-
Ja w tym roku w góry wziąłem:
- 550d
-18-55mm
-50mm
-55-250
- kilka mniejszych drobnostek
- + obowiązkowo dwa batony ;)
-i przez pomyłkę (na szczęście tylko pierwszego dnia) dwa stare, ciężkie obiektywy pod M42 do makro, z których i tak nie korzystałem.
- a wszystko to w Up-Rise 43
-
A ja na górskie wycieczki w tym roku zabrałem tylko Canona 30D i 16-35 :-P Nigdy jeszcze nie było mi tak lekko, a jednocześnie cały czas nie mogę wyjść z zachwytu nad efektami. Wiedziałem jakie konkretnie ujęcia mnie interesują oraz co chcę osiągnąć. No może jeszcze utwierdziłem się w przekonaniu, że matrycę trzeba jednak wyczyścić, bo denerwuje mnie już to ciągłe stemplowanie :-P
-
Wywoziłem w góry kilka kilogramów.
Zabierałem na szlaki i nie szlaki od 1,5 do 2 kg.
Faktycznie używałem 1kg.
W tym roku powiedziałem temu NIE, nabyłem coś co pozwala mi wywozić, zabierać i używać kilkaset gram.
-
Po zamianie 5D na G11 mogę wreszcie bez obaw wędrować po górkach :)
-
Ja na górskie szlaki zabrałem 5D +17-40L i głupi byłem bo włożyłem jeszcze 70-200IS f/2.8L.
Wszystko zapakowałem do fastpacka 250
-
A ja 2 tygodnie temu wziąłem 5dmII z gripem + sigma 12-24 + EF 100-300, EF 85/1,8 i EF 50/1,8 i wszystkie były w użyciu. Do tego 2 litry Mirindy i można chodzić po górach :)
Z zabrania 100-300 się szczególnie cieszę, bo na świstaki się przydał :)
-
Pokarz te świstaki! :D
Ja miałam 7D + 18-55 + 100 2.8 + 50 1.8 + 2 x m42. Człowiekowi zawsze się wydaje, że wszystko się przyda, a przydaje się nie wiele ;p.
Pierwszego dnia lał deszcz i zrobiłam może z kilkanaście zdjęć ;p.
-
-
Przemek, gdzie świstaki spotkałeś?
-
Na zejściu z Rakonia na Polanę Chochołowską. To było jakieś 15 -20 minut od Rakonia. Norę miał jeden na samej ścieżce pod kamieniami (dosłownie wyszedł przed nogą koleżanki i stał sobie), a reszta była kawałek niżej na skałach przy ścieżce.