Może spróbuj "powiększyć" w Topaz Photo AI
jp
PS
Jeśli nie masz to może podeślesz oryginalny plik z apartu, ja "powiększę" i Ci odeślę i dalej Ty ...
Wersja do druku
Rano zapowiadała się świetna pogoda na zdjęcia, więc postanowiłem wstać na wschód. Efekty:
100- Czapla biała + kormoran na jednym kadrze. Zdjęcie z cyklu "zwykłe", ale 2 takie ptaki zasługują na wrzutkę :)
https://live.staticflickr.com/65535/...7b6aee53_k.jpg
101- Trznadel na śniadaniu
https://live.staticflickr.com/65535/...ea372372_k.jpg
102- tu już trochę krajobrazów:
https://live.staticflickr.com/65535/...04b33974_k.jpg
103-
https://live.staticflickr.com/65535/...09cc1ca2_k.jpg
104-
https://live.staticflickr.com/65535/...160aa199_k.jpg
105- a na koniec czeczotka:
https://live.staticflickr.com/65535/...de7afb85_k.jpg
103 piękne!!!
Dzięki Panowie! :)
Przerzucam tutaj zdjęcia z Sigmy 150-600 C, kolejny spacer z tym obiektywem i muszę przyznać, ze cieszy on bardziej niż na samym początku. Bokeh robi tu robotę i fajne odcięcie od tła. Kolorystyka jest ładna oraz ten AF zdaje się być co raz bardziej celny i poprawia się moja opinia o tym obiektywie. Tutaj coś z dzisiaj. Swoją drogą - czy Wy, fotografowie przyrody na pewno bardziej zaawansowani ode mnie jak macie okazję to fotografujecie te popularne ptaki jak gołębie, sikorki, kruki itd? Czy nawet nie włączacie aparatu widząc takie ptactwo? Mnie osobiście sikorki się bardzo podobają. Są bardzo powszechne, ale nie ma drugiego tak fajnie ubarwionego (w kolorze żółtym + fajne paski na głowie) ptaka w Polsce, zdaje się (mowa o powszechności i kolorze zółtym :P . Lecimy:
PS: swoją droga Flickr degraduje też jakość zdjęć dość znacznie. Wszystkie te ptaki są idealnie ostre (oczywiście za pomocą Topaza), a tu "tak sobie"
106 -
https://live.staticflickr.com/65535/...a18a9b8e_o.jpg
107 -
https://live.staticflickr.com/65535/...fdce69e9_o.jpg
108 -
https://live.staticflickr.com/65535/...1f2f3c11_o.jpg
109 - te gile (bo zdaje się, że to gil) są swoją drogą bardzo płochliwe również i nie wystepują w tak dużych grupach jak sikorki. Trzeba je nasłuchiwać i szukać wzrokiem po krzakach/drzwach:
https://live.staticflickr.com/65535/...a2375ba8_o.jpg
110 -
https://live.staticflickr.com/65535/...c07ec56d_o.jpg
111 - z tego zdjęcia jestem bardzo zadowolony. Ładnie to siadło
https://live.staticflickr.com/65535/...a81151e1_o.jpg
112 - kosy też dość płochliwe, ale ten skubaniec siedział na wprost mojej twarzy tak blisko, że nawet na ogniskowej 100mm wyszłoby fajne zdjęcie. Pozował pięknie, nawet jak zmieniałem pozycje to się nie bał tylko patrzył
https://live.staticflickr.com/65535/...1d47a154_o.jpg
#113 - Schronisko na Hali Krupowej. Byłem tam 2 razy i ani razu w środku :) Za drugim razem w końcu było widać Tatry. Tutaj oczywiście średnio na szerokim kącie, ale one tam są :P
https://live.staticflickr.com/65535/...859c6a9b_k.jpg
#114 - Randomowa szopa w okolicy Mszany Dolnej:
https://live.staticflickr.com/65535/...822ccfb0_k.jpg
#115 - Jak wiosna, to i żaby:
https://live.staticflickr.com/65535/...22e4a1ed_k.jpg
@mystek Kosy pięknie śpiewają wieczorami i nad ranem. Bardzo fajne zdjęcia. Gratuluję.
