Chłopaki!!Wy tu gadacie o pierdołąch, a ja dalej nie wiem czy zamienić 35L na 50L czy na 24-70L + 50 1.4 :lol:
Wersja do druku
Chłopaki!!Wy tu gadacie o pierdołąch, a ja dalej nie wiem czy zamienić 35L na 50L czy na 24-70L + 50 1.4 :lol:
Miałem już dwie sztuki!!! :) to nie rozwiązuje sprawy! :lol:
Powinieneś rozmawiać z wróżką, serio. :-)
Tak po mojemu do ślubnego reportażu: 24+50 lub 35+85, zależnie od preferencji co do podejścia - czy wolisz pracować blisko i występować na zdjęciach jako część wydarzenia, czy też lubisz stać trochę dalej i obserwować bez wchodzenia w środek. Ewentualnie 24+85 jeśli wolisz bardziej ekstremalnie, połączyć obie metody i mieć bardziej wyraziste zdjęcia. 35 i 50 mm to takie obiektywy, którymi można zrobić całą imprezę bez zamieniania szkieł na inne - są dość bezpieczne jeśli chodzi o kąt widzenia i trudno nimi zrobić krzywdę fotografowanym osobom. Zooma bym sobie naprawdę odpuścił - jeśli Twoja obawa wynika z tego czy ze stałkami nie będzie Ci brakowało szybkiej zmiany ogniskowej, to nie powinieneś się martwić - z 35 lub 50 na jednym korpusie spokojnie dasz sobie radę.
Mam, ale wole wymienić sprzęt za sprzęt! :)
Czacha nie do końca się zgadzam z nawet uproszczoną tezą o 50 tyś na sprzęt. Problemem fotografii (nie tylko ślubnej) jest właśnie to że można wejść w ten biznes prawie bez pieniędzy i prawie bez wiedzy. Ja naprawdę współczuję moim znajomym parającym się tym biznesem, którzy wydali na sprzęt nawet więcej niż piszesz, wiedzę mają olbrzymią, a zagrażają im na rynku małolaty które dostały na osiemnastkę aparat od babci. Niestety realnie nie jest tak jak piszesz. Z warsztatami napraw aut jest niestety (przynajmniej w mojej okolicy) bardzo podobnie - jedyne, że rynek nieporównywalnie większy.