Sięgnąłem po "Lustrzankę" z ciekawości w krakowski empiku i... wystarczy. Pismo wybitnie amatorskie, szata graficzna b. słaba, nieciekawe zdjęcie... No i te kolory (jak po desaturacji). Nie rozumiem, po co naśladować "profesjonalne" pisma, skoro brak budżetu, doswiadczenia i smaku... Może Sergiusz (kto ciekaw jego wyglądu, zachęcam do lektury) ma po prostotu ochotę być naczelnym? Lepiej było założyć jakieś zgrzebne, czarno-białe pismo i zamieszczać w nim artystyczne fotografie, niż produkować to samo, co inni, tyle, że gorszej jakości.