To są zawodowi arboryści, a nie dzieciaki ;) Wszystko musi być zgodnie z normami, żeby ała się nie mogło stać :)
Wersja do druku
To są zawodowi arboryści, a nie dzieciaki ;) Wszystko musi być zgodnie z normami, żeby ała się nie mogło stać :)
Ja zanim się za coś zabieram "po swojemu", najpierw korzystam z dobrodziejstw internetu i uczę się na błędach innych. Polecam : http://arborysci.net/index.php?topic=45.0
Tzw. dziecko Internetu...;-)
micles, czyli chcesz powiedzieć, że oddałeś materiał za darmo i nie uważasz tego za frajerstwo ?:)
jak sprzedaż zdjęcie do jednej gazety, to do reszty idzie za darmo bo już Ci zapłacili ?:)
Tak właśnie :-) Gwoli wyjaśnienia:
1. W miejscu występowania mojej wierzby brak dostępu do internetu
2. Przycinanie tego nieszczęsnego drzewa było spontanicznym i nie moim pomysłem. Nawet mając opanowaną teorię w zakresie zabezpieczeń nie byłbym wstanie jej wdrożyć gdyż uprząż i i reszta szpeju zostały w domu, czyli w odległości jakiś 250 km.
3. I na koniec, czerpanie z internetu instrukcji wykonywania co bardziej skomplikowanych czy niebezpiecznych prac bywa ryzykowne. Informacje tak zdobyte trzeba weryfikować, co zajmuje sporo czasu. Zdecydowanie prościej i szybciej byłoby przymocować zwykłą ręczną piłkę do trzonka od grabi i spokojnie podciąć sobie od dołu :-)
P.S. Koniec OT ;-)
Dokładnie. Wcześniej były dzieci książek i bibliotek, a mi się tyłka ruszać nie chce jak mam to co potrzebuję w domu, we wszystkich możliwych formatach (tekst, dźwięk, obraz nieruchomy i ruchomy, animacja...).Sam powinieneś wiedzieć, że przy realizacji pomysłów z tej kategorii jest największe prawdopodobieństwo awarii ;)
No dobra, skoro właściciel wątku chce dalej offtopować to jedziemy z komesem :->
Widzisz, książki niosą ze sobą, zazwyczaj, treści nieco lepszej jakości. Nie mówię że net jest zły, ale popatrz w ten sposób. Po co ktoś, kto może za swoją wiedzę dostawać pieniądze, miałby ją bezpłatnie upubliczniać w sieci? Hobbysta, który jak sama nazwa wskazuje robi coś dla własnej przyjemności, wiedzą się podzieli, czerpiąc z tego dalszą satysfakcję, ale zawodowiec z rozległą praktyczną wiedzą raczej nie będzie wyrywać się przed szereg.
Biorąc pod uwagę jakie bzdury znajduje w serwisach dotyczących mojej branży zawodowej stosuje wobec internetu zasadę ograniczonego zaufania i jeśli mam do wyboru serwisy www albo literaturę i prasę fachową* stawiam na to drugie.
* Wszelkiej maści poradniki, które oferują w spam-mailach albo poprzez telefonicznie nagabywanie, wydawane przez jakieś dziwne wydawnictwa o niepolsko brzmiących nazwach to nie jest literatura fachowa
Poszedł bym dalej, taka awaria jest wręcz nieuchronna, jeśli w porę nie zaniecha się realizacji pomysłu :-DCytat:
Sam powinieneś wiedzieć, że przy realizacji pomysłów z tej kategorii jest największe prawdopodobieństwo awarii ;)