Dla mnie porozumiewanie sie z kamerzystą w kościele nie stanowi problemu. Anie wtedy, kiedy jest nim mój tata (bo często chodzimy razem), ani wtedy gdy jest to "obcy" kamerzysta (i tak w większości się już znamy).
A co do komunijnych zdjęć - moim zdaniem lepiej uklęknąć pod kamerzystą (tylko wtedy odpada światło odbite z wiadomych powodow - żeby nie byłyskać mu lampą prosto spod obiektywu kamery ;)). Ale zawsze po lewej stronie ksiedza, bo w przeciwnym wypadku dziecko przyjmujące komunię może zostać zasłonięte przez rękę księdza.
Na ślubie zwykle staję po stronie Młodej (chociaż jak ma strasznie wielką kieckę to może mi młodego zasłonić ;)) Co nie oznacza, że się nie przemieszczam :) Ale ponieważ większość zdjęć w kościele robię w świetle zastanym i z tele (70-200) to nie wchodzę kamerzyście w kadr ;)
Tydzień temu wyszło to mniej więcej w ten sposób:
Wszystkie lampą na wprost (430ex). Czym? EOS 350d plus 18-55.
http://i45.photobucket.com/albums/f1.../komunia_6.jpg
http://i45.photobucket.com/albums/f1.../komunia_5.jpg
http://i45.photobucket.com/albums/f1...komunia_04.jpg
Natomiast ze światłem odbitym (mały kościólek, nisko biały, ale "częstoskośny" sufit):
http://i45.photobucket.com/albums/f1...a/komunia3.jpg
http://i45.photobucket.com/albums/f1...a/komunia2.jpg
http://i45.photobucket.com/albums/f1...a/komunia1.jpg