Jeżeli zrobione zdjęcie miałoby sens po "zakryciu" danej osoby, to znaczy to tylko tyle, że ta osoba łapie się pod podpunkt : 2) osoby stanowiącej jedynie szczegół całości takiej jak zgromadzenie, krajobraz, publiczna impreza.
Wersja do druku
Jeżeli zrobione zdjęcie miałoby sens po "zakryciu" danej osoby, to znaczy to tylko tyle, że ta osoba łapie się pod podpunkt : 2) osoby stanowiącej jedynie szczegół całości takiej jak zgromadzenie, krajobraz, publiczna impreza.
Bardziej chodzi o zdjecia poszczegolnej osoby ;) Na ktorych jest tylko jedna osoba ;) No moze czasami reszta osob ginie w bokehu ;) Ale Dzieki, przyda sie.
Nie, no trochę się rozpędziłeś. Ta osoba musi wiedzieć, że dostaje tę odbitkę za zgodę na publikację wizerunku. Jak podejdziesz do kogoś, dasz mu odbitkę to się nawet ucieszy i podziękuje. Ale, jak zobaczy siebie wkrótce potem na billboardzie/w gazecie/w internecie, to może różnie zareagować.
Wg mnie nie musi wiedzieć że akurat za konkretną publikację dostaje konkretną odbitkę, tym bardziej że nie "pozowała" a tylko była na imprezie - jeszcze raz apeluję o zroworozsądkowe a nie sztywnoprawne podejście. Ale wydaje mi się że obaj tak sobie tylko gdybamy.
Ja bym publikował bez obaw, a w razie zastrzeżeń usunął opublikowaną fotkę, zgodnie z tym:
"Zgodnie z art. 83 w związku z art. 78 ust. 1 Ustawy, w przypadku rozpowszechniania wizerunku osoby bez jej zezwolenia, może ona żądać zaniechania tego działania oraz, aby osoba, która dopuściła się takiego naruszenia, dopełniła czynności potrzebnych do usunięcia jego skutków."