Wszystko pięknie i ładnie ale była by to tylko lampa z dedykacją do canona jeżeli chodzi o hss - więc trochę niepraktyczne ;)
Wersja do druku
Cos mi mowi, chociaz na elektronice totalnie sie nie znam, ze problemem jest przekazanie duzej mocy w krotkiej jednostce czasu do zarowki oraz jej wyemitowanie kilka(nascie?) razy pod rzad w bardzo krotkim czasie. Zapewne da sie to osiagnac, ale wtedy lampa byla by kosmicznych rozmiarow ze wzgledu na elektronike. Nie prosciej kupic filmowe lampy wyładowcze? Przebijaja slonce z latwoscia :mrgreen:
No dobra, zaraz poznamy tajemnicę tej lampy. Zrobię porównanie jak wygląda rejestracja jakiegoś spadającego przedmiotu w zupełnie ciemnym pomieszczeniu przy użyciu lampy HS i zwykłej R.
Na moje to lampa ma jakieś kondensatory (i dodatkowo wytrzymałość żarnika w stosunku do sumarycznej mocy na nim wyładowanej) które można wyładować raz z 1/1 mocy albo 128 razy z 1/128 mocy i zakładając wtedy że każdy "otwarty pasek" matrycy dostaje światło tylko z jednego błysku, zdjęcie w trybie HSS będzie o 7EV ciemniejsze niż fota o proporcjonalnych parametrach, z czasem dłuższym niż x-sync i lampą w trybie nieHSS. Oczywiście pewnie można te kondensatory w czasie samego błyskania ładować, i pewnie ten żarnik też lepiej przyjmuje więcej mniejszych błysków, niż jeden potężny, dlatego też w lampach Canona ten spadek to tylko 2 1/3EV.
Dokładnie tak jak mówisz - mogliby zrobić dużo mocnych błysków, ale na rzecz wielkości i ceny lampy, a to w sumie to samo co kupić sobie po prostu lampę o większej mocy ;P
W warunkach jakie mogłem stworzyć nie widzę jakiejś wyraźnej różnicy w czasie błysku obu lamp. Próbowałem fotografować spadające przedmioty i w obu przypadkach widać jakieś minimalne poruszenie ale nie potrafię obiektywnie tego porównać i wyciągnąć jakiś sensownych wniosków.
Spróbuj z rozpryskami wody.
jakiś włączony wentylator sfotografuj. to najprostszy test. od razu bedzie widać co i jak na łopatkach wentylatora
jeszcze kwestia mocy pewnie, bo na tej kartce dolaczonej do lampy masz czas blysku 1/800 - 1/10000 czyli czas zapewne zalezny jest od mocy lampy
Takie durne rozwiązanie przyszło mi do głowy na hss w plenerze. Na aparacie coś co pozwala wyzwolić lampę systemową w hss, Pocket/Radiopopper/Pixel, systemówkę z odbiornikiem ustawioną na minimalną moc mocujemy palnikiem w stronę fotoceli w lampie studyjnej izolując jakąś taśmą samoprzylepną. Powinno działać.
Bo tryb HSS to praca jak ze światłem ciągłym. Znaczenie ma czas migawki, a czas błysku - nieistotne, byle był długi i "dał sie pociąć migawką".
Ani nie napisałeś jaki miałeś czas, jaki tryb pracy, ani nie dołączyłeś zdjęć. Nie podałeś też danych technicznych lampy. Podali tam jakieś czasy błysku w specyfikacji?
Tak naprawdę to cały czas nie wiemy o czym rozmawiamy, więc ciężko nam precyzyjniej i sensownie pisać.