku kolorystycznego po oglądaniu tych samych zdjęć na nieco lepszym monitorze. Ja osobiście wolę mieć monitor mniejszy ale lepiej wyświetlający kolory ale np Cichy większy nawet kosztem nierównych parametrów. IMHO przy fot. ślubnej super dokładne odwzorowanie kolorów nie ma tak wielkiego znaczenia bo i tak najbardziej liczą się walory typu złapanie świetnego momentu, dobrego kadru. To że po oprofilowaniu zniknie ileś tam procent palety kolorów ma IMHO znaczenie drugorzędne, ważne żeby to, co pozostanie było możliwie bliskie prawidłowym barwom.
Jedno jest dla mnie pewne na 100% -używanie budżetowego monitora bez oprofilowania to faktycznie strzał w stopę bo fabrycznych ustawianiach rozjazdy są zbyt duże. W tego typu monitorach najbardziej osobiście przeszkadza mi beznadziejne odwzorowanie czerni - gdzie faktycznie w Eizo lub CRTkach wygląda to o niebo lepiej.
No dobra, mówię jak jest - z ustawionym profilem obrazek ma delikatnie widoczne pionowe paski zwłaszcza w ciemnych partiach - wpadające w lekki fiolet i seledyn. Jak wyłączę profil - ręką odjął - szarość przechodzi płynnie. Co jest więc nie tak ? Nie da się sprofilować, nie trzeba czy źle to zrobiliśmy ?
#perqsusta
Większość to prawda, ale nie cała. Monitor kłamie najbardziej w skrajnych zakresach jasności. Im większy "paragraf" tym bardziej. Problemem może być poprawna interpretacja detali w światach (białe suknie) i cieniach (czarne garnitury). Kolor też ma pewne znaczenie. Nieistniejąca dominanta na sukni może spowodować odruchowe "poprawienie" jej w szopie. Z labu wówczas przyjdzie niespodzianka.
Monitor jest silnie niestabilny temperaturowo. Oznacza to, że punkt bieli waha się w różne strony zależnie od jasności odcienia. Skutki dla kolorystyki są opłakane. Wybiórczo podbite lub osłabione różne zakresy jasności i odcieni różnych kolorów. Profil krzywi tablicę kolorów karty graficznej, ale jak widać z widocznymi skutkami ubocznymi. Co gorsza profil robi się tylko na bazie zaledwie kilku prostych kombinacji kolorów podstawowych. A co się dzieje między punktami pomiarowymi? Profiler zakłada jakieś krzywe, ale są one przecież z sufitu. Mniej więcej wygląda to jak krzywa wektorowa z 9 węzłami narysowana sobie w Corelu. Obawiam się, że nie da się tego skorygować. Profilowanie poprawi sytuację optycznie, czyli ladnszafty będą ładne. Nic więcej.
Powinno być gładko (równe stopnie) i szaro. Profil nie może zbyt głęboko ingerować, bo traci użyteczność. To prymitywne narzędzie, z małymi możliwościami. Co z korekty, kiedy w pewnych zakresach, zachowanie monitora przestanie być akceptowalne. Takie wady jak widać, będą na każdym zdjęciu, które będzie zawierać jakiekolwiek składowe wyświetlone na tym gradiencie. No, może nie dokładnie, bo tani LCD, nie do końca dobrze składa finalny kolor z przez mieszanie RGB. Raz tak, raz siak, z wag składowych wcale nie wychodzi to co w teorii powinno. Słowem, błąd na błędzie, błędem pogania.
PS. Pewnym sposobem może być oprofilowanie monitora na wyższy punkt czerni. Wówczas "obetnie" się część zakresu gdzie są największe błędy. Trzeba jednak pogodzić się z tym, że monitor będzie miał jeszcze jaśniejszą czerń i pracować najlepiej w dzień.
