Kupiłbym ziemię, a bankowi pomerdał ogonkiem. ;-)
Wersja do druku
Kupiłbym ziemię, a bankowi pomerdał ogonkiem. ;-)
A miałeś M8 w ręku? :)
Ja weekendowo fociłem z jasną stałką 50mm - i szczerze mówiąc już przestałem mysleć o D450/D50
- ale ponieważ to oftop, to wrócę do tematu.
Znam z żaglówek człowieka, który 30 lat temu założył w dolinie krzemowej firemkę produkującą w garażu jakiś soft. Pewnie byłby teraz w stanie wykupić pół długu zagranicznego PL, ale w firmie spędza tylko 1 miesiąc w roku. Zdrowe podejście - po co pieniądze, skoro nie mam czasu się nimi cieszyć?
Więc:
1 mln na mieszkanie, samochód i przystawki
1 na świat, ale raczej z buta i stopem, niż *****
2 na rozkręcenie mało absorbującego biznesu - np foto sklepu netowego, z eLkami po kosztach produkcji - nad którym pieczę sprawowałby mój brat
a reszta.. To backup. Czyli lokata, i spokój do końca życia ;)
Kupiłbym kamienicę na Rynku w Krakowie i wpuścił tam ludzi (dobrze być rentierem, a na nieruchomościach raczej się nie traci).
Ale 500 tysięcy na jakieś skromne mieszkanko, iMaca, małe studio foto itp.
Jakbym wygrał taką kasę to na pokazy lotnicze już bym nie jeździł, a latał i zdjęć więcej z powietrza robił. W ogóle to zrobiłbym sobie licencję na dwu silnikowce i polatał po świecie, oczywiście własnym samolotem.
kupiłbym sobie kampera i wyruszył dookoła świata (oczywiście Egipt, Izrael, Paryż itp.). Mam dziwne uczucie że z taką kasą szał onanistyczno-sprzętowy odszedłby w zapomnienie.
I puszczałbyś jamiroquai? ;-)
Ot: Traveling without moving joł! :)
A tak z ciekawości i doprecyzowania.. Przerobiłbyś je na gaz, czy wygrał kolejną szóstkę??? :mrgreen: