no to się zacznie
Wersja do druku
no to się zacznie
gdy nie wiadomo o co chodzi to chodzi o kasę, brak konkretnych zapisów prawnych powoduje takie zachowanie a brak precyzyjnych przepisów powoduje ze każdy interpretuje jak chce ... suma sumarum mało kto z nas pójdzie na drogę sadowa ... szkoda zachodu, nie zmienia to faktu ze idiotyczna sytuacja ... niedługo trzeba będzie płacić za oddychanie powietrzem w pomieszczeniach które zwiedzamy bo w końcu kiedyś mieszkał tu król :)
analogicznie sytuacja ma miejsce w lokalach ... możesz robić sobie i innym zdjęcia do woli, pojawisz się z para młodych pojawiają się nagle opłaty :( no w sumie lokal prywatny wiec jakoś to można wytłumaczyć
Ochrona wizerunku rzecz święta. Jak ktoś wyraźnie zwraca się do mnie, że nie życzy sobie abym go fotografował to huk, jego strata ;) A tak poważnie to przecież również zależy od sytuacji bo jeżeli człowiek jest uczestnikiem manifestacji to sorry, sam się pchał przed obiektyw, ale jak chcę zrobić komuś portret na ulicy to pytam o zgodę. Mi kiedyś zdarzyła się zupełnie absurdalna dla mnie sytuacja. Przejeżdżając obok ośrodka dla uchodźców (nieogrodzonego, w granicach administracyjnych miasta, widocznego z drogi publicznej etc.) zobaczyłem powywieszane z okien suszące się "tony" ubrań. Całość wyglądała obskurnie, jak nie przymierzając slums z trzeciego świata. Zatrzymałem się, wysiadłem i zrobiłem kilka zdjęć elewacji obwieszonej tymi szmatami. Zanim zdążyłem zapakować się do samochodu już był przy mnie pracownik ochrony (emeryt),a po chwili dobiegła (gdy siedziałem już w samochodzie) kierowniczka tego ośrodka. Jeszcze zanim otworzyłem szybę słychać było jej krzyki, że jakim prawem, że zakaz fotografowania i takie tam. Skwitowałem to śmiechem mówiąc, że zakaz fotografowania nie obowiązuje już nawet na obiektach wojskowych i że może sobie ten zakaz wieszać gdzie chce. Budynek jest publiczny, utrzymywany za moją kasę, fotografowałem elewację z miejsca publicznego ogólnie dostępnego, na zdjęciach nie było żadnego uchodźcy więc nie naruszałem niczyich praw i poprosiłem aby się nie darła jak zarzynana bo nie ma racji, a ja mam prawo fotografować i tyle. Zaczęła mi grozić policją. Powiedziałem, jak ma ochotę to niech sobie dzwoni, nie mam nic przeciwko. I tu zrobiłem błąd bo najzwyczajniej odjechałem. Kobita rzeczywiście zadzwoniła na policję o czym dowiedziałem się po jakimś czasie kiedy zapukał do mnie Pan dzielnicowy. Oczywiście gadka z nim przebiegała w atmosferze zrozumienia. Ktoś mu kazał to przyszedł wyjaśnić sprawę (kobita spisała numery rej.). Żałuję, że nie poczekałem na policję i teraz zawsze będę tak robił. W/g mnie ona powinna być ukarana mandatem za bezpodstawne wezwanie patrolu do interwencji. Problem z pozwoleniami na fotografowanie polega na solidnym zakorzenieniu dużej części społeczeństwa w komunie. Ludzie są nauczeniu, że nic nie wolno, na wszystko trzeba kwity i każdy donos załatwi sprawę, a prawo jest tylko dla władzy (w tym przypadku dla wszechwładnej kierowniczki). Drugi przypadek sprzed kilku dni. Fociłem stary mur z furtką. Mur w wyniku przebudowy ulicy ma być wyburzony lada dzień. Podchodzi do mnie gówniarz może 14-letni i mówi, że sobie nie życzy abym to fotografował bo to była posesja jego ojca :)) Myślałem, że pęknę ze śmiechu. Tłumaczyłem mu jednak przez śmiech, że będę sobie fotografował ten murek jak długo zechcę i wrzucę te zdjęcia gdzie zechcę, a jego odesłałem do szkoły aby się więcej uczył. Absurdów jest wiele. Wiele osób zachowuje się wręcz śmiesznie, ale z drugiej strony bądźmy wyrozumiali :) dla wielu z tych ludzi zupełnie niezrozumiałym i irracjonalnym, a więc podejrzanym jest fakt, że ktoś może chcieć fotografować np. cień drzewa na ścianie ich bloku, bo niby po co?
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
O kurczę, ile tego wyszło :))
Tylko jednak uwaga... reakcja śmiechem jest chyba nie na miejscu.
czasami taki smiech wyzwala agresje :) zreszta zauwazylem ze z niektorymi ludzmi raczej nie da sie w cywilizowany sposob dyskutowac a przepchnac wlasna racje podparta nawet przepisami graniczy z cudem
ja miałem przykład tego, że rozmowa, ustalenia swoją drogą... a czyny swoją podczas akcji policji po strzelaninie w autokomisie w Wągrowcu.
przy takich akcjach jak piszesz to jest jeszcze inaczej bo to specyficzna sytuacja ... zalezy zreszta z czym sie spotkales
schodzimy z tematu ale prawda jest to ze z dziecmi z trzeciego swiata a szczegolnie posiadającym w rekach bron sie nie dyskutuje
Już parokrotnie spotkałem się z informacją na imprezach masowych w swoim mieście ze obowiązuje zakaz fotografowania?
Czy to jest zgodne z prawem?