Dzięki Shadow. Dorzucam coś z dzisiaj:
#116 -
https://live.staticflickr.com/65535/...7deea2f0_k.jpg
#117 -
https://live.staticflickr.com/65535/...23bf35d9_k.jpg
Powrót z wyjazdu w Beskid Mały (rejony Żywca). Pięknie tam jest, zresztą jak w każdych pasmach górskich, ale jeśli ktoś szuka szlaków rodzinnych, niewymagających, gdzie spokojnie dzieci dadzą radę, to polecam śmiało. Pogoda zgrała się idealnie, czyli słoneczko cały czas, ale były 2 dni gdzie jednego z samego rana popadał deszcz i pojawiły się salamandry na boisku przy ośrodku, w którym mieszkaliśmy. Co ciekawe były jednocześnie 3 sztuki! Rzadko można spotkać salamandrę, a nam trafiły się 3 sztuki o poranku. W inny dzień z kolei w nocy popadało więc spodziewałem się idealnego wschodu słońca (chmurki, spora przejrzystość po deszczu + mgiełki), więc trzeba było się wybrać coś pofocić :). No i ten wyjazd to był też sprawdzian dla RF100-500. Zabrałem na wyjazd jedynie RF15-35, RF100-500 oraz RF85 f2. Oto efekty z 4 dniowego wyjazdu:
#118 -
Załącznik 16411
#119 -
Załącznik 16412
#120 -
Załącznik 16413
#121 -
Załącznik 16414
#122 -
Załącznik 16415
#123 -
Załącznik 16416
#124 -
Załącznik 16417
#125 -
Załącznik 16418
#126 -
Załącznik 16419
#127 -
Załącznik 16420
#128 -
Załącznik 16421
Pierwsza salamandra znakomita [emoji1]
No to jakiś amatorski zwierzyniec + portret:
#129 - fajnie światło zagrało
https://live.staticflickr.com/65535/...b01a08fd_k.jpg
#130 - jakiś taki poszarpany szpak, tuż obok, w pobliskim domu miał hacjendę w dziurze na poddaszu:
https://live.staticflickr.com/65535/...d496f73b_k.jpg
#131 - fajna miejscówka na portrety, bo po lewej stronie jest południe, więc pewnie przy jakiejś złotej godzinie musi być petarda światło. Taka gra cieni i światła. No i RF100-500 też umie w portret:
https://live.staticflickr.com/65535/...b394edd3_k.jpg
widać że 100-500 się sprawdza :)
Sprawdza się, zdecydowanie. Najczęściej podpięty obiektyw póki co. Ogólnie ostatnio mało fotografuję, nie byłem dawno w górach (tj od wyjazdu na majówkę w Beskid Mały), ale trafiła się okazja fotografować na dziecięcym turnieju tańca. Zdjęć ogólnie mam mnóstwo z tego wydarzenia, można obejrzeć je tutaj https://www.facebook.com/media/set/?...30471739061333 natomiast wrzucam tu takie, które najbardziej mi się podobają. Z ciekawostek - jeśli ktoś interesuje się sztukami walki, to był też Tomek Sarara. Pokazałem mu kciuk w górę, uśmiechnął się i wszystko :D nie jestem psycho fanem, żeby sobie iść robić zdjęcie z nim :)))
Wszystkie zdjęcia praktycznie ISO 6400 z Sigmą 135. Kurde, to odszumianie w PSie daje radę niesamowicie. Trochę osłabia ostrość, ale fajnie wygładza szum. 6400 niestraszne.
#132 - ta dziewczynka mega wywijała,
Załącznik 16766
#133 -
Załącznik 16767
#134 -
Załącznik 16768
Krótka historia o obiedzie jaszczurki zwinki :)
#135 - Obiad wypatrzony...
Załącznik 16953
...atak na gąsienicę...
Załącznik 16954
...konsumpcja...
Załącznik 16955
...pojedzone, oblizane...
Załącznik 16956
...brzuszek pełny, to i mina uśmiechnięta :)
Załącznik 16957
hehehe dobre :mrgreen:
Dziecko pojechało z dziadkami na wakacje, to i starzy mogli wybrać się gdzieś bez ograniczeń. Wybraliśmy się więc z żoną w Pieniny na zachód słońca, konkretnie szlak jak w linku poniżej. Trasa mega widokowa, więc jak ktoś lubi się poszlajać to polecam serdecznie. Już jadąc zakopianką widać było, że będzie super przejrzystość i się to potwierdziło. Naturalnie wrzucam kilka fotek.
https://mapa-turystyczna.pl/route?q=...05/20.52456/14
#136 -
Załącznik 16987
#137 -
Załącznik 16988
#138 -
Załącznik 16989
#139 -
Załącznik 16990
#140 -
Załącznik 16991
#141 - brak zdecydowania, czyli wersja pionowa...
Załącznik 16992
#142 - ... i pozioma widoku na Tatry
Załącznik 16993
#143 -
Załącznik 16994
#144 -
Załącznik 16995
#145 -
Załącznik 16996
Robisz ładne zdjęcia - spróbuj zmontować panoramę. Mógłbyś mieć całe Tatry na jednym obrazku. Wydaje mi się, że wystarczyłyby trzy zdjęcia poziomo lub pięć pionowo.
Do montażu panoram używam Image Composite Editor.
Dziękuję Leon. Co do panoramy przeszło mi to przez myśl wczoraj, ale 15mm na szerokim kącie wystarcza. Dwa - nie lubię do końca takich zdjęć pokazujących "całość" krajobrazu (coś jak te poniżej, takie też robię, naturalnie :P). W przypadku takich zdjęć lubię jak coś się dzieje na pierwszym planie, czyli jak w tym przypadku mamy te liście jako ramkę, no i fajne słoneczko przeciskające się między nimi. Osobiście wolę jednak robić jakieś wycinki krajobrazu. Coś zauważyć ciekawego, jakieś linie, domki, roślinność etc na pierwszym planie, no i oczywiście okazałe Tatry w tle.
#146 -
Załącznik 16999
#147 -
Załącznik 17000
#148 -
Załącznik 17001
Ostatnio były widoki na Tatry, to tym razem ów Tatry odwiedziłem, a konkretnie zrobiłem sobie taki szlak https://mapa-turystyczna.pl/route/3xkyj na Kasprowy Wierch. Opcja mega widokowa. Na papierze wygląda na dość ciężką (11,4km i blisko 1300m przewyższenia), ale jest to łatwy szlak. Z tym, że dzisiaj - bo dzisiaj tam byłem - wyjątkowo wziąłem ze sobą kijki. Muszę przyznać, że kijki dają meeeeega dużo w chodzeniu po górach. Bardzo odciążają nogi i po takim szlaku czuję, jakbym przeszedł jakiś szlak z 600m przewyższeń. Myślałem, że będą mnie drażnić i przeszkadzać w robieniu zdjęć, ale rzucałem je normalnie na ziemię lub opierałem o siebie i spokojnie ogarniałem zdjęcia.
Co do samych Tatr, to są to wyjątkowe góry na naszej mapie, fakt niezaprzeczalny, ale Zakopane powinno być zamknięte dla turystów-krupówkowiczów. To miasto to jest dramat. Nienawidzę tej miejscowości. W Tatry tylko skoro świt, aby zdążyć w miarę przed ludźmi.
Wracając jeszcze do samego szlaku. Udało mi się spotkać kozicę górską oraz... niedźwiedzia w znacznej odległości od szlaku, no ale mimo wszystko :)
#149 - Hala Kondratowa i zielony szlak na przełęcz pod Kopą Kondracką
Załącznik 17762
#150 -
Załącznik 17763
#151 - widoczek już z zielonego szlaku na m.in. Giewont
Załącznik 17764
#152 - szlak czerwony w całej okazałości i w oddali stacja meteorologiczna na Kasprowym Wierchu
Załącznik 17765
#153 - obiecana kozica... od pupy strony
Załącznik 17766
#154 - dalsza część szlaku i widok na... (Mazeno, popraw mnie jak coś palnę :D ) Świnicę (to ta najwyższa górka)
Załącznik 17767
#155 - jest i misio. Słodziak
Załącznik 17768
#156 - im bliżej Kasprowego tym więcej ludzi. W tym momencie przestaję mówić "cześć" na szlaku, bo nie ma to najmniejszego sensu
Załącznik 17769
#157 - Świnica na drugim planie
Załącznik 17770
#158 - Giewont widziany z Kasprowego. Widoczność dzisiaj była petarda
Załącznik 17771
#159 - część czerwonego szlaku idącego granią
Załącznik 17772
#160 - mrówki na Świnicy
Załącznik 17773
#161 - i mrówki na... Kozim Wierchu? (Mazeno, ratuj :roll:)
Załącznik 17774
#162 - małżeńska kłótnia
Załącznik 17775
Fajna relacja i fajne foty [emoji4]zwlaszcza rzuty na Swinice.
Szkoda troche, ze nie poszedles na Kope Kondracką, stamtad jest mega widok i dosc znany kadr na Przelecz pod Kopą. Ale ogolnie ten graniowy szlak przez Goryczkowe Czuby na Kasprowy jest mega [emoji4]
Lubię, byłem, łaziłem. Ale jak w Tatry to już tylko czerwiec lub wrzesień. Tak jak piszesz - w sezonie to porażka.
Eee nie ma tragedii, tylko trzeba omijac newralgiczne punkty i nie pchac się tam gdzie wszyscy.
Moje fotograficzne tatrzanskie marzenie to zlapac pierwszy jesienny snieg gdy przyprósza szczyty. Zimna biel góry z cieplym dołem czerwono-złotych barw. Zawsze mi to umykało.
Ale w tym roku mam na to plan. Pojade na 2tygodnie w tamte rejony i po prostu bede polował na warun [emoji16]
Mystku, Czerwone Wierchy można też zrobić tak: wjazd na Kasprowy, koniecznie pierwszą kolejką!, i pójście na zachód do Ciemniaka lub Krzesanicy, zejście oczywiście. Inny jeszcze wariant to wejście na grań Doliną Małej Łąki (piękny widok) i potem na wschód lub zachód.
Oba warianty polecam we wrześniu.
można i tak, ale ja gorąco polecam w drugą stronę :D z kilku powodów:
- podejście na Ciemniak od Doliny Tomanowej jest mega widokowe na zachodnią stronę Tatr Zachodnich i na kapitalny widok na Kominiarski wierch
- odsłaniająca się panorama Tatr Wysokich gdy już się podchodzi na Ciemniak to jest zawsze opad szczeny :)
- idąc od Ciemniaka do Kasprowego cały czas ma się tą panoramę przed sobą, a nie za sobą
- a z Kasprowego można już zjechać ;)
Tatry dają nieograniczone możliwości. Tylko te Krupówki......
--- Kolejny post ---
A tak w ogóle to polecam jak najszybciej przenieść się na stronę słowacką, jeżeli już chcemy pozostać w Tatrach. Tam nie ma Krupówek.
na Słowacką jak najbardziej, a na Krupówki się nie chodzi, chyba że ktoś chcę się poddenerwować szejkami z Dubaju jadącymi środkiem ulicy i trąbiącymi na turystów haha
mystek, poprawiam :]
kozi to koscielec, a nie kozi.
glowny wierzcholek, sciana zachodnia, widac wyraznie komin stanislawskiego w linii spadku wierzcholka.
reszta ok.
swinica jak widac na foto ma dwa wierzcholki, lewy jest taternicki, z niego w lewo opada filar swinicy, kursowa, dosc latwa (III/IV), choc dla poczatkujacych jedna z dluzszych na hali, droga wspinaczkowa. prawy, ten z ludzikami, jest turystyczny.
co do kozic.
w ostatni poniedzialek bylem w tatrach z dzieciakiem (sorry, nie obrazaj sie, ale troche zdezawuuje twoje "dosc ciezka", hehe - prawie 22km i suma przewyzszen 2000m w gore i w dol). mielismy spotkanie jakies 3-4 metry tete'a'tete. ciekawska podeszla (druga trzymala sie pare metrow z tylu), popozowala chwile, potem odbiegla pare metrow do tej drugiej, potem wrocila do nas i znowu popozowala, w koncu se poszla w swoja strone. ale to twoj watek, wiec nie bede tu wciskal swoich fot. a po poludniu inna przelazla kolo mnie jakies 2 metry, a potem ruszyla z kopyta i przeleciala metr kolo dzieciaka (tej juz nie pstrykalem). dzieciak jest juz dawno duzy, wiec nie bylo paniki.
