Uszkodzona matryca 5D mkII

nie po ot ma się FF żeby cropować z powodu awarii :/
trzeba naprawiać moim zdaniem

Cropwowanie zdjęć z ff faktycznie mija się z celem i jest kłopotliwe.

Zdecydowanie muszę naprawić. Ciągle nie mogę się odważyć, żeby wysłać puszkę do serwisu, bo boję się, że taniej będzie kupić nową...

Co naprawiać? W aparat o wartości 5-6 tys.zł włożyć 4 tys.zł ? A jak za chwilę coś następnego padnie ? Moim zdaniem naprawa nieopłacalna. No chyba że to nie matryca tylko np. połączenie matrycy z resztą elektroniki. Wysłać na Żytnią do analizy bo na razie to wróżenie z fusów.

tanio nie jest to fakt :/
Canon EOS 5D MARK II Mk2 CMOS SENSOR CCD NEW Part CY3-1595-100000 JAPAN Repair | eBay

I to jest główny problem. Nie wiem czy lepiej naprawiać, czy lepiej sprzedać jako uszkodzony i kupić nowy.

A może spróbuj wykonać czyszczenie matrycy z menu aparatu. Jest szansa, że zmapuje uszkodzone piksele.
Albo mapowanie w serwisie. Hoty mapują to może i całą linie też się da.

Co to za różowe placki na matrycy? Naliczyłem 9 takich plamek.

Te 9 plamek, to moim zdaniem kolejny argument za tym, żeby zmienić aparat albo chociaż matrycę.

Sprawdzę czy czyszczenie da jakieś efekty. Dzięki za pomysł.

Sorry czyszczenie to był skrót myślowy - chodziło mi o Dołączanie danych dla retuszu kurzu.
Działa to z dpp, tzn raw otrzymuje informacje o kurzu.

Inne rozwiązanie to jak mówiłem zrobienie tego w serwisie, ale pytanie czy jest sens. Wydaje się, że plamki to też objaw padającej martycy. Czy na pozostałych zdjęciach są w tym samym miejscu?

Ile zrobionych klatek ma ta piątka?

Tak, tak, to samo mieliśmy na myśli.
Plamki to też stały element zdjęć. Puszkę mam ponad rok i obstawiam że nawet z dużym zapasem nie zrobiła więcej jak 20K zdjęć.

20k od nowości? Jesteś pierwszym właścicielem?