Zamieszczone przez chomsky
Zmiana szkieł na lepsze nawet na stalki pomoże tylko trochę, próbowałem. Zapewne przyczyn jest wiele ale nawet 350d daje przymulony, nieostry, jakby zamglony obraz. Również z ulubionym 50/1,8- ten jest lepszy nieco od kita, lecz bez rewolucji. !7-40 niewiele tu zmieni lub zgoła nic. Szkoda kasy i nerwów. Próbowalem wiele razy i w różnych konfiguracjach. W koncu coś może byc ukiszonejm jednak to nie wada szkiel to niedopasosowanie systemu dslr Canona do jego wlasnej optyki.Stąd kiszkowaty obraz. Pozostałem w analogu Canona a w cyfrze wybralem inny system. Polecam próby. Nie polecam wszystkich porad na forach. Są pozbawione często sensu i są powielaniem czczej paplaniny ludzi nie majacych kontaktu z różnym sprzętem- to gęgacze- kolekcjonerzy postów, że wyrażę to w formie żartobliwej. Każdy mający oczęta dostrzeże róznice i wybierze to co mu odpowiada najlepiej.
70d daje znacznie ostrzejszy obraz. Nie jest to kwestia kita tylko. Jak wytłumaczyć fakt, że zwykły kit Nikona daje ostrzejszy obraz niż eLki Canona? Nikon znacznie lepiej pracuje z błyskiem. Błysk to zmora Canona.
Jednak 70d ma wady i to poważne. Kolorystyka i kiepskie naświetlanie. Może pracujący w RAW mają mniej problemów w takiej sytuacji. Nie badałem, zdjęcia robiłem w jpg-ach. Osobiście nie wchodziłbym ani w taniego Canona, ani w Nikona. Za dużo kasy jak za tak kiepskie zabawki. Znam lustrzanki a nawet hybrydy i kompakty dające znacznie lepszy obraz niż lustrzanki , o których piszemy. Nie rozumiem owczego pędu wielu amatorow w kierunku lustrzanek, z pominięciem świetnych kompaktów. Jesli już jednak lustrzanka jest nieodzowna i nie da sie zrobić bez niej zdjęcia, to wybrana musi być pieczołowicie. Robię zdjęcia dslr i analogowymi lustrami ale także świetne wychodzą mi ( wielu uzytkownikom kompaktów różnych firm także) z dwóch kompaktów Fuji. Te zdjęcia nie boją się konfrontacji z tymi z luster, a jesli, to w niuansach, nieistotnych dla wielu miłośnikow fotografii. Widuję piękne fotki z kompaktow Canona, Nikona, Fuji i innych. Wczoraj wieczorem oglądałem straszne-technicznie knoty z 350d, kolejne. Biegłość w fachu niewiele pomaga. Mętnej folii z obrazu nie da się do końca zdjąć, nie wspomnę o stracie czasu na żmudną obrobke knotów.
Wybaczcie treść, nie mam najmniejszej ochoty na spory, wnioski są jednak nieodparte i pobożne życzenia niewiele pomogą.
Cześć.Ch.