wczoraj tez bylem, ale juz sam, wiec kozy nie podchodzily blizej niz na 10-15 metrow, starego capa sie boja, hehe
co do miskow.
spotykalem dziesiatki razy. z blizsza i dalsza. miski wcale nie sa slodziaki, to duze, niebezpieczne i bardzo nieociezale wbrew wygladowi zwierze. 3/4 jego wygladu to futro. goly misiek, bez futra, wyglada jak duzy pies. misiek to akrobata. potrafi lazic, nawet nie przeskoczyc, tylko lazic, po okraglej belce srednicy 10cm na rownowage (widzialem kiedys taka akcje na plocie przy starej droznicowce na drodze do moka, tam gdzie dzis jest punkt informacji turystycznej). nalezy sie trzymac od niego w bezpiecznej odleglosci. najgorzej miska zaskoczyc, wiec jak lazicie po lesie, zwlaszcza gestwinie czy mlodniku gdzie nie widac i nie slychac daleko, oraz gdzie jest duzo borowek czy malin, to tluc sie (np. kijkami), gadac do siebie glosno itp., zeby misiek zawczasu wiedzial, ze ktos idzie i sie wycofal (najczesciej to robi jak slyszy czlowieka). a jeszcze gorzej jak to jest samica z mlodymi, wtedy duza szansa, ze zaatakuje. bardzo duza. jak misiek nie szarzuje tylko grozi (stojac na tylnych lapach), to nie uciekac, tylko wycofywac sie przodem do miska nie patrzac mu w oczy (bierze to za agresje), ale miec go w zasiegu wzroku. przy tym glosno, stanowczo i ciagle gadac do niego cos w desen "a idz ty sobie na borowki" - tak, zeby slyszal nas non-stop. jak pozoruje atak, to tez nie uciekac tylko krzyknac cos glosno, np. "nie", "stoj", bo najczesciej tylko pozoruje(dwa, trzy susy i sie zatrzyma). a jak juz rzeczywiscie zaatakuje, to na ziemie twarza i brzuchem do spodu i ochraniac lepetyne rekami.
i oby sie nikomu nie przydaly te porady :]
co do tlumow.
w gory wychodzi sie o 4-5 rano, wtedy tlumy sa najwyzej na powrocie :]
w ten poprzedni poniedzialek spotkalismy 15 osob przez caly dzien. fakt, nie byl to szlak na najwyzsza gore swiata, czyli giewont.
co do dubaju.
szejki pigmentododatnie maja ponoc taki czelendz: zrobic jak najwiecej nielegalnych przejazdow w tatrach i blizszych oraz dalszych okolicach, w zwiazku z czym jezdza nie tylko po lasach, ale i sciezkach rowerowych, w parkach narodowych po drogach zamknietych itp. a ze sa cholernie bogate, to nawet jak ich capna sluzby i nie przekona tlumaczenie, ze "panie dzipies mi tak pokazalo", to stac ich na srogie mandaty.
dla jasnosci jeszcze opis panoramy z foty 152, bo tam najwiecej widac, od lewej po horyzoncie na tle nieba:
mala i wielka koszysta, waksmundzki, na ich tle ledwo widoczna zolta turnia, nastepnie blizej kasprus ze stacja meteo, dalej z tylu granaty (skrajny, posredni i zadni), nastepnie znowu jeden plan blizej koscielec i obok po prawej zadni koscielec (ten ostatni juz na tle ostatniego planu), za koscielcami na prawo od zadniego czarne sciany, dalej na prawo kozi wierch oraz maly kozi i juz przy samej swinicy zawratowa lub niebieska (tu nie jestem w 100% pewien, ktora, ale obstawiam zawratowa) turnia. a po prawo od swinicy walentkowy, z tylu wystaja rysy, potem wyrazne miegusze z opadajaca nad moko polnocna sciana, zaraz obok cubryna, dalej przelecz ciemnosmreczynska i piramida koprowego, hlinska turnia, szczyrbski i gran hrubego.
a najbardziej urzeklo mnie ujecie na tomanowa przelecz - foto 159.
zima na tym odcinku jest zajebiscie, nie spotkasz nikogo, zwlaszcza, ze to nie legalne hehe
#Cauchy - byłem obok tej Kopy, teraz patrzę to 15 minut drogi z Przełęczy. Żałuję, ale tam jeszcze wrócę. Widziałem właśnie gdzieś na FB jak bodajże ojciec z synem poszli na Małołączniak i mieli przepiękne widoki. Muszę to ogarnąć też, choć jak patrzę to jest tam srogo i są zdaje się łańcuchy (idąc od Nędzówki szlakiem niebieskim). Ewentualnie zrobić to tak jak szedłem tylko zamiast skręcić w lewo w stronę Kasprowego pójść w prawo przez Kopę, wtedy zdaje się być to łatwym szlakiem. Zobaczymy. Na pewno wrócę w Tatry :)
#Eberloth - jak zajechałem na parking o 3:30 to było całkiem spoko. Z samego parkingu do schroniska na Hali Kondratowej szła grupka z 8 osób + ja. Z samego schroniska już tylko ja sam poszedłem na Przełęcz pod Kopą Kondracką, a cała reszta poszła na Giewont. No ale powrót do Krakowa to już dramat. Wyjechać z Zakopanego i ogólnie zrobić odcinek od Zakopanego do Nowego Targu, to jest jedno wielkie wkur.... za kółkiem :p. Dziwi mnie rzesza ludzi wciąż odwiedzających Zakopane, którzy kochają Krupówki. Równie dobrze mogliby iść w weekend do pierwszego lepszego centrum handlowego w swoim mieście. Mieliby to samo :)
#Cauchy - najlepsza opcja to wykupić kilka noclegów w D5S i tam sobie zrobić bazę wypadową, ale to trzeba by pewnie bookować już teraz albo na początku roku terminy jesienne :)
#Leon - aż musiałem wpisać "czerwone wierchy" w Google. Domyślałem się z kontekstu rozmowy co to jest, ale nie wiedziałem :))). Rozważę to. Wrócę tam na pewno.
