guma odkleiła sie rok temu, migawka dochodzi obecnie do 400.000. Farba ok... :D
Wersja do druku
ale ktoś kiedyś pisał też o padniętej migawce <100k więc chyba różnie z tym bywa...
jak w każdym aparacie.. przecież to normalne.
Bo sprzęt się niszczy z nie używania :twisted:
niby żarcik, ale coś w tym jest, ja klepie dużo zdjęć, bardzo dużo, większość z serii po 2-3 sztuki, czasem zdarza się przycisnąć spuść na chwilę dłużej ale to nieczęsto. Tak samo miałem z 7D wcześniej, a jak go sprzedawałem to puściłem do serwisu na wymianę migawki, to powiedzieli że praktycznie nie ma śladów zużycia, a ma za to 277 tysi klepnięć. Wcześniej migawki z 20D i 40D padały mi w okolicach 100 tysi (w 20D - 99 tysi pierwsza a 44 druga) w 40D nie pamiętam ale też jakoś w miarę szybko, a wcześniej robiłem raczej pojedyńcze szoty i dużo mniej zdjęć. Abstrahując od sposobu i ilości zdjęć - ja tam z wytrzymałości migawki w 6D jestem zadowolony :D
Z tego co wiem i co mi się wydaje, z wyjatkiem starszych korpusów typu 20d, statystycznie więcej niż połowa migawek Canona przeżyłaby ponad pół miliona pstryków, dla droższych korpusów znacznie więcej niż połowa.
Liczby podawane przez Canona to przebieg "gwarantowany" albo czysto marketingowa deklarowana jakość, ale nie jest to bynajmniej, nawet w przybliżeniu, średni czas życia migawki.
Ja nie doszedłem jeszcze żadnym do 15 000 i oczywiście nie wymieniałem nigdy migawki, a mam w tej chwili EOS M 586D. Miałem jeszcze 850D. Szacuję, że siedmioma puszkami zrobiłem nie więcej niż 60 000 zdjęć przez 10 lat, z czego większość to testy i odrzuty.8-)
Więc to problem ciężko pracujacych na kawałek chleba, :cry: wielu amatorów w ogóle nie powinien martwić..8-)
Chyba ze amator bierze sie za timelapse lustrzanka.
To mniej wiecej wychodzi zdjecie co dwie minuty :shock:, to chyba nie jedna osoba go obslugiwala :lol:Cytat:
Zamieszczone przez cubbus