Zamieszczone przez
Kolekcjoner
Czacha nie do końca się zgadzam z nawet uproszczoną tezą o 50 tyś na sprzęt. Problemem fotografii (nie tylko ślubnej) jest właśnie to że można wejść w ten biznes prawie bez pieniędzy i prawie bez wiedzy. Ja naprawdę współczuję moim znajomym parającym się tym biznesem, którzy wydali na sprzęt nawet więcej niż piszesz, wiedzę mają olbrzymią, a zagrażają im na rynku małolaty które dostały na osiemnastkę aparat od babci. Niestety realnie nie jest tak jak piszesz. Z warsztatami napraw aut jest niestety (przynajmniej w mojej okolicy) bardzo podobnie - jedyne, że rynek nieporównywalnie większy.