#Cauchy - akurat takiego szejka w starym Nissanie na kuwejckich tablicach chętnie bym zobaczył :lol: ale widok turystów-januszy, którzy przyjechali do Zakopanego się ożreć i naj...ać mnie odstrasza :evil:
#Mazeno - a uwierz, że najpierw napisałem, że to Kościelec (patrząc na mapę turystyczną), ale później wpisałem "panorama z kasprowego wierchu" i na zdjęciach w internecie (opisane szczyty) uznałem, że to jednak Kozi i edytowałem post :D. Było blisko, ale nie pykło :). Co do trudności, to się nie obrażam :D. Ja jestem przyzwyczajony do szlaków typu 8-10km i powiedzmy 400-800m przewyższeń (Beskid Wyspowy, Gorce, Pieniny są obsiane tego typu szlakami. Oczywiście jeśli idziemy w jakimś konkretnym celu typu zdobyć Turbacz i zejść, a nie wyjść na Turbacz a później jeszcze na jakiś inny szczyt i wrócić wieczorem, bo wtedy robi się pewnie z 18-20km i przewyższeń 1000+).
Swoją drogą co do Tatr i trudności w nich, to Tatry mają ten plus, że nie ma tam właśnie drzew i są duże kamienie (swego rodzaju stopnie). Jest to dużo łatwiejsza opcja niż w niższych górach, gdzie mamy najczęściej błoto + multum kamieni mniejszych, gdzie każdy krok to wygięcie stopy na różne strony, oraz łatwiej o poślizgnięcie się. Trudność Tatr to długie szlaki, duże przewyższenia i elementy wspinaczki (łańcuchy, klamry). No i oczywiście błąd w Tatrach może okazać się błędem śmiertelnym, a błąd w niskich górach może okazać się najwyżej złamaniem ręki, jak się upadnie na łokieć np :)
Zdjęcia możesz wrzucać, nie mam nic przeciwko :)
Co do miśków, to żartuję oczywiście :) Z daleko słodziak, z bliska miałbym kłopot, bo nie mam w zwyczaju zabierania papieru toaletowego na szlak :lol: . Szczerze mówiąc na ten szlak na Kasprowy chorowałem z 3 tygodnie i był to mój cel, ale jedyna moja obawa związana z Tatrami, to właśnie spotkanie z niedźwiedziem. Nie boję się łańcuchów, czy elementów wspinaczki, ale niedźwiedzia już tak. Miałem iść w zeszłą sobotę z kumplem, ale jakaś biegunka mnie dopadła i gorączka. Tym razem poszedłem już sam, bo kumpel na wakacjach. Jak spotkałem na szlaku jakąś parę rozmawiającą ze sobą, to się ucieszyłem. Później jak szedłem sam, to gadałem sam do siebie, nawet nagrywałem jakieś głupie filmiki i opowiadałem w nich gdzie jestem i co widać bawiąc się w youtubera :D. Nigdy takich rzeczy nie robię, ale idąc w ciszy szlakiem gdzie wokół jest tylko kosodrzewina mnie lekko przerażała, co by nie spotkać misia. "Misiofobia" spowodowana jest oczywiście oglądaniem na Tatromaniaku, czy innych portalach "fajnych" filmików, jak ludzie spotykają niedźwiedzie w Tatrach. Na filmiku spoko, ale jak człowiek sam miałby się tak spotkać z niedźwiedziem to już spoko by nie było.
https://i.postimg.cc/hPDYtq8B/facepalm.gif
co ja pisze.
prof. bralczyk mnie zabije, jak nie poprawie - i bedzie mial racje.
nielegalne.
razem, deklu.
https://i.postimg.cc/hPDYtq8B/facepalm.gif
mystek:
3:30 - otototo.
mnie cieszy taki skanalizowany ruch (np. na giewont czy na rysy), bo dzieki temu sa inne okolice, gdzie nie spotkasz nikogo. niech se siedza na tych krupowkach i chocby nawet wielotysieczne tlumy, jesli sa tam, to nie ma ich np. w gornych pietrach czarnej jaworowej (i tak nie wiedza gdzie to).
nota bene nigdy nie bylem na giewoncie szlakiem. tzn. owszem, z reguly szlakiem wracalem ze wspinu na polnocnej scianie (to ta, co ja widac z zakopca), i tylko w zimie, bo tylko w zimie sie da tam wspinac (specyficzne warunki zmrozonych trawek, zachowujacych sie jak kruchy lod). wiem, to tez nielegalne, a obecnie juz w ogole nie bardzo sie da, bo tatry to zaglebie fotokomorek. (najglupsze jest tlumaczenie tpn-u, dlaczego od lat jest zakaz wspinania na polnocnej giewontu - ze wzgledu na gniazdowanie orlow. W ZIMIE?).
ale szlakiem na giewont - nie dostapilem zaszczytu "zdobywcy najwyzszej gory swiata".
