No nie przesadzaj, rozne rzeczy mozna zarzucic sprzetowi i strategii Nikona, ale akurat D200 prezentuje rozsadny stosunek mozliwosci/wyposazenia do ceny.Cytat:
Zamieszczone przez Kubaman
Wersja do druku
No nie przesadzaj, rozne rzeczy mozna zarzucic sprzetowi i strategii Nikona, ale akurat D200 prezentuje rozsadny stosunek mozliwosci/wyposazenia do ceny.Cytat:
Zamieszczone przez Kubaman
Fajny wywód, i wcale nie trącący fanatyzmem systemowym :lol: Ale ad rem: co to strategii. Strategi C i N nie da się porównać i powiedzieć, która jest lepsza.Cytat:
Zamieszczone przez Kubaman
W pozycjonowaniu każdego produktu/marki jednym z ważnych wskaźników branych pod uwagę jest price/benefit ratio. Jest to innymi słowy stosunej ceny do tego co klient otrzymuje. Dla konsumenta im mniejszy ułamek tym lepiej. Jeśli przyjmiemy,że najlepszym obecnie aparatem Canon 1ds mark II, to przyznamy mu w kategorii "benefit' 10 pkt - drugi będzie powiedzmy nowy 1d za 9pkt), Odpowiednio 5d - 8pkt i powiedzmy, że 200d jest mniej funkcjonalny od 5d (w końcu to forum Canona :lol:) - 7pkt . No to mamy tak
1Ds II = 30 000/10 = 3 000
1D = 15 000/9 = 1 666
5d = 11 000/8 = 1 375
d200 = 7000/7 = 1000
Wraz ze starzeniem się technologicznym produktu następuje spadek ceny spowodowany spadkiem "benefit", ale przy dobrze prowadzonym marketingu stosunek pozostanie niezmienny, bądź będzie malał (6000/6, 5000/5 itd). Jeśli będzie rósł to znaczy, że jest to Leica :lol: :mrgreen:
U Nikona cykl życia produktu jest długi, i efektywnie pozwala na osiągniecie o wiele wyższych zwrótów z inwestycji niż u Canona. Strategia Canona jest oparta na wprowadzaniu w krótkich cyklach produktów o bardzo wysokiej cenie i wysokich benefitach. Cykl życia produktu jest b.krótki, a elementem strategii jest kanibalizacja własnych produktów nowymi produktami. Marketing Canona musi być bardzo agresywny, bo jest relatywnie mało czasu na osiagnięcie piku sprzedaży. Tak na prawdę to Canon istnieje dzieki doskonałemu marketingowi i b.dobremu R&D, a Nikon dzięki mistrzowskiemu zarządzaniu cyklem życia produktu. Jak pokazuje historia koncernów, droga którą obrał Nikon lepiej rokuje długoterminowemu rozwojowi firmy - pozwala na wykreowanie b silnych marek, a na to inwestorzy zawsze dadzą pieniądze.
Także, jak widzisz, nie ma się co wysilać i toczyć wojen systemowych - jak świat światem, ludzie zawsze dzielili się na zwolenników tego co nowe i tego co sprawdzone. I na tym podziale bazują strategie C I N.
troche przekontrastowane, ale dosc trafne. Nikon doskonale potrafi lechtac swoich fantykow, ktorzy w obronie jedynej slusznej firmy popelnia nawet tak desperackie kroki jak zakup sprzetu za potezne pieniadze zupelnie w ciemno, slepo wierzac, ze to 8 cud swiata i tzw. "second coming of Jesus Christ".Cytat:
Zamieszczone przez Kubaman
a jak opadnie juz dym i szum, to bedzie glupio powiedziec, ze chocby jakosc przy wyzszych czulosciach jest do d...y (vide D2X).