O, a na moim Samsungu 930BF (stary, tani, byle jaki, zero kalibracji) dokładnie tak jest :mrgreen: - szare jest w stuprocentowo szare (nie widzę dominanty), czarne jest niewiele mniej czarne niż ramka, widzę przejścia tonalne zarówno przy lewym jak i prawym końcu*, jedyne do czego się można przyczepić to brak płynności (panel 6-bit) :-D
* no ale pewnie da się to zwalić hmm... może na pasma Macha, bo przecież to... niemożliwe ;-)
Było kilka zaskakująco przyzwoitych modeli Samsunga. Tego dokładnie nie znam. Widziałem wersję oznaczoną 940 i nie mogę potwierdzić, że zachowuje się chociażby podobnie do tego co Pan opisał. Wypadałoby jeszcze sprawdzić jak wygląda gradient po korekcji niestabilności czujnikiem, bo oko to zawodny instrument.
Przy sterowaniu 6 bitowym, FRC będzie dorabiać brakujące tony, jednak wówczas nie będzie równych progów między nimi, tylko właśnie "pasma Macha", będące skutkiem interpolacji.
O, to gdybym miał w domu taki monitor jaki mam teraz w pracy to juz by wylądował za oknem. Przy przejściu z czarnego w szary mam najpierw zamiast szarego coś niebieskawego, potem coś zielonkawego a potem (najbliżej białego) coś różowawego.
Beznadzieja - biurowy NEC 1760NX.
u mnie w robocie na jakimś Fujitsu-Siemens to wogóle tęcza jest :D na szczescie podczas korzystania z netu i przy ukladaniu pasjansa mi to nie przeszkadza ;)
mam lajkonikowate pytania:
czy matryca TFT nadaje się do obróbki fotek bo powiem szczerze, że oznaczenie widzę pierwszy raz?
jak ten monitor (S2231W) ma się np w stosunku do S1932 poza tymi kilkoma calami?
Pozdrawiam i z góry dziękuję za odpowiedź
To ja może spytam o nowego eizo sx2461. Cena w stosunku do s2411 była zdaje się podobna (do niedawna na stronie mastiff). Czym się różnią na pierwszy rzut oka, poza obudową oczywiście ? :) A w zasadzie jak to wygląda w praktyce pod kątem obróbki obrazu i codziennego użytkowania dla przeciętnego zjadacza chleba? W czym będzie lepszy?
Tom01, z ogromną przyjemnością czytam wszelkie Pana komentarze. Ogrom wiedzy i doświadczenia wbijają w ziemię. Jestem zapalonym, ale cały czas amatorem, który kilka lat temu odkrył swoje życiowe hobby. Dość późno, ale lepiej niż wcale. Sprzęt sobie kompletuję, ale praca z Samsungiem 955df jest nieco bolesna. Proszę o komentarz do EIZO FlexScan S2431W-BK. Niepotrzebne mi te głośniki. Bardzo przeszkadzają? Zastosowanie w/g Eizo domowe i biurowe, ale dla amatorskiej pracy z PSem? Pozdrawiam
Tom01 co myślisz o nowym Spyder 3 ? Opłaca się dać więcej za te nowe funkcje ? (w porównaniu do Spyder 2)
To jest to samo co powszechnie znany S1931, tyle że większy i z racji wielkości i standardowego podświetlenia bardziej nierówny. Jest to najtańsza dobra 24-ka z naciskiem na najtańsza, jeśli chodzi o foto. Moim zdaniem jednak, przy tym poziomie wydatku, lepiej odżałować jeszcze ciut na zdecydowanie lepszy S2411W, lub jeśli budżet nie pozwoli, podobnej klasy, ale mniejszy. Polecam uwadze S2110W który można dostać za bezcen na wyprzedaży (od 2,4 do 3 tys), lub S2111W.
PS. Jeśli głośniki są niepotrzebne to ich się nie używa. W większości monitorów Eizo są one schowane, nie widać ich zupełnie.
Moim zdaniem nie. Znacznie lepszą inwestycją jest najtańszy X-Rite. Nawet wersją LT ustawiam bez problemu skomplikowane monitory, co Spyderem się niekoniecznie udaje.
A jak wypada porównanie S2110W z S2000? Który poleciłbyś do obróbki foto? Rozważam jeszcze system dwu monitorowy tzn: S1932 i moja stara Iiyama 19" (która na palety w PS jak najbardziej się nadaje)
Co o tych trzech wariantach sądzisz? Będę wdzięczny za opinię, bo właśnie stoję przed zakupem eizo i nie wiem na co się zdecydować mając budżet około 3k pln. Skłaniam się w stronę s1932 + Iiama.
S2000 to tak naprawdę L887, czyli monitor cadowy i jest nieco inaczej optymalizowany niż S2110W projektowany do grafiki. Oba to jednak monitory z najwyższej półki amatorskiej, pogranicza zawodowych. Do foto użyć można obu. Różnice między nimi są, wyraźnie na korzyść S2110W, ale nie mówimy o kolosalnych.
Porównywać je do S1932 to nieporozumienie.
System dwumonitorowy jest kapitalnym pomysłem, daje dużo więcej miejsca. Jednak dobrze jest, jeśli monitory są choć trochę podobne. Inaczej może denerwować inna wysokość ekranów lub/i inne wrażenia z odbioru obrazu.
Tom01:
Mam Eizo S1931 i Iiyamę E 435S (do palet) i rzeczywista różnica w wysokości stosjących obok siebie monitorów wynosi na moje oko 5 mm... I jest to dokładnie tak jak mówi Tom01 jedyna denerwująca rzecz w tym zestawie.Cytat:
Inaczej może denerwować inna wysokość ekranów
A czy w zestawie dwu-monitorowym da sie ustawic zeby w Lightroom narzedzia, palety i suwaki byly na jednym ekranie a samo zdjecie na drugim? Czy da sie tak ustawic w Photoshop?
Skoro tak, to coraz bardziej dojrzewam do opcji dwu-monitorowej. Mam budzet 3000zl i jest to pierwsza determinanta moich monitorowych wyborow. Potem sa inne, te o ktorych wiele napisal juz Tom01. Jakosc obrazu generowanego na S1931 do moich zastosowan zupelnie mi wystarcza, ale chcialbym miec wieksza powierzchnie robocza. Rozwiazaniem jest (w zadanym budzecie) albo S2111 albo 2x S1931. Wiem, ze S2111 ma (chyba) wszystkie parametry poprawione w stosunku do S1931 ale z mojego punktu widzenia sa to infinitezymalnie male zmiany. Za to obszar roboczy w opcji 2x1931 jest zacny. No chyba, ze jest cos w S2111 co zmieni moj poglad?
Heretyk! Tfu, tfu, zgiń przepadnij.... :-)
A na poważnie, to zupełnie inna klasa. S2110W i S2111W są to "cywilne" wersje monitorów profesjonalnych Coloredge CE210W, a S1931 to dobre monitory domowe. Konstrukcyjnie to inna bajka. W razie zainteresowania opiszę dokładniej.
OK nie przecze. Ale z tej "zupelnie innej bajki" musi wynikac jakis konkret, czyli odpowiedz na pytanie: ktory zakup za 3000 bedzie lepszy do moich potrzeb? (pytanie retoryczne) Jako ze moje potrzeby co do jakosci i powtarzalnosci nie sa jakos mocno wysrubowane (wazne zeby monitor trzymal pewien poziom), to sadze ze w budzecie do 3000 lepsze beda dwa S1931 od jednego S2111.
PS
Sorki za moja ignorancje w temacie monitorow... pewnie Toma01 niezle skrecily te "infinitezymalnie male zmiany" :)
Teraz nie mam za bardzo warunków do rozpisywania się, ale jeden za 3 tys jest zdecydowanie lepszy niż dwa za połowę. Zupełnie inna reprodukcja w cieniach, mniejsze, a w zasadzie brak zauważalnych gołym okiem przebarwień. Obraz jest znacznie bardziej normalny.
Krzywe korekcji:
S1931
S2110W/S2111W
Jest po prostu lepszy technicznie ale "lepszosc" zalezy od wyboru kryteriow. Ja wciaz mysle ze dla mnie wazniejsze jest kryterium duzego pola roboczego i wygody pracy niz "zupełnie inna reprodukcja w cieniach, mniejsze, a w zasadzie brak zauważalnych gołym okiem przebarwień". Ale to tylko moje zdanie.
PS
Te krzywe mowia same za siebie.
W przypadku zastosowań w fotografii, kryterium jakości obrazu jest moim zdaniem, znacznie ważniejsze niż obszaru roboczego.
Odnośnie krzywych. Nie rozmawiamy o masówce, różnice nie będą w stylu: paragraf na jednym a prosta na drugim. Jednak wyraźnie widoczna odchyłka niebieskiego na S1931, świadczy o wyższym naturalnym punkcie bieli. Wynika to z podświetlenia. Po pierwsze do domu wyższa temperatura wygląda korzystniej, a i tańsze świetlówki mają większy rozrzut parametrów.
Witam,
Mam dylemat podobny do tego, nad którym zastanawia się Jatzzek. Budżet do 3000 zeta, monitor potrzebny będzie do obróbki fotek, bo mój stary MIRO TD490 przysporzył mi już wystarczająco dużo frustracji. Zależy mi przede wszystkim na dobrym odwzorowaniu kolorów (zwykłe odbitki w dobrym labie, żadne tam DTP) i na dobrych szczegółach w cieniach.
Pierwsze, podstawowe pytanie:
1. Czy lepiej jest kupić tańszy monitor (np. EIZO S1932 lub NEC 1990SXi) i do tego kalibrator sprzętowy, czy może jakiś lepszy, większy i droższy monitor (NEC 2090UXi, EIZO S2000 lub S2111) i na tym wyczerpać budżet (tzn. pracować bez kalibracji i być może, kiedyś, ewentualnie dozbierać i dokupić kalibrator)?
2. Prawdę mówiąc, trochę mnie kusi duża rozdzielczość EIZO S2000. Czy ktoś z was obrabia fotki na EIZO S2000? We wcześniejszych wątkach wyczytałem, że jest on raczej dedykowany do zastosowań CADowskich. Czy w zastosowaniach amatorskich/półprofesjonalnych (okazjonalnie stocki czy śluby) jest to jakimś problemem? Czy widzicie jakieś niedogodności wynikające z tego CADowskiego wyspecjalizowania?
Po drugie - czy nie przeszkadza wam aż tak mała plamka (1600x1200 upakowane w monitorze 20")? Czy może udało się wam poprzez zmianę ustawień Windowsa doprowadzić do tego, że ergonomia pracy jest dobra lub bardzo dobra?
Z góry dziękuję za odzew i pomoc.
Kalibrator jest zawsze "sprzętowy" i jest niezbędny jeśli się myśli o rozsądnej regulacji monitora. W sytuacji dziury budżetowej można zamówić monitor z korekcją. Wówczas jest kilka m-cy na dozbieranie.
A co do monitora, jest wyraźna różnica miedzy dobrymi domowymi a najtańszymi z klasy zaawansowanej amatorskiej grafiki (czy półprofesjonalnej jak kto woli).
Tomasz1972 - moderator na tym forum.
To zaawansowanej amatorskiej fotografii bez problemu. Przy zawodowstwie może się okazać że możliwości monitora nie pozwalają na pokazanie takich detali jak delikatne tony na sukni ślubnej. Lub może przeszkadzać zmiana koloru przy zmianie kąta widzenia.
Kwestia gustu.
Dziękuję za odpowiedź.
Chyba źle się wyraziłem - niepotrzebny skrót myślowy. Chodziło mi nie o "kalibrator sprzętowy" tylko o "kalibrator umożliwiający kalibrację sprzętową" czyli zgodnie z tym co pisałeś wyżej w tym wątku - Lafot.
Starałem się uważnie przeczytać różne twoje wypowiedzi o kalibracji/profilowaniu monitorów Eizo i zrozumiałem z tego, że:
1. Eizo nie przewiduje kalibracji sprzętowej monitorów serii S. Mimo to jest ona możliwa, bo Lafot wyprodukował kalibrator który to jednak potrafi (czyli monitory Eizo klasy S kalibruje się tylko w Polsce?!).
2. Jedyną, ale dużo gorszą alternatywą, jest oprofilowanie monitora poprzez wprowadzenie zmian (profilu) do karty graficznej. Jest to jednak metoda niedoskonała, a do tego nie wykorzystująca potencjału 10-bitowej tablicy LUT monitora.
