oj tam zaraz stary terenowy :mrgreen:
u mnie oba strucle sa stare i terenowe, i ten wyzej, maly, i ten nizej, duzy.
i oba maja po 30 lat.
https://i.postimg.cc/v8p0Qndh/MG-2643.jpg
Wersja do druku
oj tam zaraz stary terenowy :mrgreen:
u mnie oba strucle sa stare i terenowe, i ten wyzej, maly, i ten nizej, duzy.
i oba maja po 30 lat.
https://i.postimg.cc/v8p0Qndh/MG-2643.jpg
No @mazeno,czad zdjęcia i klimaty podróżnicze.
Tak te terenówki bez komputerów pokładowych są lepsze na takie wyprawy.
mialem kiedys swoja po-pi-er-do-lke w galeriach, ale zdjecia stamtad poszly sie... no.
byly na picasie no i wiadomo co dalej (u siebie oczywiscie na dyskach bekapowych mam). ale wrzuce od czasu do czasu cos dla lansu, brylansu i fajansu :mrgreen:
ale bez sensu ten cenzor tutaj dziala. zebym do takiego slowka musial pauzy pododawac...
o, prosze, tu jest lan-sik :mrgreen:
https://i.postimg.cc/3J6C0zTq/MG-1119.jpg
Myślałem, że tak specjalnie dynamizujesz. ;), Ja wstawiam kropki w miejsce samogłosek.
Gdzie to wszystko jest: Azja, Syria?
azja.
wlocze sie po azji od grubo ponad cwierc wieku. ale nie tej typu tajlandia, tylko tej dzikszej. kazachstan, uzbekistan, kirgistan, tadzykistan, pakistan, kiedys nepal. z reguly tam gdzie gory i putynie. im dziksze, tym fajniej.
niestety te najdziksze nie bardzo sa dostepne, bo sa w chinach (mowie o kunlunie, nie o tybecie, tybet to komercyjna porazka, zreszta wspolczesny nepal tez, juz nie jezdze do nepalu). raz ze polowa tych terenow (pustynia takla makan) to poligony i nadzor totalny, a nie po to tam jezdze, zeby mnie inwigilowal jakis bezpieczniak. dwa, ze dostac sie tam przekracza moje mozliwosci finansowe - sama papierologia na wjazd wlasnym autem na teren chrl to koszt porzadnej dwu, trzymiesiecznej wycieczki samochodem po sowietstanach.
ale ostatnio gorzej z tymi samochodowymi tam, bo wiadomo.
przez turcje, gruzje jeszcze by sie dalo, ale koszty rosna okrutnie (granica taniego paliwa zaczyna sie za kaukazem), wiec nastepna chyba samolotem jednak, choc jeszcze kombinuje.
ominac calkowiecie rosji tez sie nie da - przez azerbejdzan i dalej promem sie ma szans (od plandemii nie wpuszczaja droga ladowa, tylko lotnicza). via iran - zapomnij, carnet de passage (kaucja 30 tysi) lub lapowki rzedu 1000 euro.
latalem samolotami kiedys - posiadanie wlasnego srodka lokomocji to zupelnie inna liga. samolotem skazany jestes wlasciwie na trasy z przewodnikow (no bo w gre wchodzi wlasciwie tylko lokalny transport, chyba ze masz worek piniondzow na wynajecie auta na dlugi czas), a w przewodnikach niewiele z reguly jest - dla mnie wlasciwie nic nie ma. chyba ze lecisz w konkretne miejsce na dluzej, np. wspinac sie w jednym rejonie czy cos, to jeszcze. alei tak wolalbym wlasnym autem, tak m.in. zrobilem w 2019 z kumplem. pojechalismy struclem a przy okazji zaloilismy dziewiczy pik w pamirze. na foto ten najwyzszy po prawej.
https://i.postimg.cc/HsW-Ndr0t/MG-2448.jpg
dobra, nie ma co kasztanic tematow technicznych - ciag dalszy opowiesci dziwnej tresci wrzucam do swojego starego watku:
https://www.canon-board.info/threads...32#post1462732
to jeszcze tylko to, bo wlasnie wpadlo mi pod myszke.
od teorii do praktyki.
mamy pierwsza walke czlowiek vs. sztuczna inteligencja.
niestety nie podali, kto wygral:
https://www.youtube.com/watch?v=C8yjtaZfNCw
Hehe ciekawy temat. Ostatnio myślałem nad tym z nieco innego punktu widzenia. Dlaczego jest tak, że jeden fotograf z meczu wrzuca na Facebooka 3-5 swoich zdjęć, które uważa za ciekawe. Inny - 10, a jeszcze inny 370 :)
Ja robię na meczu - 1500-3000 zdjęć. Z tego wybieram jakieś może 30-50 "ciekawych", a potem już obrabiam na bloga dosłownie mniej niż 10. Czasem nawet 2-3.
Myślę, że jesteś w normie :) tzn mam podobnie. Robię zdjęć mnóstwo, zostawiam sobie na dysku jakąś część (w moim przypadku z 1500 zdjęć to pewnie byłoby z 150-250 sztuk. Zależy też co się fotografuje), ale tylko kilka jest w jakimś stopniu wyjątkowych dla nas samych, którymi chcemy się podzielić. Natomiast te 30-50 "ciekawych" pewnie masz zachowanych na dysku?
Wprawdzie już się wypowiadałem, ale akurat pamiętam dokładne liczby z wczoraj.
Siedziałem przed domem i robiłem zdjęcia ptaszków pętających się w zasięgu - reprezentanci w moim wątku.
Zdjęcia robiłem szybką serią. Pstryknąłem w sumie 113 razy. Po odrzuceniu złych technicznie zostało mi 86. Po drugim przejrzeniu i odrzuceniu zdublowanych (efekt szybkiej serii) - zostało 30. Po ostatecznym przejrzeniu i zakwalifikowaniu jako ciekawe i warte obróbki, na dysku wylądowało dokładnie 10 obrazków.
Podsumowując:
- uzysk techniczny 86 : 113 = 76%
- dla potomności całościowo 10 : 113 = 9%
- dla potomności technicznie 10 : 86 = 12%
Uzupełnienie statystyki: opublikowane w canon-board.info: 3 (: 113 = 2,6%; : 86 = 3,5%). ;)
Nie podzielam Twojego zdania - jednak trzeba wiedzieć gdzie stanąć, jak kadrować, czasem trzeb mieć pewne wyczucie sytuacyjne, w czym pomaga zdobyte doświadczenie, trzeba być skupionym i pewnie jeszcze kilka aspektów by się znalazło.
Co prawda nie fotografuję sportu, ale samoloty i działa to podobnie.
Choć nie będę zaprzeczał, że czasami stoi koło mnie jakiś randomowy gość i całe pokazy napierdziela serią, a potem się chwali na FB lub innym forum, że przywiózł z pokazów 15 000 zdjęć, wtedy wystarczy takiemu delikwentowi zadać proste pytanie - a ile zostało sensownych na dysku... zazwyczaj nie odpowiadają, albo się obrażają :mrgreen:
Kilka razy fociłem zawody sportowe i jest dokładnie jak pisze Dawid - kilka godzin i na karcie tysiące fot. Weź to potem przeglądaj. To jest zupełnie co innego niż sesja ze znajomymi czy landszafty.