No ale w zasadzie jaka to różnica jaką linią? Kontrola bezpieczeństwa na ogół jest dużo wcześniej przed wejściem do samolotu i nikt tam nie patrzy na to jaką linią lecisz.
Wersja do druku
dziobelek > nie wiem czy miałeś na myśli wizję kogoś z ułańską fantazją roztrzaskującego flaszkę na czyjejś głowie czy też bardziej terrorystyczne połączenie flaszki z także dozwoloną zapalniczką - ale jak najbardziej masz rację
Latalem juz z dziadowskim ryanair i linie lotnicze nie maja nic z tym wspolnego ale panowie ktorzy kontroluja i latalem juz z monopodem ktory akurat teoretycznie podbada pod tepe narzedzie(wystarczylo wyjasnic do czego to jest i pokazac sprzet foto)Kwestia szczescia i probowania wiec
Jak się zaopatrzysz w odpowiednią ilość, to wszelkie fantazje stoją otworem... :twisted:
Ale obsługa na "czekpoincie" dostaje odpowiednie wytyczne od przewoźnika.
No i tak jedni mniej, inni bardziej rygorystycznie tegoż przestrzegają.
Nie wiem jak Kraków, ale z Katowic to tragedia...
Ostatnio cofnęli mi grę - http://wojosport.pl/pl,product,21841...pokrowiec.html
A dwie torby porcelanowej zastawy na 12-cie osób przeszły bez problemu.
Dobrze, że osoba odprowadzająca jeszcze czekała, to mogłem grę oddać w jej ręce.
Dla porównania lotem z Dublina ostatnio bez problemu z dużym parasolem przeszedłem :twisted:
Wszystko zależy od lokalnej obsługi lotniska.
Ale nie ma co "filozować", najlepiej tak jak już ktoś napisał
Pozdrówka!
ja się zaopatruję co najwyżej w M&M`s - za to wielokrotnie miałem nieprzyjemność latać z rodakami dla których lot jest kolejną okazją do ulubionej
rozrywki... spotkałem nawet rodaka który tak się zmęczył trudami lotu że oczekując na bagaż usnął na taśmie i przebudził się zdziwiony przesuwany niewidzialną siłą... dlatego wolę latać z Niemiec - ciszej, przyjemniej i nie śmierdzi
Niby tak, ale... dla mnie oni są mniej "upierdliwi" i łatwiej się ich znosi,
niż wrzeszczące całą drogę dzieciaki.
Pozrówka!