3. W związku z tym, wszelkie rekomendacje mówiące, że do zastosowań graficznych nadają się tylko monitory które przetwarzają kolory 10-bitowo, zakładają że z tych 10 bitów się korzysta, czyli kalibruje się monitor "sprzętowo". Zgadza się?
I tutaj czegoś nie rozumiem...
Być może zbyt szybko chcę przyswoić zbyt wiele wiedzy i pytanie jest lamerskie, ale jeżeli Eizo nie przewiduje kalibracji sprzętowej eSów to po co w nich 10-bitowy LUT? Czy te 10 bitów pomaga na przykład przy manipulacji kanałami R, G i B lub gammą poprzez OSD?
Rozumiem, że precyzja takich manipulacji jest nieporównywalnie mniejsza niż w przypadku kalibracji (nawet jeżeli kontroluje się je jakimś czujnikiem, np. Eye-One 2), niemniej zmiany takie są ingerencją bezpośrednio w tablicę LUT monitora i nie powodują negatywych skutków, jakie ma profilowanie?
Jeszcze jedno drobne pytanko: czy w S2100 da się szybko wyłączyć czujnik jasności, czy wymaga to wchodzenia gdzieś głęboko w OSD?
Jakiś czas temu prostowałem to. Monitorów serii S nie można kalibrować sprzętowo. Nieporozumienie wzięło się z mało precyzyjnej wypowiedzi producenta i zadziwiająco dobrych wyników po kalibracji, które wydawało się że potwierdzają tą tezę. Faktycznie profiler Lafota "wchodzi w monitor" i ustawia część parametrów, pomija przy tym lenistwo i niedokładność użytkownika, ale nie edytuje tablicy kolorów.
Proszę pamiętać, że wyniki regulacji i profilowania są tym lepsze czym lepszy jest monitor. I odwrotnie.
Wewnętrzna tablica LUT o poszerzonej palecie służy do "wstępnej kalibracji" robionej w fabryce. W ten sposób usuwane są wady wyświetlacza, grube przebarwienia itp. W monitorach, które mają być kalibrowane sprzętowo dokonuje się pomiarów sztuka w sztukę, wgrywa korekcję, oraz daje software do jej edycji, a niekalibrowanych wgrywa się "na jedną mańkę", korekcję uśrednioną z całej serii i nie daje możliwość edycji.
Monitor fabrycznie skorygowany, przy profilowaniu ma znacznie mniej skutków ubocznych przy profilowaniu. Różnica jest kolosalna.
Trzeba wejść w menu: Others -> Brighness controller -> Disable/Enable.
Rozumiem więc, że zgodnie z proponowaną przez ciebie terminologią, "kalibracja" Eizo S Lafotem jest faktycznie powiedzmy "zaawansowanym profilowaniem" które częściowo ingeruje w ustawienia monitora, a częściowo - w ustawienia karty graficznej? Czyli jednak każda ingerencja, nawet Lafotem, będzie wpływać na płynność gradientów, tyle że np. Lafot sam zmodyfikuje poziomy R, G, B w monitorze (coś jeszcze?), a taki na przykład Eye-One 2 będzie tylko mierzył i czekał aż użytkownik samodzielnie wprowadzi zmiany... Dobrze to zrozumiałem?
Dziękuję za to wyjaśnienie. To dużo tłumaczy.
Z góry przepraszam wszystkich niezainteresowanych tym tematem za wszystkie pytania o kalibracji. Niemniej słyszałem już z kilku źródeł opinie, że to kalibracja ma podstawowe znaczenie w obróbce fotek, i że często lepiej mieć skalibrowany monitor niższej klasy, niż lepszy ale z rozjechanym kolorem. Podobnie napisał mi na PW Tomasz1972, który korzysta z monitora S2000, którego zakup rozważam. Pozwolę sobie zacytować: "Bez kalibratora moim zdaniem, praca z fotami jest bez sensu. Tak samo jak kalibracja przez kogoś. Po prostu trzeba mieć własny kalibrator."
