-
Gregg, obawiam sie ze nie wygrasz - bedzie nie tylko w plecy za wymiane matrycy ale tez za prawnika i inne koszta prowadzenia sprawy w sadzie.
I nawet jesli to oni zapackali matryce - wystarczy ze powiedza ze to Ty... i co wtedy? W koncu Ty nie masz zadnych podstaw do wydawania opinii na temat sprzetu.. a oni tak. Bedziesz odbijal pileczeke w nieskonczonosc mowiac "udowodnijcie"?
Zrozum, ze w takim przypadku niewiele mozesz zrobic..
-
JASNE. Mam w takim przypadku dać się zrobić w wała i zapłacić za matrycę której nie uszkodziłem???
Bzdury gadasz, ale jesteś sprzedawcą więc zawsze będziesz ciągnął w swoją stronę. Z tego co piszesz klient zawsze jest na straconej pozycji i nie może złożyć reklamacji bo nie wygra. Przecież serwis zawsze może powiedzieć zę sprzęt jest uszkodzony z winy klienta. To jest totalna bzdura.
A autora pierwszego posta zachęcam do walki. Ja swoją wygrałem i cieszę sie nowym sprzętem pomimo że wada pierwszego była mechaniczna :)
-
Z zawodowego punktu widzenia ta sprawa mnie totanie nie interesuje - rozmawiamy o sprzecie ktory z mojego sklepu nie wyszedl. Wiec daruj se osobiste wycieczki i dziwne insynuacje.
-
Czacha, czyli dopuszczasz możliwość, że aparat popsuł się niezależnie od użytykownika i zachęcasz go, by dał sobie siana i wyłożył 1.5k, bo i tak nie wygra?? Żeby dał się oszukać serwisowi i nie walczył, bo się zmęczy?
Dziwne podejście. Jak Ciebie ktoś robi w konia, to też tak się zachowujesz?
-
Po prostu jestem realista.. Pracuje w tym zawodzie, mam pewne doswiadczenie i bazujac na nim stwierdzam jaki moze byc final tej sprawy. Oczywiscie, zawsze sa wyjatki..
-
Żadne osobiste wycieczki. Mówisz jak sprzedawca więc co mam napisać???
Nie przyjmujesz do wiadomości żadnych argumentów.
A pisanie że klient nie ma racji bo serwis tak powiedział jest bzdurą.
W takim razie napisz prosze dlaczego tak ci zależy na tym, żeby autor wątku nie podjął walki? Stawiasz go z góry na straconej pozycji, a tak nie jest.Tego nie moge zrozumieć...
Piszesz równiez to samo w wątku na forum Nikona.
Wracając do uszkodzonego sprzętu.
Miałem nawet kiedyś taką sytuację, że serwis mi próbował wcisnąc, że gwarancja która mam podbitą ze sklepu jest podrobiona "bo ten producent takiej nie daje" (pomimo pieczątek sklepu i podpisów sprzedawców) i co miałem zrezygnować bo tak serwis twierdził ???
Nawalczyłem się troszkę z nieuczciwymi sprzedawcami...
Walczcie o swoje bo się opłaca!!!
-
Nadal nie widze w Twoich postach argumentow w tej sprawie.. ;) A dlaczego pisze to, a nie cos innego masz w poscie powyzej. I temat mojej osoby polecam zakonczyc.
-
A jaki ma być niby argument? Klient twierdził, że tego nie zrobił i ty przyznajesz, że tak mogło być.
A to, że prawdopodobnie nie wygra, nie znaczy, że ma od razu dać spokój. Ja też znam trochę spraw ze mną w roli głównej, które w większości przegrałem, mimo że racja była po mojej stronie (choćby serwis sony przyznał mi to na piśmie, ale i tak nie spełnił moich roszczeń).
-
Po prostu wydaje mi sie, ze szkoda nerwow i pieniedzy na cos, co i tak z gory jest skazane na porazke.. a ze zdjec zamieszczonych na forum nikon wnioskuje, ze mozna z ta usterka robic zdjecia.. i szczerze mowiac nie widze problemu, tak jak tej uproczywej plamy ktora zyc nie daje ;)
-
Moim zdaniem wszystko zależy od serwisanta , jak chce to wymieni , jak nie chce to wina klienta .
Mialem kiedyś Olympusa ( chyba 2500 czy coś koło tego ) i odpadł mi wyłącznik ( Koło nastawcze z włącznikiem w środku ) , czyli typowe mechaniczne uszkodzenie . Serwis na Żytniej ( też robią olki ) wymienił całe koło na gwarancji . bez wnikania ile razy kręciłem kółkiem , włączałem ,wyłączałem aparat , itd , choś naprawdę był mocno eksploatowany i było to widać .