Zamieszczone przez
akustyk
uscislij. mowiac firmowe masz na mysli Sandiska, ktorego sa takie ilosci podrobek, ze kupic oryginal moze byc niezlym wyzwaniem? czy Lexara, gdzie placi sie ekstra za cuda-wianki, ktore korpusy Canona konsekwentnie olewaja szerokim lukiem. no bo chyba nie Kingstona, ktory od wielu lat znany jest z problemow w body Canona :)
uprzedzajac pytania: sam od kilku lat mam glownie karty z naklejkami Sandisk (cokolwiek by tam w srodku nie bylo), przed "wdrozeniem do produkcji" troche testowane na sucho na kompie a potem przed jakimkolwiek dluzszym wyjazdem przepstrykane "do pelna" w warunkach lokalnych.
ale poniekad dopiero jak karte z pol roku pouzywam, to wieczorem po dniowce zdjeciowej nie mam imperatywu backupowania, tylko spokojnie jeszcze piwko dopije albo nawet odloze backup na "przed sniadaniem" :)
mam sluzbowy laptop Della. wiec nie wiem, czy wlasciwe drzewo obszczekujesz. w porownaniu z moim poprzednim sluzbowym Lenovo ten Dell to taki badziew, ze az zeby bola :(