Ale ostatnio chyba nie rozmawiamy o wadze i gabarytach bagażu, tylko o tym czy uda się wejść na pokład ze statywem w bagażu podręcznym.
Wersja do druku
Wy się zastanawiacie czy można wnieść statyw na pokład... a ja na lotnisku w Maladze miałam problem z... samą głowicą... Statyw leciał sobie w bagażu rejestrowanym a głowicę (mała kulowa manfrotto 486RC2) wrzuciłam do podręcznego. No i miły pan prześwietlający moją torbę zatrzymał mnie twierdząc, że mam w bagażu... "coś do łowienia ryb, a to jest zabronione" :) Powiedziałam mu, że na łowieniu ryb, wędkach itp się nie znam, ale mam za to głowice od statywu i pewnie o to mu chodzi. Pokazałam mu ją, musiałam przykręcić do aparatu i w końcu mnie przepuścił. Ale od tamtej pory głowicę wkładam też do rejestrowanego ... Bo co mi po samych nogach od statywu na wyjeździe jakbym została bez głowicy ;)
Mam pytanio: czy ktoś z Was leciał może ostatnio (to znaczy nie dawniej jak w maju) LOTem? Nie jestem na 100% pewna, jak obecnie wygląda kwestia bagażu (wagowo), bo w mailu informacyjnym potwierdzającym rezerwację były inne informacje niż na stronie LOTu.
Pytanie mam też odnośnie laptopa. Teoretycznie nie wolno w nadawanym. ( Bagaż ), teoretycznie (Bagaż podręczny ) dodatkowo do podręcznego mogę jeszcze wziąć laptopa. Czy te dodatkowe 3 kg naprawdę nie będą problematyczne? Mój podręczny waży już teraz 6 kg (a w środku wyłącznie kilka obiektywów i dwie lustrzanki plus waga plecaka- to taki na kółkach). Muszę to wiedzieć zanim wyjdę z domu, bo na lotnisku będę sama i w razie kłopotów nie mam komu powierzyć sprzętu... :(
Lot z Niemiec do Polski, jakby co.
Luzik. W teorii jest 8 kg, w praktyce mialem i 12-14 kg.
Jedna sztuka to niby jedna sztuka, ale...
- możesz obiektyw wsadzić do kieszeni w kurtce
- laptopa wziąc pod pachę
- lustrzankę powiesić na szyi
Sporo latam, na różnych trasach, często Lufthansa i LOT.
Nigdy żadnych problemów.
Na wyprawy w góry wchodzę do samolotu w butach narciarskich lub wyprawowych - zero problemów.
Czasami buty biorę pod pachę - zero problemów (a to 3-4 kg) - nawet na restrykcyjnych liniach poludniowoamerykańskich.
Powieś jakby co aparat na szyi- juz masz 2 kg mniej.
Generalnie - bez stresu, wierz mi :)
Po tym, jak w "Wizzairzyści" kazali mi i mojemu współpasażerowi (lecieliśmy jako para, więc cały bagaż wspólny) przepakowywać kiełbaski z jednego plecaka (12 kg, ówczesny limit to 10 kg) do drugiego (7 kg), wolę się upewnić... ;) A LOTem nie latałam do tej pory i nie wiem, jak bardzo są restrykcyjni. Ale dobrze wiedzieć. Dzięki! :)
W LOT -cie jeszcze mi się nie zdarzyło, żeby ważyli podręczny. Z reguły aparat mam w torbie + jakiś plecak jako podręczny.
Jak pisze przemo_k: luzik :-)
że niby wizzair to normalnie linie lotnicze xD
może jednak spytaj wujka google
ale skoro napisałeś to pewnie masz racje
Cenowo wyszło podobnie, bo Wizzair jest tani, ale tylko na długo przed lotem. Za Wizzair płaciłam już i 250 Euro w obie strony. Teraz LOTem 180, economy class, ale mimo wszystko były małe posiłki, napoje.
Co do tematu: faktycznie: zero stresu. Podręcznego nie ważyli, miałam w nim cały wyżej wymieniony sprzęt plus baterie i iPada. Nawet nie zaglądali do torby z apartami. Przy pozostałych lotach ZAWSZE robili jakieś testy (pocieranie obiektywów jakimiś papierkami, pewnie wykrywacze różnych substancji wyskokowych).