I nawet tu sie zaczelo:
http://forums.dpreview.com/forums/re...ssage=35229192
Wersja do druku
I nawet tu sie zaczelo:
http://forums.dpreview.com/forums/re...ssage=35229192
Pokrzyczą, pokrzyczą i ... nic to nie zmieni. Ludzie mają krótką pamięć, a w sklepie przestają się liczyć sentymenty.
I bardzo dobrze , tępić dziadostwo.
Może się wreszcie komuś szare komórki odblokują.
Wątpie, Polska to raczej nie jest na tyle liczący rynek, żeby centrala nikona zachodziła w głowę co tu robić, ludzie i tak będą kupować ich sprzęt, przecież nikt nie zmieni systemu, bo kazali im domene zmienić. Większość użytkowników nikona i tak w życiu sie nie dowie, że taka sytuacja miała miejsce.
Trochę ta afera przesadzona. Czy forum (dawniej nikon.org.pl) przestało działać? Czy zniknęły z niego jakieś informacje albo użytkownicy? Nie, wszystko dalej jest na swoim miejscu, zmieniła się jedynie domena. Jakie ma znaczenie dla użytkowników fakt że adres forum jest inny? Dalej przecież można na tych samych zasadach wyrażać swoje poglądy, pokazywać zdjęcia i tak naprawdę nic się nie zmieniło, aparaty firmy N użytkowników forum też dalej robią zdjęcia. Po co ta wojenna retoryka i awantura?
Z drugiej strony NP zamiast wymuszać zmianę domeny i prowokować takie przesadne reakcje, mógł przecież zażądać wyraźnej informacji w nagłówku forum że jest "nieoficjalne", "nie jest własnością NP" etc. Ale myślę że każde działanie spotkałoby się z protestami bo nikt nie lubi jak się cokolwiek na nim wymusza.
Tu nie chodzi tylko o logo. Chodzi o całokształt działań Nikon Dyzma.
To jest bunt przeciw bezczelności.
Z resztą żądanie usunięcia słowa Nikon z domeny jest bezpodstawne.
Domeny są rejestrowane na zasadzie kto pierwszy i nie ma to nic wspólnego ze znakiem towarowym.
Może i dużo nie zmieni, ale jak pozwolimy na to aby jedna firma, której nie wsmak są opinie użytkowników o jej produkcie (lub serwisie) zabroniła używać swojej nazwy dla możliwości skontaktowania ze sobą użytkowników tego produktu w celu wymienienia opini o nim (tych dobrych i tych złych) - to daje precedens dla nastepnych - albo piszesz o mnie dobrze albo nie możesz używac nazwy. I tak następny może być canon-board bo ktoś źle się wypowiedział o danym aparacie, obiektywie lub serwisie. Dlatego uważam, że takie postępowanie firmy N.... należy tępić
mysle, ze to moze i wg Japonczykow miec sens na krotka mete. sek w tym, ze w tej akurat dzialce, gdzie odbiorca sa ludzie glownie mlodzi i glownie biegli w nowinkach technicznych, spolecznosci internetowe juz dzis stanowia znacznie silniejszy srodek przekazu informacji i budowania imidzu firmy niz jakiekolwiek (podkresle: jakiekolwiek) inne formy marketingu. Canon dowiodl tego chyba najlepiej sprzedajac na peczki w Polsce korpusow typu 10D czy 20D za spore ceny (intro price 10D to bylo kolo 10.000 PLN) jednoczesnie nie robiac prawie zadnej reklamy. po prostu sprzet sprzedawaly dobre opinie srodowiska.
skosnoocy na moje oko zwyczajnie nie kumaja, ze swiat nie stoi w miejscu i chocby nadrukowali sobie bog wie ile folderow i ile by slicznie pomaranczowych czy zoltych standow nie nastawiali w Foto-Joke'ach czy Nie-Dla-Idiotach, to klient i tak bedzie przychodzil po sprzet, ktory zna z dobrych opinii innych ludzi. nie tylko gazet (ktorym producenci fest smaruja), nie z ladnych plakatow reklamowych, ale z wiedzy znalezionej w google'u czy na takich forum jak to. i to z tymi forum trzeba dobrze zyc.
dzisiaj jeszcze nie, za rok moze jeszcze tez nie. ale za 3-4 lata moze w koncu dotrze do tych zakutych lbow, ze sami sobie strzelili w plecy idiotycznym podejsciem. bo tam gdzie powinni wlasnie isc naprzod i nie tylko zaakceptowac istnienie forum ale wrecz aktywnie je atakowac (zakamuflowanymi peanami, ktore poki co chyba tylko na dpreview funkcjonuja), tam chlopcy w japonskich biurowcach komfortowo zatrzymuja sie na metodach z lat 80-tych: ladne stanowisko na targach, kolorowe prospekty, przysmarowane artykuly w prasie... tylko, ze uzytkownicy juz od dawna wiedza, ze to nie jest rzetelna wiedza. a ten klient to niestety nie pani domu i nie kupi tylko z reklamy...
http://canon-board.info/showpost.php...postcount=3049
także świetlaną przyszłość ma ten moloch, który najskuteczniej zarządza przepływem gotówki, czytaj Sony/Canon.
Jeśli następca D90 cenowo będzie odstawał od 550D czy Sony to i tak go nie sprzedadzą.
Jedyną rzeczą, która może powstrzymać np. mojego kumpla (D70->D80 USA->D80 FV->D90 FV) przed kupnem następcy jest zrobienie go w .... poprzez FF/BF i nie naprawienie tego w normalnym czasie, za free przez serwis. Innej możliwości nie dopuszczam. Nieważne, że mu pokazałem jak D90 pierze jotpega (wyłączyłem mu NR i później musiałem przez pół miasta lecieć bo mu popsułem aparat). Tak jest pewnie z większością niewolników.