Witam,
Mam pytanie o 17" Eizo - konkretnie model 1721. To jest - jak rozumiem - to samo, co 1921(31), tylko 17"? Panel bez oprofilowania nadaje się do amatorskiego foto? Ma obecnie bardzo dobrą cenę i zamiast kupować 19" TN wolałbym 17" Eizo. Podobno też ma 10 bitów na kanał, ale chciałbym to wiedzę skonfrontować z Twoją wiedzą Tom :-)
mam pytanie czy modele Eizo s1931(2) jest lepszy do s1961 moze ktos jest w stanie mi powiedziec czy jest sens wydawania 300 zl wiecej na tego s1961...
ten S2231 wyglada wspaniale ale az o 1000 zl prawie drozszy od 1931 :(
dzieki za podpowiedz ale mam jeszcze kilka pytan:
jak Pan ocenia s1932 moze to byc jakas alternatywa??? czy do amatorskiej pracy przy obrobce fotografii bedzie wystarczajacy?
co oznacza kontrast naturalny 1000:1 i kontrast dynamiczny 2500:1?
czy zamowic s1932 na podstawie EzUp? jakie powinny byc znaczniki w nazwie?
czy mozna wylaczyc wbudowane glosniczki?
czy w cenie 1800 mozna dostac cos lepszego, warto moze poczekac na. miesiac na spadek cen? :) /to tak na marginesie/
to prawda ze matryce do eizo produkuje samsung?
bedzie to moj pierwszy lcd wiec prosba o podopwiedz co do proby kalibracji np s1932
W kontekście wycofania ze sprzedaży Neca 1990SXi nie ma konkurencji. A czy wystarczający? Nie mam pojęcia. Na pewno najtańszy o którym można powiedzieć że się nadaje. Słowo decydujące będzie należało do Pana.
1000:1 deklarowany kontrast. "Dynamiczny" to mechanizm przydatny w filmach, manipuluje jasnością w funkcji sceny i powoduje złudzenie większej dynamiki obrazu. W normalnych warunkach nie korzysta się z tego.
Nie wiem na jakiej podstawie będzie Panu najwygodniejszy. Oznaczenie EzUp to środkowa litera U w symbolu.
Tak.
Tak samo jak ze wszystkim. Zawsze można czekać na nowsze/tańsze/lepsze.
Tak, ale proszę nie wyciągać z tego zbyt daleko idących wniosków.
Najważniejsza podpowiedź: Trzeba zakupić czujnik.
Witajcie.
Chciałbym się upewnić, czy aby na pewno dobrze wybrałem :)
Poszukując nowego monitora, niestety przy ograniczonym budżecie, kierowałem się wyłącznie jego przydatnością w pracy ze zdjęciami. Dlatego nie zależało mi na portach USB, głośnikach, mikrofonach, kamerach itp... Może troszkę zależało mi na pivocie, ale nie był to warunek. W zasadzie warunkiem była matryca VA (PVA, MVA, WVA) lub ich nowsze wersje (S- lub Premium). Koniecznie przyzwoity kontrast. Kuszące są 24" ale przy ograniczonych środkach w tej przekątnej można dostać tylko matryce TN. W kategorii 22" w zasadzie nie spotyka się innych matryc niż TN lub TN+Film. Do tego rozdzielczość idzie w dół w stosunku do 24". I nagle, po kilku dniach poszukiwań natrafiłem na takie (wg mnie) cudo:
LENOVO ThinkVision L220x Wide.
Wg opisów jest to jeden z nielicznych paneli, który przy 22" posiada matrycę MVA i do tego jako jedyny pracuje w "24-calowej" rozdzielczości 1920x1200 (!). Kontrast 1000:1, jasność 300cd, pivot - no w zasadzie ideał, a zważywszy na cenę (trochę poniżej 1500zł) wybór wydaje się słuszny. Do tego podkreślany jest fakt wyświetlania dużego spektrum barw.
Ciężko mi jednak znaleźć jakieś "użytkowe" opinie na jego temat, zwłaszcza że ten model jest trudno dostępny w Polsce. W zasadzie to nie wiem nawet na jakiej "półce" plasuje się Lenovo... Czy ktoś z Was ma/miał do czynienia z tym modelem i mógłby wyrazić swoją opinię?
Z góry dzięki za "konsultacje" :)
Pozdrawiam
Kraszan