Dla mnie najmniej przydatnym akcesorium okazał się być polar.
Najbardziej przydatnym - aparat fotograficzny.
Wersja do druku
Dla mnie najmniej przydatnym akcesorium okazał się być polar.
Najbardziej przydatnym - aparat fotograficzny.
Najmniej przydatny - koszyczek na paluszki do gripa
Najbardziej - softbox Lumiquest
statyw... kupilam, nie uzywam, nie potrafie kadrowac...
moze sie kiedys przekonam ;)
Kit...
Wężyk spustowy. Zrobiłem sobie, przetestowałem i od tego czasu zawsze o nim zapominam. Na statywie samowyzwalacz załatwia sprawę. Kabel do zgrywania zdjęć zacząłem używać dopiero po zakupie laptopa, bo wcześniej tylko i wyłącznie czytnik.
W sumie to całą szafę tego mam /nie wiem czy to najmniej przydatne czy już nieprzydatne/ - głównie pozostałości po porzednich systemach np.:
- filtr zielony i szary 46mm,
- albo nasadzane plastikowe osłonki przeciwsłoneczne (dawniej można było nabyć w sklepach fotooptyki) - bardzo fajnie spadały,
- filtr jasnożółty 67mm,
- mnóstwo najprzeróżniejszych pudełek na filtry w różnych średnicach - mogą sie przydać na śrubki
- stosy zatyczek w najmniej potrzebnych rozmiarach (np. 49mm),
- futerał na obiektyw do którego nijak żaden obiektyw nie pasuje,
- sanki makro pentacon - nigdy nie użyłem,
- głowica do statywu PZO - zablokować to graniczy z cudem,
- statyw metalowy - niestabilny i ciężki jak "dowcip niemiecki",
- dwie ruskie lampy błyskowe - super tyle, że kolor ich światła nadaje się do kibla, a nie do zdjęć kolorowych,
- podstawka do lapmy błyskowej,
- torba fotograficzna z fotooptyki ze skaju - długa łamała się w środku.
- pasek czerwony do praktici szeroki - beznadziejny,
- ileś tam pudełek na slajdy - zrobione chyba z odpadów z elektrowni atomowej,
- ramki do slajdów - które się rozlatywały - pochodzenie materiału jak wyżej,
- filmy ORWO oraz ruskie FOTO (nawet chyba slajdy) te ostatnie były to filmy kolorowe ale zdjęcia/slajdy wychodziły z nich jednokolorowe - brunatno-zielono-szare,
- film "szeroki" Fotopan 27 DIN,
- kilka szpulek na film 6cm.
Nie licząc iluś tam różnych aparatów analogowych od mieszkowych począwszy. W sumie właściwie teraz już niepotrzebne. Ale kto wie - także tu :?:.
Tyle sobie przypominam, wolę nie myśleć ile tego jest na prawdę.
Kolekcjoner: chyba rozumiem skad taki nick :mrgreen:
Jeszcze za czasow posiadania G5 to zupełnym pudłem była soczewka +4 i filtr UV hama, ostro g#$%^.
Nastepna wtopa był kit 18-55, kupiłem samo body 300D i majac 24-85USM chciałem cos szerszego i taniego no i kupiłem kita, po pierwszym plenerku zobaczyłem ze faktycznie jest wart 150zł.
Osłona na LCD od Foto-tip, taka zamykana, straszne g#$% utrudniajace normalna prace.
Canon 50/1.8 - wolny i głosny AF, tandetna obudowa, mimo ze miałem go juz 3 razy to za kazdym razem kiedy nie potrzebuje natychmiast sprzedaje, miałem rowniez wersje I metalowy bagnet i skala podziałki reszta to to samo szkło troszke lepiej wykonane ale nic wiecej, choc wszystkie jakie miałem były bardzo ostre to bokeh tego szkła mi zupełnie nie lezał.
Zestaw do czyszczenia hama(bibułki + płyn), oj potworne g#$%#$%.
Pewnie cos tam jeszcze sie przytrafiło.
A z mega przydatnych pomijajac puszke i szkła ;)
HandStrap E-1 - swietna sprawa.
System Lee z połowka 1,2 i szarakiem ND4
Polar Marumi DHG
Pasek neopremowy na szyje Manfrotto
Pewnie cos jeszcze by sie znalazło ;)