Dlatego powinni zastrzec to slowo jako znak towarowy.
Wersja do druku
Osoba reklamująca te warsztaty na stronie internetowej nie użyła słowa 'repoglamour'. Mowa jest jedynie o cross, lomo, bleach bypass, duotony oraz retusz glamour.
Określenie 'repoglamour' padło w tytule wątku, jednak nie zostało użyte w celu reklamy warsztatów. Zostało użyte przez osobę zainteresowaną warsztatami.
Dlatego nie należy posądzać autorów warsztatów o próbę wykorzystania czyjejś nazwy warsztatów, czy też techniki obróbki zdjęć.
Skoro nie wolno na CB uzywac wulgaryzmów napisze więc "oxy moron" ;) Nie w porządku byłoby, gdyby używano nazwy zastrzeżonej, bez zgody autora. Repoglamour niestety weszło do potocznego bełkotu (co zauważono mnogością tego typu ofert warsztatowych) i skoro sobie go nie zastrzegła autorka, to teraz dywagacja, czy to jest w porządku, czy nie, jest nie na miejscu.
Nie fair (czyt.: nie w porządku), to jest robienie ludziom wody z mózgu, czego jak widać nie szczędzą nawet w świecie fotografii.
Chyba nie wiem o co ta cała wrzawa, słowo jak słowo omine co ono znaczy bo już ktoś kto to wymyślił się wypowiedział , a z tym zastrzeganiem to też jakaś paranoja. Po co to zastrzegać coś łatwo zmodyfikować i ominąć, zresztą skoro osoba A wynalazła to cudo to już na starcie wyprzedza osobe B która kopiuje to słowo by reklamować swoje warsztaty....bez sensu.
repoglamour ??? ... czysty marketing, zawsze "zagraniczne" słówka poprawiały atrakcyjność produktu, w każdej dziedzinie. Mamy to (niestety) głęboko zakorzenione.
... ale w sumie ... zwał jak zwał, ważne że się sprzedaje :rolleyes:
Kolejny, popularny ostatnio zwrot to "color grading" :)
Prawie jak forfiter :)
Ale z Was wredne czikeny :mrgreen: