1. Z focenia za forse na wystawach - zarobku wielkiego by nie bylo. Hodowcy maja o wiele wazniejsze wydatki niz na zdjecia - wiem, bo badalem rynek, a hodowcow znam mnostwo i na wieeeeluu wystawach bylem. Kilku najzamozniejszych, najbardziej dumnych z kotow, najbardziej... "burżujskich" :roll: - ci by sie skusili.
Ale tylko kilku na kazdej wystawie.
2. Z miotow tez nie ma zysku - trzeba naprawde sporo zainwestowac w zywienie kotki w ciazy jak i samego miotu, potem lekarstwa, szczepienia i modlic sie by miot nie zachorowal bo wtedy ledwie na zero mozna wyjsc.