Ja zamówiłem dwie taksówki aby jechały za mną i mi świeciły. To znaczy jedną ja i jedną kolega. Przejść się chcieliśmy trochę po powietrzu. Ale nie wytrzymali tempa. Za często stawaliśmy.
Wersja do druku
Ja zamówiłem dwie taksówki aby jechały za mną i mi świeciły. To znaczy jedną ja i jedną kolega. Przejść się chcieliśmy trochę po powietrzu. Ale nie wytrzymali tempa. Za często stawaliśmy.
A kapelusz,co z kapeluszem? NIOSŁEŚ :confused:
Zamiast nieść kapelusz lepiej udać się gdzie oczy poniosą. I nie wozić się taksówkami tylko wypożyczyć sobie konika i...wierzchem:mrgreen:
[398]
Konika to ja już mam jednego a nawet kilka. W kręgach zbliżonych do moich znajomych konik ten określany jest jako ( wpisz właściwe słowo na literkę „p” ) Co do kapelusza to dopiero na niego zbieram.
[399] kot chyba nie jest na literę Pe:?:
[400] więc czyżby pies :confused:
Konik nie jest kot...Cytat:
kot chyba nie jest na literę Pe
A pies? Pies nie jest konik.... Pies C....oooops.Co jo godom...Cytat:
więc czyżby pies
Konik cukrowy na złotą drogę mial skoczyć a tu konik kary a droga cukrowa.
Mam dziś wszystko pod górkę :idea:
ten pies też, sądząc z miny,,
a ja myślę że Sergiusza konik tooo pasja coby nie napisać ciut brzydszego określenia na p:smile:
Oj,kobieta nie zgadnie nigdy.Kobiety są jakieś inne :idea:Cytat:
wpisz właściwe słowo na literkę „p”
Ja to słowo znam,
ale cicho_sza.
Kojarzy się z kolcem
i też GO mam. :twisted:
Ten pies jest nieprzepisowy chyba stąd niezbyt szczęśliwy. Ale ciekawe jak by był szczęśliwy jak by był zgodnie z przepisami na trzy metrowym stalowym łańcuchu.
Był taki rysuneczek Lengrena. Wykluwa się pisklaczek z jajeczka i piszczy: pi, pi, pi...piniędzy!:D