:mrgreen:
a tak wyglada to po mojemu:
https://i.postimg.cc/nrWVPLKg/MG-2658.jpg
/na foto sp. wojtek kozub, droga to tzw. komin flacha, na gorze widac krzyz na lewo od tzw. brewki/
i spoko, kazdy kiedys byl swiezakiem, nawet mazeniak hehe
jak mialbym dzisiaj zdawac jakis egzamin z topografii tatrzanskiej to bym nie zdal, bo nie pamietam wszystkich nazw, a czesci tatr w ogole nie znam (np. szeroko pojetych okolic krywania), tylko orientacyjnie. dlugich wycieczek tez od razu nie robilem, a teraz juz nie te lata i musze sie skracac. kiedys mialem srednia po gorach typu beskidy (z duzym, co najmniej kilkunastokilogramowym plecakiem) 33km dziennie latem, 24km zima i moglem robic akcje typu 26 godzin wspinania non-stop plus dojscie pod sciane i powrot po kilka godzin (w sumie kolo 40-tu godzin na nogach), w zimie teraz to na wycieczkach latem mam najwyzej 24km, najwyzej...
i tu podziwiam moja corcie, co od strzala zrobila te ostatnioponiedzialkowa traske ze mna. 22km i 2km w gore i 2km w dol to nie przelewki dla kogos, kto na codzien nie lazi tyle.
a tu "nasza" koza:
https://i.postimg.cc/65v1sRj5/MG-0560.jpg
dobra, juz ci nie zasmiecam watku.
Czerwone Wierchy to właśnie Ciemniak, Krzesanica, Małołączniak i Kopa :) a czemu "czerwone" to najlepiej się przekonać w piękny dzień na przełomie września / października :)
moja topka szlaków w Tatrach pod względem widokowo-różnorodnym (kolejność dowolna):
1. pętla Stary Smokowiec - Dolina 5 Stawów Spiskich - Czerwona Ławka - Dolina Staroleśna - Stary Smokowiec
2. ze Strbskego Plesa na Rysy, zejście do Morskiego Oka
3. z Łysej Polany na Polski Grzebień i Małą Wysoką, zejście do Starego Smokowca
4. trasa Ciemniak - Kasprowy
5. Granaty i Kozi Wierch, czyli najłatwiejsza 1/3 Orlej Perci
6. Chata Plesnivec - Zielony Staw Kieżmarski - Kopske Sedlo - zejście do Jaworzyny Tatrzańskiej Doliną Zadnich Koperszadów
Mazeno, ale Ty jesteś "dzikus" górski, więc parę osób na takim Giewoncie by Ci przeszkadzało :P. Jak wchodziłem na przełęcz i robiłem zdjęcia Giewontu, to na szczycie były z 2-3 osoby i może z 2-3 wchodziły już ostatni odcinek z łańcuchami o tej powiedzmy 6-7 rano. Swoją drogą kask jest wymagany na Giewont? Bo widziałem, że cała ta grupa ludzi miała kaski właśnie. Dzisiaj oglądałem też zdjęcia jakiejś Pani z ataku na Świnicę dużą grupą i też każdy miał kask. Czy kask to wymóg np. przewodników na konkretne szczyty?
Co do biegaczy po grani, to było ich kilku i jeden mnie minął tuż przed taką sporą skałką, przeskoczył przez nią i zniknął :|. "Zasugerował" mi szlak i się wpieprzyłem przez niego na jakąś skałę. Wszedłem na nią, a po drugiej stronie niemal pionowa ściana w dół około 5m. Musiałem zrzucić kijki przed siebie w dół gdzieś na trawę, bo jedną ręką nie dałbym rady zejść z tej skały, no i umiejętnie stawiać stopy. Ściana na szczęście była całkiem przyczepna.
No ta kozica piękna!
Co do dzieciaków i gór, to dzisiaj też na FB gdzieś czytałem jak gość się pochwalił, że przeszedł całą Orlą Perć z córką 12 letnią. Mega szacun dla dziewczynki! Ale gość też jakiś doświadczony bez lęku wysokości, bo zrobił zdjęcie piono w dół stojąc jedną nogą na najwyższym stopniu drabinki. Tj mógł wychylić mocno aparat w dół, ale mimo wszystko :). Widziałem wiele zdjęć drabinki, ale raczej widać było strach na tych zdjęciach. Tu gość "no fear" :)
PS: a'propo Giewontu, to wymyśliłem sobie taki szlak na któryś tam raz. https://mapa-turystyczna.pl/route/3xfza
nie idzie się na Orlą z lękiem wysokości ;)
a drabinka wcale nie jest taka straszna, to tylko na wideo i na fotach tak wygląda, ja jeszcze szedłem starą, wąską, trzęsącą się. Ta nowa jest wyraźnie szersza i mam nadzieję, że się nie trzęsie :D znacznie gorsze od drabinki jest to co jest tuż za nią, czyli zejście na Kozią przełęcz i potem podejście kominkiem na Kozi.
kask nie jest wymagany nigdzie.
owszem, dobrze go miec na lbie, ale bez przesady.
zauwazylem, ze zaczyna byc swego rodzaju lansem (jak kiedys przypinanie karabikna do plecaka, chocbys w zyciu sie nie wspinal, kazdy normalny wspinacz wie, ze szpej na plecaku to bucuwa). ostatnio widzialem goscia idacego po rakoniu w kasku. rakon, taki plaski pagor w zachodnich tatrach. w ogole koles byl piekny i kolorowy. nie wnikalem w umiejetnosci. ale kask mial na glowie.
co do dzieciakow.
moje nastarsze dziecko, gdy mialo 8 lat, robilo przejscia na poludniowej scianie zamarlej turni, na polnocnej mnicha i kilka innych. ot takie, kursowe drogi typu lewe wrzesniaki (zt), komarniccy (zt), orlowski (m), klasyczna (m), tatus kazal :mrgreen:
https://i.postimg.cc/kMcBJqp8/199801.jpg
oczywiscie procz niej dwoch nas bylo do "opieki".
