Też jestem zdania, że jak się nie ma, co się lubi, to się lubi co się niema...
Wersja do druku
Też jestem zdania, że jak się nie ma, co się lubi, to się lubi co się niema...
Pokazałem mojej żonie Twoj dom i niestety, żałuje, że to zrobiłem. Już mi marudzi, że chce podobny, albo nawet taki sam.
mc_iek masz chyba pierwszego klienta na umowę know-how :mrgreen:
mnie też zapachniało a z masełkiem to już miodzio, nic więcej nie trzeba
Miodzio można kupić na pobliskim targu. Może namówię żonę, żeby ukręciła masło czosnkowe do następnych zdjęć, następnego chleba?
Mój pies robi czasem "know-how", szczególnie gdy za płotem przejeżdżają rowerzyści.
Pokazywanie zdjęć żonom bywa niebezpieczne. Nigdy nie wiadomo, co one tam wypatrzą i potem trzeba się tłumaczyć... Chcesz telefon do cieśli? Choć z drugiej strony zawsze możesz ją przekonywać argumentami, że drewniany dom w centrum Warszawy to takie niemodne!
To może argument, że w drewnianym domu zawsze jest dużo pająków?