tak... wiem... jestem szumofobem :) tylko jakos sie ludziom zapomina, ze ISO 1600 to nie tylko takie wlasnie ustawienie czulosci, ale tez efektywny poziom w cieniach przy ISO 400. ale co tam... ja sie nie znam. ja tylko zdjecia czasem robie i wywoluje :mrgreen:
A propos szumow w D2X i ich porownania za C., drogi Akustyku, zajrzyj sobie do tego watku: http://canon-board.info/showthread.p...ight=szumy+D2XCytat:
Zamieszczone przez akustyk
PS. Potwierdza on zreszta test FotoMagazin ktory kiedys zeskanowalem dla chyba zolto-czarnych, ktory tez wskazal na nieznacznie lepsza jakosc fotek z D2X...
calkiem niezle to sobie wykombinowales i ma to sens. miejmy nadzieje ze sie nie mylisz, i takiej konkurencji nam nie zabraknie.Cytat:
Zamieszczone przez Arkan
aczkolwiek z tym krotkim cyklem produkcyjnym Canona to mozna polemizowac. 10D a 20D to nie byl jakis kosmiczny skok (a przynajmniej nie taki wymagajacy az 1,5 roku R&D). a z kolei trabanty 300D czy 350D to koniec koncow, oparte na ww. body ergono-kastraty :) wiec pozostaje 1Ds i 1D, a te przeciez pojawialy sie ze zblizona czestotliwoscia co odpowiedniki Nikona...
no i 5D, ktory jest mocnym uderzeniem marketingowym. co z ta linia body bedzie sie dzialo... uvidime :)
Usuniete przez autora
to niestety nie ja :-(, bo gdyby to był ja, to by był baaaardzo zamożnym człowiekiem :-). A co do 1,5 roku R&D - to jest b.krótko. Popatrz na inne branże np. motoryzacja. Firmy mają o wiele wcześniej gotowe nowe technologie, ale wprowadzaja je wtedy, kiedy:Cytat:
Zamieszczone przez akustyk
a. wydoją poprzedni produkt
b. rynek dojrzał (czytaj: dział marketingu zbudował zapotrzebowanie) do zapłacenia wyższej ceny, za niewiele lepszy produkt.
Jednak ja wcale nie o strategii pisałem, więc odrobinę zbaczamy z wątku. Trudno bowiem strategią nazywać kupno towaru na przedpłaty. Na przedpłaty to ja mogłem kupić sobie ćwierć wieku temu 126P, ale przynajmniej wiedziałem co kupuję! A powiedzamy sobie szczerze świat trochę poszedł do przodu od tamtego momentu. Widać nie wszędzie i nie u wszystkich.Cytat:
Zamieszczone przez Arkan
Owszem, gdyby to była seria limitowana z gripem wykładanym drewnem z wiśni, to rozumiem - vide Maubach z innego wątku, na którego czeka się minimum 6 miesięcy. Ale nie japońska masówka z taśmy; ludzie, opamiętajcie się :shock:
Kazdy robi ze swoimi pieniedzmi to na co ma ochote, wiec po co te apele? Glosowanie wlasnym portfelem, to najlepsza demokracja ;-)Cytat:
Zamieszczone przez Jurek Plieth
A porownanie z przedplatami na malucha jest calkowicie nietrafne. Wtedy nie bylo alternatywy, a teraz idziesz, wybierasz i kupujesz. Jak masz ochote, to nawet kota w worku. Pelna swoboda. I to jest piekne.
Mylisz się Jurku i to bardzo. To jest baaardzo ważny element strategii. Stworzenie negatwnego ssania na rynku (tak to nazywamy w żargonie marketingowym) pozwala na bezproblemowe wypełnienie kanałów dystrybucyjnych w fazie wprowadzenia produktu na rynek. Pamiętaj o tym, że dystrybutorzy, to prywatni przedsiębiorcy i bardzo nieufnie podchodzą do nowo wprowadzanych produktów ("A ja tam wiem, czy to się będzie sprzedawało"). Masz więc praktycznie 2 opcje:Cytat:
Zamieszczone przez Jurek Plieth
1. Dać im preferencyjne warunki (długie terminy płatnośći, możliwość zwrotów itd) - czyli producent musi wyłożyć na to kasę
2. Wytworzyć ssanie i pozwolić dystrybutorom sprowadzać towar pod istniejące zamówienia - wtedy dystrybutor wykłada kasę.
Widzisz różnicę ;-) ?