nie kazal, zartuje. po prostu tak poszlo. chodzila na sztuczna scianke ze mna, zlazila wszystkie niemal szlaki w tatrach polskich, przyszla pora i na wspinanie. nie jakies ekstremy, zwykle kursowe drogi, ale mimo wszystko wspinanie. kolejne dzieciaki juz tak "ostro" nie poszly w slady najstarszej, ot zwykla tatrzanska turystyka typu orla perc itp., zreszta najstarsza tez juz dawno odpuscila. no i dobrze. nic na sile.
jesli idzie o lek wysokosci - gdy mowimy o takim panicznym, to i owszem, nie ma co sie brac za gory. ale jesli mowimy o calkowitym leku wysokosci, to przegiecie w druga strone, szybka droga do samobojstwa. ja taki normalny lek tez mam. przyklladowo - robilem duzo na linach w zyciu, prace wysokosciowe znaczy, maszty, wieze itp. taki normalny lek najczesciej objawia sie w momencie gdy "wychodzisz" z konstrukcji w powietrze. dopoki stoisz, jest wpyte, jak juz wisisz tez jest wpyte, ale jest moment, kiedy opuszczasz jedna przestrzen i wchodzi w druga. trzy raz zawsze sprawdzam caly szpej wokol siebie.
7. Dodałbym przejście granią Otargańców. Kto wie, może najładniejszy szlak - jako całość - którym szedłem.
I z kolei, dla widoku z przełęczy Waga warto wejść na Rysy od słowackiej strony. Potwierdzam.
Uwaga ad. 2: ze Szczyrbskiego czy z Popradzkiego?
Dobra, dobra, już se przypomniałem: ze Szczyrbskiego przez Popradzkie.
Szlak na Rysy od Słowaków jest nie tylko prostszy, ale znacznie przyjemniejszy i bardziej urozmaicony. Od polskiej strony to jest gehenna.
Przez Otargance jeszcze nie szedłem. I Rohacze też jeszcze przede mną, ale jakoś mi się tam nie spieszy.
Waga piękna przełęcz :) ten sam poziom WOW co Krzyżne i Szeroka Przełęcz Bielska :)
Załącznik 17790
Nie chcę tu Mystkowi bruździć, więc w moim wątku dałem zdjęcia z Wagi
https://www.canon-board.info/threads...=1#post1465162
Rohacze to taki, powiedzmy, wyczyn - drapanie się po skałkach i łańcuchach. Otargańce to przepiękny, widokowy grzbiet; startowaliśmy z Uzkiej Doliny (Wąska), doszliśmy do Jarząbczego Wierchu i wróciliśmy Doliną Raczkową. Około 20 osób spotkanych na szlaku, z tego 15 na granicy polsko-słowackiej. ;) Bardzo polecam dla zdjęć.
z rohaczy sa duzo mniej ciekawe widoki niz np. z dalszej na zachod czesci grani - kop, banowki, pachola, spalonej. no i jest tam zdecydowanie mniej ludzi. ale i sztucznych ulatwien (czyli zelastwa na szlaku) wiecej (glownie na banowce).
#Mazeno - wspinaczka przy użyciu lin, to już zupełnie inny level. Trzeba być już mega mocny fizycznie. Ciekawe jest to, że dawno temu pracowałem fizycznie w hurtowni motoryzacyjnej, no i naturalnie mam mnóstwo znajomości z tamtych czasów, ale co mnie zaskoczyło, że kilkoro z tych osób właśnie chodzi w Tatry powspinać się przy użyciu lin, gdzie zupełnie bym wtedy nie podejrzewał, że te osoby mają takie zajawki :). Teraz - z 15 lat później współpracuję z taką lokalną firmą elektroniczną i przyjeżdża do nas Tomek - tak go nazwijmy. Zauważyłem, że lubi się ubierać w ubrania polskiej marki "Viking" i tak raz zagadałem do niego (oprócz spraw biznesowych nas w sumie nic nie łączyło oprócz tego, że lubię go jako człowieka i "widać, że jest spoko"), czy chodzi po górach, no i oczywiście z 30 minut przegadane :). Też się okazuje, że chodzi tylko w Tatry i tylko zimą. Gość nie był na "jakiś" Śnieżkach, Bieszczad nie zna zupełnie, za to w Tatrach jest to też wyjadacz i śmiga tylko zimą, bo fajniej się chodzi i jest mniej ludzi.
Pewnie ma znaczenie miejsce zamieszkania (w moim przypadku Kraków, więc i znajomi głównie z Krakowa, no i naturalnie z Krakowa do Zakopanego to 1,5-2h jazdy), ale jak tak bym przejrzał listę znajomych na facebooku, co chodzą po górach, to uzbierałoby się trochę osób. Jak się było młodym, to jakoś człowiek wolał poleżeć na plaży, a im starszy to bardziej lubi aktywnie spędzać wolny czas :).
#Leon & Cauchy - byłem na Rysach od słowackiej strony 12 lat temu. W ogóle był to bodaj nasz (mój i mojej przyszłej żony) pierwszy szlak (nietypowy wybór :lol:). Poszliśmy wtedy z bardziej wprawionymi znajomymi, pamiętam, że kupiłem wtedy buty Quechua za 50zł specjalnie na tę okazję. Wtedy jeszcze nie używałem Photoshopa do obsługi zdjęć. Pamiętam ten dzień, bo wychodząc trafiła nas mżawka i mieliśmy się już wracać, ale poszliśmy dalej. Na szczycie przywitała nas meeega pogoda, przejrzystość na wiele kilometrów, słoneczko itp. Z godzinę posiedzieliśmy, ale wracając w okolicach potoków zrobiło się ciemno i przechodziła niedaleko nas burza. Wtedy przyśpieszyliśmy kroku do parkingu :). Pamiętam też to, że... stopy czułem jeszcze kilka dni później.
Co do widoków, to jakoś nie pamiętam ich zbyt specjalnie (z samego szlaku, bo na szczycie już fajnie). Tj, nic specjalnego. Może jakbym poszedł teraz, doświadczony fotografią bardziej niż wtedy może bym zauważył coś więcej :). A, no i pamiętam że jak się od Chaty pod Rysami wyszło na taką grań (Sedlo Vlaha się to nazywa na mapie turystycznej) to strasznie wiał wiatr. Przy Chacie i ogólnie od strony południowej wtedy była cisza i echo odbijało się od ścian gór, a od wschodniej strony mega wiało.
...czyli Przełęcz Waga.
--- Kolejny post ---
Na szlaku na Sedlo Vaha, przy schronisku Pod Wagą:
Załącznik 17825
to ja jeszcze tylko taki kibel ci tu wrzuce i juz mnie tu nie ma :mrgreen:
https://i.postimg.cc/d0Dgbqn8/MG-6440.jpg
Kolejny szczyt zaliczony. Tym razem szczyt cierpliwości :lol: ... jak to z dziećmi :)).
#163 - zdjęcie zwykłe, ale ciekawostka (przynajmniej dla mnie, jako laika) jest taka, że to futrzane tło normalnie jest różowe, a przesuwając suwak bodajże "przejrzystość" zrobił się taki zielonkawy :) usunął on ten róż.
Załącznik 17958
#164 -
Załącznik 17959
#165 -
Załącznik 17960
#166 -
Załącznik 17961
#167 -
Załącznik 17962
Niedawno wybrałem się na wschód słońca na Trzy Korony. Oczywiście pobudka o 00:45, szybka kawa i w drogę. Jak to ja - nieco się pośpieszyłem, tj zawsze biorę trochę czasu na zapas i jadąc w nocy pustą Zakopianką jechałem przepisowo, bo wiedziałem, że będę i tak za wcześnie. Taka jazda samochodem w nocy jest niewskazana, bo się usypia, nie polecam. Niemniej w planach była do zrobienia taka trasa https://mapa-turystyczna.pl/route/3qv43. Jezioro Czorsztyńskie przywitało mnie mega gęstą mgłą, co sugerowało genialne warunki do zdjęć o wschodzie. Wyruszyłem na szlak jakoś przed 3 w nocy, zero żywej duszy i jeszcze dobrze z asfaltu nie zszedłem w las usłyszałem szelest liści, obracam głowę, a tam dziki z 20m ode mnie. Nie wiem kto zrobił większą kupę... :lol: Dziki oświecone światłem z czołówki wpadły w panikę i zaczęły spieprzać. Ja nie uciekałem, ale adrenalina skoczyła do maksimum.
W samym już lesie szedłem i sobie klaskałem i gadałem sam do siebie (co ciekawe jak szedłem pierwszy raz na wschód to mniej się bałem, niż tym razem. Wtedy szedłem w ciszy, a świecące oczy zwierząt spotykałem kilkadziesiąt metrów od siebie). Jak już byłem blisko szczytu, to pojawili się ludzie i już był luzik. Na samym szczycie byłem już jakoś z 40-50minut przed wschodem i platforma widokowa była już pełna ludzi, więc zająłem któryś z schodów blisko platformy. Oto efekty (niestety, zdjęć Tatr nie zrobiłem ze względu na tłumy właśnie):
#168 -
Załącznik 18111
#169 -
Załącznik 18112
#170 -
Załącznik 18113
#171 -
Załącznik 18114
serio były tłumy o świcie? to był weekend?
korci mnie, żeby w październiku pomieszkać w okolicy Nowego Targu, uwielbiam Podhale, Spisz, Pieniny i tamte okolice
Pięknie!
A ta wieża widokowa w lesie to co to jest?
wygląda jak wieża na Radziejowej
#Cauchy - może nie, że "tłumy", ale na samej platformie było z 10 osób + dolicz do tego plecaki i generalnie znalazłbyś miejsce, ale nie lubię się tak wciskać między ludzi. Byłby ścisk jak na Męskim Graniu pod sceną. Dodatkowo za mną na schodach jeszcze z 5 osób. Zazwyczaj na wschód mało kto idzie samotnie, jak ja, tylko idzie jakaś ekipka (swoją drogą raz na Babią Górę szliśmy ekipą na... 40-50 osób :D, pojechaliśmy z kolegą ze Śląska i mówi, że przyjadą jego znajomi. Przyjechały 2 busy takie większe - jakby pół-autobus :lol:), no i tutaj trafiłem na jakąś grupkę 4 osobową + jakieś 6-7 osób i oni wypchali platformę. Byłem 24.08, to był wschód z piątku na sobotę.
Tak, to Radziejowa.
PS: mój następny wschód to będzie prawdopodobnie Gorc i wieża widokowa tamże. Miałem iść wtedy zamiast Trzech Koron, ale na Gorcu byłem już 2 razy i uznałem, że nudy iść trzeci raz :P. Na Trzech Koronach byłem już trzeci raz, ale ostatnio kiedy byłem to z 5 lat temu, chciałem sobie przypomnieć.
#Bangi - a Ty śmigasz coś po górach? Bo widzę po znajomych, że wiele osób łapie tego bakcyla. Jak już ktoś raz pójdzie w góry, to chce iść jeszcze.