Zamieszczone przez
Grisha
Odpowiedz sobie lepiej na pytanie czy lepiej ciułać kasę teraz na 5D, sprzedać 17-55 (bo i tak nie podejdzie) do tego kupić szkło zakresem 24-70 (czy coś w tych okolicach na zastępstwo 17-55) i stanąć przed dylematem, że już nie masz kasy na szerokie szkło dajmy na to 17-40L ("odpowiednik" 10-22 pod aps-c) i w tym momencie zostajesz właściwie z tym samym co jesteś teraz z tą różnicą, że masz matrycę FF, a nie aps-c i conajmiej parę ładnych tysięcy w portfelu mniej, czy może kupić sobie 10-22 i cieszyć się, szerokim kątem na tej przecież nic nie wartej matrycy aps-c...
Jak Cię stać - zmieniaj. Co by nie mówić o FF to obrazek z tego jest lepszy niż z aps-c. Jednak moim zdaniem lepiej sobie zadać pytanie, czy Ci taki sprzęt jest potrzebny? Jednym i drugim da się zrobić genialne zdjęcia i fakt posiadania czy to FF czy aps-c w niczym nie ogranicza twojej twórczości. Być, może kiedyś wyjdzie "tanie" FF powiedzmy za 3000-3500zł, jednak nie kupowanie szkieł pod aps-c do obecnej puszki tylko dlatego, że być może za 5 lat się przesiądę na pełną klatkę jest dla mnie absurdem, tak samo jak kupowanie 5d i posiadanie do niego tylko 50 1.8 bo na resztę już kasy nie starczyło i nie będzie przez następne pół roku.
Moja rada - bierz to co Ci potrzebne, martwić się będziesz za kilka lat jak będzie Cię stać na pełną klatkę, a do tego czasu zrobisz tysiące zdjęć z których będziesz zadowolony.
Jeżeli chodzi o odpowiedź, na pytanie w tytule wątku to moim zdaniem zawsze będzie FF i aps-c. Jest ogromna ilość ludzi, dla których fakt wydłużenia ogniskowej jest zbawieniem - czyli ptasiarze, papparazii, reporterzy sportowi itd. Zostawiają kupę kasy u Canona, bo przecież do tego dokupują takie lufy jak 600mm za nie małe pieniądze i do tego jeszcze telekonwerter 1.4. Łączna ogniskowa na aps-c wychodzi ok 1350mm, a jak wiemy słabo się opłaca FF + 1200/5,6 ;).